tag:blogger.com,1999:blog-52873454106776096822024-03-13T12:44:14.692+01:00Andrew VysotskyMoje recenzje, refleksje i spojrzenie na świat...Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comBlogger743125tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-1608183292651186222014-03-18T10:00:00.000+01:002014-03-18T10:01:05.475+01:00Blog przeniesionyWSZYSTKIE POSTY JUŻ ZOSTAŁY PRZENIESIONY NA NOWY BLOG, WIĘC KOMENTARZE PROSZĘ TAM WYSTAWIAĆ. NIE ZOSTANĄ JUŻ PRZENIESIONE.<br />
<br />
Pozdrawiam i zapraszam w nowe miejsce :)Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-44763043276025639032014-03-17T17:30:00.000+01:002014-03-17T17:30:00.668+01:00Pożegnanie przeprowadzkoweDrodzy sympatycy i wszyscy czytelnicy,<div>
<br /></div>
<div>
dziś wspólnie z Ambrose uruchamiamy nowy blog <a href="http://klub-aa.blogspot.com/" target="_blank">Klub A+A</a>. Doszedłem do wniosku, że co dwie głowy, to nie jedna, a dwa punkty widzenia, to zawsze więcej niż jeden. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, z czasem przeniesiemy również i stare posty do nowego miejsca. W związku z powyższym nowe teksty będą się ukazywać tylko na nowym blogu. Zapraszam wszystkich i trzymajcie kciuki za to przedsięwzięcie. Czekamy na komentarze</div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-91831361405322542092014-03-14T12:02:00.000+01:002014-03-14T12:02:13.025+01:00Wieczny urok izometrii<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">czyli walcz o wolność i demokrację zabijając w zamian za zielone</span></h2>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-nS_xE2-EW0w/UyLUTGwspTI/AAAAAAAACjM/vd8WvgMt5pc/s1600/MWSnap047.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-nS_xE2-EW0w/UyLUTGwspTI/AAAAAAAACjM/vd8WvgMt5pc/s1600/MWSnap047.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedyś, dawno, dawno temu, gdy marzeniem gracza była Amiga albo pecet z procesorem 486 lub chociaż 386, grałem bardzo dużo i we wszelkie możliwe gatunki gier. Można powiedzieć, że szukałem tego, co mnie kręci. Był to czas świeżych pomysłów, epokowych produkcji, które do dziś wyznaczają kierunki rozwoju gier komputerowych. Był to też czas gier niedoścignionych. Od tego okresu grafika poszła niesamowicie do przodu i wydawałoby się, że tak stare gry, na rynku, gdzie czas życia nowych produkcji liczy się w miesiącach, powinny zostać na zawsze zapomniane. Tak jednak nie jest.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Grywalność to termin określający satysfakcję, jaką gracz uzyskuje z gry. Na ten parametr wpływają wszystkie elementy gry, od grafiki i dźwięku poczynając, poprzez fabułę, logiczny schemat powiązań elementów występujących w grze, zasady rozgrywki, liniowość rozgrywki i wiele innych, aż po wierność realiom. Praktycznie każdy element jest ważny i mam wrażenie, że o ile fantastyczna grafika czy inne podobne technologiczne wodotryski dają wiele w momencie premiery gry oraz, co chyba kluczowe dla producentów, wpływają znacząco na jej sprzedaż, to o grywalności ostatecznie decyduje element najsłabszy i jego waga w porównaniu do pozostałych atrybutów. To sprawia, że wypasione produkcje, w początkowym okresie niewyrobionym graczom nakręcanym przez płatną klakę, zwaną często krytyką, wydają się grami wszechczasów. Potem jednak, po roku, dwóch czy trzech, te wielkie nadzieje gasną. I okazuje się, że dziś, w XXI wieku, w czołówce najwyżej ocenianych, najczęściej granych, najbardziej znanych, są gry rodem z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. To prehistoria programów komputerowych – programy operacyjne z tego czasu już dawno wyszły z użycia, więc tworzy się emulatory umożliwiające granie w te najstarsze gry. Na szczęście nie wszystkie tego wymagają.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jako że moim ulubionym gatunkiem jest strategia, dziś przedstawię Wam kolejnego dinozaura, który nie tylko, że nie wymarł, ale wciąż ewoluuje. Strategie zasadniczo dzielą się na RTS-y* i turówki**. Te pierwsze mają większą grywalność w początkowym okresie użytkowania, te drugie zaś pokazują pazur po latach, gdy zakupiopne w tym samym czasie RTS-y już dawno pokryją się kurzem. Pisałem już o <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/03/historia-wielkiej-wojny.html" target="_blank">History Line 1914-1918</a></i>, której miłośnicy płaczą, gdyż nie doczekała się nigdy kontynuacji, oraz o trójcy <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/05/stalowe-pantery.html" target="_blank">Steel Panthers</a></i> (<i>Steel Panthers World at War</i>, <i>Steel Panthers World War II</i> i <i>Steel Panthers Main Battle Tank</i>), która co pewien czas otrzymuje nowsze wersje. Wspomniane gry są wykonane w bardzo użytecznej w strategii konwencji, czyli w widoku z góry. Dziś nadszedł czas na wybitnego przedstawiciela innego sposobu obrazowania – rzutu izometrycznego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-JRx969Yaals/UyLUllUZGxI/AAAAAAAACjk/vAytpB9ZA0I/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-JRx969Yaals/UyLUllUZGxI/AAAAAAAACjk/vAytpB9ZA0I/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u1.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Seria <i>Jagged Alliance</i>, bo o niej właśnie mowa, w swej pierwszej odsłonie pojawiła się w 1994 roku, równocześnie z kultowym <i>UFO Enemy Unknown</i>, o którym kiedy indziej. Od razu stała się obiektem uwielbienia maniaków strategii, a raczej taktyków, gdyż dowodzimy w niej oddziałem złożonym z niewielkiej liczby (najczęściej, w zależności od wersji, kilku/kilkunastu) najemników. Prawdziwą karierę, trwającą do dziś, zrobiła druga osłona cyklu (<i>Jagged Alliance 2</i>). Jej wielkimi zaletami, które są konsekwentnie rozwijane w kolejnych częściach, były wyraziste, oryginalne postacie, duży wybór broni strzeleckiej i realistyczne odwzorowanie pola walki. Sylwetki najemników, choć niewielkie, są bardzo sympatycznie animowane. Biją na głowę nawet późniejsze wielkie produkcje, jak choćby <i>Fallout: Brotherhood of Steel</i> z 2004 roku, gdzie czołganie się przypomina konwulsyjne drgawki. Poniżej krótki filmik ukazujący dynamikę poruszania się postaci w <i>Jagged Alliance 2</i>.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/Jsuh6NSy4C4" width="420"></iframe>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Filmik nakręcony z gry w wersji modowej <i>Renegade Republic PL JA2 v. 1.13</i>. Mody bowiem są tym, co nadaje wciąż nowe oblicza starej, klasycznej wersji.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W pierwotnym JA2 należało przy pomocy grupy najemników, w imię demokracji i wolności, zdobyć wyspę kontrolowaną przez złą dyktatorkę. Ciekawą rzeczą było konstruowanie od podstaw, zgodnie z własnymi preferencjami, głównego najemnika będącego naszym alter ego w grze. W modyfikacjach, których jest całkiem sporo, fabuła z reguły jest pokrewna, choć nie zawsze. W niektórych można też zwiększyć ilość samodzielnie konstruowanych postaci. Najczęściej akcja osadzona jest w czasach nam współczesnych, lecz jest też na przykład wersja umiejscowiona w Wietnamie czy w czasach II Wojny Światowej. Wyraźny jest element RPG*** - postacie doskonalą swe umiejętności w miarę zdobywania doświadczenia.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gpm9gN6RLAE/UyLUdh7nQKI/AAAAAAAACjY/LjKDMYpybUo/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-gpm9gN6RLAE/UyLUdh7nQKI/AAAAAAAACjY/LjKDMYpybUo/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wszystko to interesujące, ale tym, co najbardziej kręci tygrysy, jest uzbrojenie i jego używanie. Największą zaletą serii jest to, iż cały czas trwa na forum poświęconym grze dyskusja i moderzy, niech Pan da im siły, twórcy kolejnych, coraz bardziej rozbudowanych wersji, wsłuchują się w propozycje graczy, a liczba dostępnych typów broni strzeleckiej sięga w nowych modach już trzech tysięcy. Do tego oczywiście odpowiednia różnorodność amunicji, lekka broń wsparcia, moździerze, wyrzutnie przeciwpancerne, granaty, koktajle mołotowa. Dla każdego coś miłego.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-b3x2xNFFtNw/UyLUljN9BVI/AAAAAAAACjs/GtOcqNobPW0/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-b3x2xNFFtNw/UyLUljN9BVI/AAAAAAAACjs/GtOcqNobPW0/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">By oddać atmosferę <i>Jagged Alliance</i> opiszę fragment jednego starcia. Każdy zainteresowany będzie wiedział w czym rzecz. Kiedyś moi najemnicy zdobywali budynek w kształcie litery „U”. Przed atakiem snajper z cichym zabójcą weszli na dach i wykończywszy strażników szybko rozłożyli się, by kontrolować ogniem dziedziniec wewnętrzny, a w chwilę później do ataku ruszyli pozostali. Na przedzie szła zawodniczka wyspecjalizowana w skradaniu się. Nagle otworzyły się drzwi w budynku i wypadła banda złych. Zrobiło się zamieszanie. Nawet noże weszły do akcji. Większość obrońców udało się zabić, ale w zamieszaniu prowadząca dostała serię przez klatę. Dzięki osłonom balistycznym nie zginęła, ale jednak padła obezwładniona brocząc obficie krwią. Nagle skądś pojawił się wrogi komandos, wpadł między zajętych walką moich i wyglądało na to, że dobije moją liderkę, na której przeżyciu bardzo mi zależało. Jedynym wyjściem było, by snajper z dachu strzelił przez własnego kolegę, który zasłaniał mu wrażego komandosa. Padł strzał. Pocisk przeszedł przez ramię najemnika, który znalazł się w złym miejscu i o złym czasie, na szczęście go nie zabijając, i trafił prosto w głowę wrednego komandosa. Liderka i najemnik poszli do szpitala, ale nie do kostnicy. I o to chodziło.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-AMZK2aIOdTI/UyLUmv45SkI/AAAAAAAACj4/7ES3yr2AjPc/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-AMZK2aIOdTI/UyLUmv45SkI/AAAAAAAACj4/7ES3yr2AjPc/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2_2.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oczywiście, gra nie oddaje rzeczywistości. W realu rany nie goją się tak jak w grze czy na filmie. Ale wiele smaczków w <i>Jagged Alliance</i> można odnaleźć. Jeśli na przykład spróbujecie, jak widać to na większości filmów, biegać czy chodzić po polu walki, zaraz zakończycie karierę. Nie będziecie długo czekać na strzał z okna czy z innego ukrycia. Skulona, skradająca się sylwetka najemnika albo ewentualnie czołganie, to jedyny sensowny obrazek.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-4V7WKqLHYO0/UyLUnv8OrqI/AAAAAAAACkA/i_tIZ8ez3b0/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4V7WKqLHYO0/UyLUnv8OrqI/AAAAAAAACkA/i_tIZ8ez3b0/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u3.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie trzeba mówić: nie jest to gra dla wszystkich. Tym jednak, którzy interesują się uzbrojeniem strzeleckim, klimatami taktycznymi i walką małych formacji, polecam zwrócenie uwagi na tę produkcję. Tym bardziej, iż oryginalne wersje będące podstawą do instalowania modów można kupić za grosze, albo nawet <a href="http://jagged-alliance.pl/news771/jak-zgarnac-darmowe-ja2-pod-modyfikacje/" target="_blank">zdobyć za darmo</a>, i póki co szykuje się, iż nowych wersji nie zabraknie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Zainteresowanych zapraszam też na stronę poświęconą grze i na sprzężone z nią </span><a href="http://jagged-alliance.pl/" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;" target="_blank">forum</a><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poniżej garść screenów (kliknij by powiększyć)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wasz Andrew</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-k4aJhOGafTU/UyLUnzk8vgI/AAAAAAAACkM/aValV8el5JE/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-k4aJhOGafTU/UyLUnzk8vgI/AAAAAAAACkM/aValV8el5JE/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u_2.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--Sk-c7GPSAQ/UyLUo6bIx6I/AAAAAAAACkU/mqRRBjoc62w/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/--Sk-c7GPSAQ/UyLUo6bIx6I/AAAAAAAACkU/mqRRBjoc62w/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u_3.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1tRpR1T1n_U/UyLUo7Zn3WI/AAAAAAAACkc/jPQeq5rfB28/s1600/MWSnap001+2014-01-22%252C+20_26_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-1tRpR1T1n_U/UyLUo7Zn3WI/AAAAAAAACkc/jPQeq5rfB28/s1600/MWSnap001+2014-01-22%252C+20_26_10.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oHqwy9LemO0/UyLUpT9KOXI/AAAAAAAACkk/zkwvSKiIPK0/s1600/MWSnap002+2014-02-01%252C+19_03_34.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-oHqwy9LemO0/UyLUpT9KOXI/AAAAAAAACkk/zkwvSKiIPK0/s1600/MWSnap002+2014-02-01%252C+19_03_34.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rMN2EAlYnqE/UyLUp8ZwN_I/AAAAAAAACks/9-wOAYhvkww/s1600/MWSnap003+2014-02-01%252C+19_08_26.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-rMN2EAlYnqE/UyLUp8ZwN_I/AAAAAAAACks/9-wOAYhvkww/s1600/MWSnap003+2014-02-01%252C+19_08_26.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-JKkuXhL5tA0/UyLUqNzWIiI/AAAAAAAACk8/qZclkKc1MLM/s1600/MWSnap004+2014-02-07%252C+16_13_42.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-JKkuXhL5tA0/UyLUqNzWIiI/AAAAAAAACk8/qZclkKc1MLM/s1600/MWSnap004+2014-02-07%252C+16_13_42.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-s0fkmExgjbI/UyLUq_AB9VI/AAAAAAAAClI/765MsT9OCv4/s1600/MWSnap048.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-s0fkmExgjbI/UyLUq_AB9VI/AAAAAAAAClI/765MsT9OCv4/s1600/MWSnap048.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-5AX3NgDl-w8/UyLUv5qHvmI/AAAAAAAAClU/DKEa4xgkmvk/s1600/MWSnap049.tif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-5AX3NgDl-w8/UyLUv5qHvmI/AAAAAAAAClU/DKEa4xgkmvk/s1600/MWSnap049.tif" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-budik2vuW3o/UyLU0GfXMMI/AAAAAAAAClo/BU1Z_SOUYFE/s1600/MWSnap052.tif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-budik2vuW3o/UyLU0GfXMMI/AAAAAAAAClo/BU1Z_SOUYFE/s1600/MWSnap052.tif" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3W0Fl6-17zs/UyLUzgAUlsI/AAAAAAAAClk/JYoYQSdBuXU/s1600/MWSnap053.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-3W0Fl6-17zs/UyLUzgAUlsI/AAAAAAAAClk/JYoYQSdBuXU/s1600/MWSnap053.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">* Real Time Strategy – strategia czasu rzeczywistego</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">** gry rozgrywane w systemie turowym<br />*** Gra fabularna, z ang. Role-Playing Game)</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-18394780182761913732014-03-13T19:11:00.001+01:002014-03-13T19:11:53.710+01:00O książkach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-taPHi6xpbJY/UyH00kdlvpI/AAAAAAAACi8/WnIne4DNj7k/s1600/tyrion-lannister-game-of-thrones.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-taPHi6xpbJY/UyH00kdlvpI/AAAAAAAACi8/WnIne4DNj7k/s1600/tyrion-lannister-game-of-thrones.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><div style="text-align: justify;">
<b>„<i>…umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia, jeśli, oczywiście, ma zachować swoją ostrość.</i>”</b></div>
</span><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tyrion Lannister</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/03/zwyciezaj-albo-gin-czyli-gra-o-tron.html" target="_blank">Gra o tron</a></i> George R. R. Martin</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-91296582522327191622014-03-12T13:19:00.002+01:002014-03-12T13:19:18.205+01:00Jak ja nienawidzę zimy!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-XQat4uK_9iY/UyBNxVFJLrI/AAAAAAAACis/sksFuYd7vOE/s1600/anioly+sniegu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-XQat4uK_9iY/UyBNxVFJLrI/AAAAAAAACis/sksFuYd7vOE/s1600/anioly+sniegu.jpg" height="400" width="250" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</span><h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">James Thompson</span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Anioły śniegu</i></span></h2>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tytuł oryginału: <i><b>Snow Angels</b></i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tłumaczenie: <b>Maciej Nowak - Kreyer</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">seria/cykl wydawniczy: <b>Inspektor Vaara tom 1</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 2012</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po <i>Anioły śniegu</i> sięgnąłem z powodu plakatu, który ujrzałem na korytarzu naszej biblioteki. Nie zajrzałem nawet do sieci, by się dowiedzieć czegoś o autorze albo o powieści, tak mnie zaintrygował tytuł i okładka. Takie przeczucie. Uczyniłem to dopiero po zakończeniu lektury.</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
James Thompson, Amerykanin, od czasów studenckich związany ze Skandynawią, obecnie zamieszkały w Helsinkach i ożeniony z Finką, człowiek, który z niejednego pieca chleb jadał, zdobył pisarską popularność jako autor serii kryminałów, których głównym bohaterem jest inspektor fińskiej policji Kari Vaara. Odwrotnie niż u autora, jego bohater jest rodowitym Finem, a żona Amerykanką. No dobrze, tego wszystkiego dowiedziałem się później, więc teraz wrócę do książki.</div>
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W małym fińskim miasteczku Kittilä, według naszej nomenklatury we wsi zabitej dechami, będącej jednak ekskluzywnym ośrodkiem sportów zimowych, tuż przed Bożym Narodzeniem zostaje brutalnie zamordowana gwiazdeczka filmowa Sufii Elmi. Od początku sprawę komplikuje fakt, iż to jednak osoba medialna, Murzynka, a w dodatku obrażenia, jakich doznała, mogą sugerować zarówno rasowe, jak i seksualne podłoże mordu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co będzie dalej, oczywiście nie zdradzę. Cała frajda przeżyć to samemu. Niektórzy twierdzą, iż fabuła jest banalna, zwłaszcza zaś sam wątek wspomnianego morderstwa. Ja jednak myślę, że dużo bardziej rażą wydumane pomysły niektórych pisarzy tak odległe od życia jak niektóre filmy porno od rzeczywistości. Zbrodnia zwykle jest banalna i historia pokazuje, iż bardzo często im banalniejsza, tym trudniejszą jest zagadką dla organów ścigania. Świetnie też jest ukazane, iż w środowisku bogaczy, czyli tak zwanych elit, zbrodnia stawia przed śledczymi całą piramidę trudności. Przy okazji śledztwa w jednej sprawie wychodzi na jaw cała zgnilizna klas uprzywilejowanych; narkotyki, prostytucja, pedofilia i wszystkie inne możliwe patologie. Śledczy zaczynają się gubić w tym gąszczu rzeczy do ukrycia i grozi im, iż w nim ugrzęzną. Autor wręcz stawia tezę, że niejednokrotnie najbardziej odpowiedzialna jest osoba całkowicie niewinna w świetle prawa, ale taka, która przez swój upadek moralny i wpływ deprawujący otoczenie stawia innych w sytuacji, która nieuchronnie popycha ich ku zbrodni. Ukłon dla <a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/05/efekt-lucyfera-czesc-pierwsza.html" target="_blank">Zimbardo</a>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spotkałem się z zarzutami, iż język, jakim <i>Anioły śniegu</i> są napisane, przynajmniej w polskiej wersji, jest beznadziejny. Na szczęście nie są liczne, a ja ich absolutnie nie podzielam. Owszem, jest kilka błędów, które rzucają się w oczy, ale to wszystko. Mam nawet wrażenie, iż tłumacz wyjątkowo stanął na wysokości zadania, gdyż dopasował styl do klimatu Finlandii za kołem polarnym, w zimie… Mróz, depresja, alkohol… Prości ludzie, ludzie twardzi, najczęściej ksenofobiczni i słabo wykształceni… To raczej nie są okoliczności kojarzące się z bogactwem słownictwa, rozbudowanymi, wielokrotnie złożonymi zdaniami i barokowym stylem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rzecz całą czyta się świetnie. Nie jestem zwolennikiem ukazywania szczególnie brutalnych okaleczeń, nadmiernie wyrafinowanego okrucieństwa. Najczęściej są to zwykłe chwyty marketingowe mające zwiększyć sprzedaż książki – w życiu najczęściej okrucieństwo jest raczej bezmyślne niż wyrafinowane, a brutalność głupia częściej niż wynikająca z jakichkolwiek przemyśleń. W <i>Aniołach śniegu</i> udało się jednak autorowi logicznie uzasadnić takie, a nie inne modus operandi i chwała mu za to.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książkę czyta się szybko, mamy i zwroty akcji, i wiele smaczków, i klimaty z piekła rodem, choć jest to piekło mroźne. Właśnie – dlaczego nasze piekło jest ogniste? Sto razy wolę za gorąco niż za zimno. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to zdecydowanie książka dla miłośników gatunku. Nawet nie ze względu na same zbrodnie, sekcje i inne elementy medycyny sądowej, ale ze względu na świetne oddanie klimatu, który rodzi się w głowach ludzi dotkniętych związkiem z takim zdarzeniem, a policjantów w szczególności. Żandarm i policjant (glina, a nie urzędas za biurkiem) patrzą na świat inaczej niż reszta ludzkości. To osobny gatunek. I choć nie jest to żadne odkrycie, również w literaturze, to należy docenić i podkreślić, że Jamesowi Thompsonowi udało się to tak celnie oddać. Trzeba też wspomnieć o będącym zdecydowaną rzadkością udanym ukazaniu tragedii, jaką morderstwo czy inne podobne przestępstwo jest nie tylko dla bliskich ofiar, ale i rodziny sprawcy. Naprawdę ważna rzecz i świetnie ujęta. Bez uproszczeń, bez populizmu, w sposób naturalny i prosty.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak już niejednokrotnie wspominałem, uwielbiam skandynawską szkołę kryminału społecznego. Nasz naturalizowany Fin okazał się mocnym zawodnikiem w tej dyscyplinie i plasuje się w czołówce literackiej stawki. Z jego powieści można się dowiedzieć więcej o realiach życia w północnej Finlandii niż z przewodników turystycznych czy reportaży, zwłaszcza sponsorowanych. Oczywiście większość tych ciekawostek nie jest potrzebna tym, którzy zamierzają pojechać tam na wycieczkę czy wczasy, ale gdyby ktoś rozmyślał o przeniesieniu się do Republiki Finlandii… Autor nie tylko ukazuje nam cechy tego społeczeństwa, takie jak powszechna, choć skrywana, ksenofobia, depresyjność, samobójstwa i alkoholizm, ale co jeszcze ważniejsze tłumaczy nam przyczyny takiego, a nie innego stanu rzeczy. Wbrew negatywnemu na pierwszy rzut oka wydźwiękowi takiego obrazu, dla mnie byłby to jednak kraj bardzo pociągający, choć nie tak jak choćby Szwecja czy Norwegia, ale ta zima!... Klimat ichniego mrozu i długotrwałej ciemności niezwykle obrazowo oddany w powieści sprawia, że raz na zawsze wybijam sobie ten kraj z głowy. Czytając, wręcz mogę sobie wyobrazić, co czeka każdego, kto tam zamieszka i uzmysławiam sobie, iż nienawidzę zimy. Zwłaszcza takiej zimy!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szkoda, że to kryminał, do tego pełną gębą, gdyż są w nim perełki, które naprawdę wielu mogą zainteresować, a niestety jest to książka nie do przejścia dla ludzi, którzy nie cierpią czytać o zwłokach, płynach ustrojowych i innych takich. Choćby stereotypy, które w Finlandii są całkowicie różne od naszych czy niemieckich. Największymi złodziejami dla Finów nie są ani Cyganie, ani Polacy, tylko… Doczytajcie sami. Takich rzeczy znajdziecie naprawdę wiele. Na dodatek jest zdrowa dawka prostej, fińskiej filozofii, a nawet trudne problemy z zakresu psychologii społecznej. Wielki szacunek należy się autorowi, który ma odwagę ukazać, iż wiara, zwłaszcza ortodoksyjna i prawdziwa, może być słabością, może być złem samym w sobie. Dziecko chowane pod moralnym kloszem, gdy w końcu wkroczy w zwykły świat poza wspólnotą religijną, a z reguły wejdzie weń raczej wcześniej niż później, jest bezbronne wobec wyrafinowanego, podstępnego zła. Na dodatek zła często przybranego w aureolę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oczywiście zalety tej powieści, takie jak ciekawostki o Finlandii i Finach czy sama zagadka kryminalna, są zarazem, w pewnym sensie, jej wadą. Jest z racji tego chyba lekturą jednorazową, gdyż raz poznane, po raz drugi już na pewno nie zaciekawią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak już się zorientowaliście, polecam <i>Anioły śniegu</i> wszystkim bez wyjątku miłośnikom kryminałów. Pozostałym zaś powiem – spróbujcie. Lektura ma wielkie walory poznawcze, jak na gatunek typowo rozrywkowy, a może przy okazji Ci z Was, którym się to dotąd nie przytrafiło, polubią kryminały i ich skandynawski kanon. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wasz Andrew</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-33566692110658090922014-03-11T12:55:00.004+01:002014-03-11T12:55:47.727+01:00Zwyciężaj albo giń czyli GRA O TRON<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-9f2rj79O5_w/Ux74vEzIYNI/AAAAAAAACh0/CRQCQwN6PH4/s1600/gra+o+tron.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-9f2rj79O5_w/Ux74vEzIYNI/AAAAAAAACh0/CRQCQwN6PH4/s1600/gra+o+tron.jpg" height="400" width="270" /></a></div>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">George R. R. Martin</span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Gra o tron</i></span></h2>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">tytuł oryginału: <b><i>A Game of Thrones</i></b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">tłumaczenie: <b>Paweł Kruk</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">seria/cykl wydawniczy: saga <b><i>Pieśń Lodu i Ognia</i></b>* (ang. <i><b>A Song of Ice and Fire</b></i>) <b>tom 1</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wydawnictwo: <b>Zysk i S-ka 2012</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Od czego zacząć? Od filmu (serialu) czy książki, na której został oparty? Kilka razy zmieniałem decyzję przed przystąpieniem do pisania tego testu, aż na koniec postanowiłem; skoro ma to być zapis moich wrażeń z odbioru tych produkcji, wybrać tak, jak wybrał dla mnie przypadek, zwany też losem, przeznaczeniem, albo Wolą Bożą.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-4IH91KrGvpM/Ux75iVCejRI/AAAAAAAACic/dBIlqSWRxAg/s1600/Game-Of-Thrones-Season-3-Samwell-Tarly-the-Slayer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-4IH91KrGvpM/Ux75iVCejRI/AAAAAAAACic/dBIlqSWRxAg/s1600/Game-Of-Thrones-Season-3-Samwell-Tarly-the-Slayer.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jakiś czas temu kolega namówił mnie na obejrzenie, jak to się teraz mówi, pierwszego sezonu serialu <i>Gra o tron</i>**(<i>Game of Thrones</i>) produkcji HBO, który został wręcz obsypany różnymi nagrodami Początkowo podszedłem do tematu sceptycznie. Pachniało mi to jakąś produkcją fantasy klasy B. Po pierwszym odcinku stwierdziłem, że pewne elementy są interesujące. Zaciekawiony obejrzałem odcinek drugi, trzeci, i tak dalej, aż nagle skonstatowałem, iż właśnie przeleciał odcinek dziesiąty, a ja chcę więcej. Co mnie tak wciągnęło? To pytanie zostawię na koniec. Teraz przejdźmy do książki, którą zapragnąłem poznać po obejrzeniu serialu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Nie wiemy, czy rzecz dzieje się w przyszłości, przeszłości, czy w alternatywnej historii Ziemi, czy też w ogóle innej rzeczywistości . Osią świata jest kontynent Westeros rozciągnięty od upalnego południa aż do mroźnej północy, a rzecz cała rozgrywa w konwencji rodem ze średniowiecza - pełnej zbroi, mieczy i opowieści o niedawno wymarłych smokach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Większa część Westeros, podzielona na Siedem Królestw, oddzielona jest od Północy Murem, który ma chronić ludzi, bo to oni głównie zaludniają ziemię, przed Dzikimi i Złem. A może przed Złem i Dzikimi. Przed wiekami Aegon I Zdobywca podporządkował sobie wszystkie Siedem Królestw i jego ród zwany dynastią Targaryenów władał całością niemal trzy wieki. Piętnście lat temu, czyli przed początkiem opowieści, Dom Targaryenów został obalony przez Roberta Baratheona w następstwie Wojny Uzurpatora. Robert Baratheon został nowym królem Westeros. Niestety, niespodziewanie kończy swój żywot. Zaczyna się Gra o tron; jeden by rządzić siedmioma.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Fabuły oczywiście nie będę zdradzał nawet w przybliżeniu. Brzmi to banalnie, ale jest rzeczywiście wielowątkowa. Każdy ród marzący o władzy ma swą własną receptę na jej zdobycie. Każdy jest inny; ma nie tylko specyficzne piętno genetyczne, historię i podstawy, na których opiera swą potęgę, ale i, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, własną kulturę korporacyjną, a więc pojęcie o tym, jakie są prawdziwe cele istnienia i jakie środki do ich osiągnięcia są godne, a jakie nie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">George R.R. Martin pokazał się w tej powieści jako mistrz kreacji. Stworzył spójną, przekonującą rzeczywistość o niepowtarzalnym klimacie. Zwykle fantasy jest dla mnie synonimem bezpłciowego kiczu, ale tym razem mamy do czynienia z powieścią prawdziwą. Choć Westeros jest fikcyjne, rządzi się mechanizmami jak najbardziej rzeczywistymi. Żądze ludzkie jako motor historii ukazane w nieskończonej ilości swych odmian. Polityka jako ciągły splot mnóstwa przenikających się drobnych i wielkich intryg. Do tego ludzie, którzy ten świat zaludniają i swymi pragnieniami nadają mu dynamikę. Postacie odmalowane prześwietnie, wręcz fenomenalnie, z niespotykaną śmiałością. Od lalek marzących tylko o księciu w złotej zbroi głupich tak, że wolą podróżować w karecie bez okien, by nie patrzeć na „nudną rzeczywistość” i równie pustych, okrutnych młodzieńców, po szare eminencje; pająki snujące swe sieci ponad układami, władzą, granicami i frontami. Mamy odważnych i tchórzy oraz wszystkie pośrednie stadia między nimi. Widzimy wpływ, jakby powiedział <a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/05/efekt-lucyfera-czesc-pierwsza.html" target="_blank">Zimbardo</a>, Systemów i Sytuacji na ludzi, na to jak się zmieniają, jak dobrzy zaczynają czynić zło, a źli mogą być ocenieni pozytywnie. I wreszcie mamy przedstawienie, choć i tak dość nieśmiało w porównaniu do rzeczywistości zarysowane, sił społecznych, wśród których żądze, również seksualne i ich sublimacje, grają znaczącą rolę. Aż ciśnie się na usta porównanie do innych znanych dzieł. Sienkiewicz ze swoją <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/p/najlepsze-ksiazki.html" target="_blank">Trylogią</a></i> i jej wizją polityki wygląda przy <i>Grze o tron</i> wręcz infantylnie, żeby nie powiedzieć dosadniej. Świat Tolkiena wydaje się przy wykreowanym przez Martina jak wykastrowany eunuch przy przepełnionej chucią parze młodych. Nawet <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/pieko-o-jakim-marzymy.html" target="_blank">Diuna</a></i> wydaje się w sferze polityki dużo, dużo mniej wyrafinowana. W kwestii różnorodności i śmiałości charakterów ludzkich również trudno znaleźć coś, co mogłoby książkę Martina przewyższyć. Jak z ludźmi, tak i z krainami. To nie jeden zdumiewający świat, jak w <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/pieko-o-jakim-marzymy.html" target="_blank">Diunie</a></i>, to nie jedno starcie, jak w <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/p/najlepsze-ksiazki.html" target="_blank">Trylogii</a></i>, to nie czarno-białe podziały na dobro i zło, jak u Tolkiena, ale wojna wszystkich ze wszystkimi, trudne wybory i trudne odpowiedzi; co naprawdę jest dobre, a co złe, a jeszcze częściej – co jest mniejszym złem. Niesamowite klimaty, nie tylko dla każdej z krain, ale i dla każdej społeczności. Momentami liryczna, kiedy trzeba epicka, pełna ważnych prawd i trudnych pytań. Wciągająca porcja prześwietnej rozrywki, przy której zapomina się o tym świecie, a jednocześnie dzieło, nie boję się użyć tego słowa, z głębokimi wartościami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Świetnym zabiegiem okazało się przenoszenie narratora. Tytułem każdego rozdziału jest imię jednej z postaci i w nim narrator, w trzeciej osobie co prawda, ale zdecydowanie przywiązany jest do tego bohatera. Zna jego myśli, patrzy na świat jego oczami, do ocen stosuje jego kryteria, moralność i umysłowość. Zabieg niesamowicie się udał. Niezwykle pouczające jest spojrzeć na świat to oczami przysłowiowej blondynki, to oczytanego kaleki, to jeszcze kogoś innego. I uświadomić sobie, że w pewnym sensie, te wszystkie rzeczywistości, inne dla każdego z nas, są równouprawnione.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Kiedy czytałem <i>Grę o tron</i> aż się zastanowiłem, czy nie byłaby ona dobrą lekturą obowiązkową dla naszych polityków, którzy myślą, że polityka zagraniczna różni się czymś od walki o nasze własne, krajowe stołki. Może by w końcu zrozumieli, że tak jak w mafii urzędniczej, tak i w polityce międzynarodowej, nie ma sojuszu, którego by nie można złamać, nie ma świństwa, którego nie można by się spodziewać po przeciwniku, a bezpieczeństwa nie zagwarantuje żaden układ na papierze. Jeśli kogoś nie stać na własną siłę, musi jej szukać w układach, w prawdziwych wzajemnych korzyściach, które sprawią, że wszyscy będą mieć interes w tym, co jest nam potrzebne, a słabeusze, którzy potrząsają szabelką, głośno krzyczą albo zbytnio się rządzą, prędzej czy później trafią na szafot.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Nasunęło mi się też porównanie <i>Gry o tron</i> do <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2011/10/krzyzowcy.html" target="_blank">Krzyżowców</a></i> Guillou. Te dwie lektury w tandemie przydałyby się zwykłym ludziom. Przez zderzenie światów wspomnianych serii powieściowych łatwo zobaczyć różnicę realiów państw rządzonych przez ludzi i przez prawo. W świecie rządzonym przez ludzi dobrze mają tylko najsilniejsi i najmożniejsi. Trafi się „dobry” władca – wszyscy mają dobrze, ale gdy trafi się zły… A gdy możni się biorą za łby, zawsze najgorzej mają zwykli obywatele, którzy dla decydentów są niczym. W państwie prawa, do którego dążyli bohaterowie <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2011/10/krzyzowcy.html" target="_blank">Krzyżowców</a></i>, silne państwo i prawo jest obroną małych przed wielkimi, biednych przed bogatymi. U nas zaś coraz powszechniejsze lekceważenie prawa i państwa podniesione do rangi symbolu, dzielenie na naszych i innych, a nie na prawych i nieprawych, wskazuje, iż większość, która najczęściej ponosi największe koszty, nie zdaje sobie sprawy, iż to, kto jest nasz, a kto nie, w każdej chwili może się zmienić niezależnie od tego, jak bardzo się zaprzedamy by do tych naszych należeć. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest twarde silne prawo i państwo gwarantujące jego egzekwowanie. Ale tej świadomości absolutnie w naszym narodzie nie ma.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Sorry, zjechałem z tematu, ale w trakcie lektury powieści aż mnie rzucało na myśl, że w książce w sumie teoretycznie dość lekkiej, bez aspiracji do wielkiej filozofii, więcej jest prawdy o tym, jakie bywa życie, niż można przez dziesięciolecia usłyszeć ze słów tych, którzy uchodzą za autorytety i duchowych przywódców narodu, że o politykach nie wspomnę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Oczywiście, jest w tej baśni sporo bólu, ran i śmierci, przemocy i okrucieństwa, oraz trochę seksu, ale życie takie właśnie jest. Szkoda tylko, że nie jest odwrotnie – trochę bólu i sporo seksu. Ale to właśnie byłby science fiction.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Podsumowując, mogę tylko polecić <i>Grę o tron</i> absolutnie i bezwarunkowo, wszystkim z wyjątkiem najmłodszych. Nawet tym, którzy, podobnie jak ja, niezbyt przepadają za fantasy. Wystarczy sobie uzmysłowić, że autor nie miał innego wyjścia. Gdyby napisał tak realistyczną powieść historyczną zaraz by się spotkał z nagonką ze wszystkich stron. Każdy naród by mu zarzucał, że jego przedstawiciele nie byli tacy, tylko inni, itd. A tak mamy najprawdziwsze, najrealniejsze samo życie, tyle że w uroczym, średniowiecznym entourage'u. Mamy powieść budzącą w każdym chyba czytelniku głębokie uczucia, od nienawiści do jednych bohaterów, po głęboką sympatię wobec innych. Mamy naukę świadomości, iż wszyscy ludzie, nawet kluczowe postacie, nawet my sami i ci, których kochamy, są śmiertelni. I mamy pięknie się zapowiadające, moje ulubione smoki. Opsss… Nic nie powiedziałem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gdtUw-EXSoE/Ux75AFyv6FI/AAAAAAAACh8/ziHVZsDrmD0/s1600/Game_of_Thrones_title_card.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-gdtUw-EXSoE/Ux75AFyv6FI/AAAAAAAACh8/ziHVZsDrmD0/s1600/Game_of_Thrones_title_card.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">A cóż z serialem? Zasadniczo rzecz biorąc jest dosyć wierny w porównaniu do książkowego oryginału. Oczywiście głębsze przemyślenia bohaterów przepadły, ale klimat udało się odtworzyć idealnie. Mocną stroną są dobrze dobrani aktorzy i ich gra, sceny batalistyczne na wysokim poziomie, piękne zamki i krajobrazy zapierające dech w piersiach. I znowu dwie refleksje. Dlaczego w naszych produkcjach, w końcu prestiżowych, typu <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/zabili-mistrza.html" target="_blank">Ogniem i mieczem</a></i>, brak jest dynamiki batalistycznej? Sztandary zwisają jak szmaty, umocnienia ledwie wystają nad ziemię, szermierze za wszelką cenę starają się nie trafić przeciwnika, a jeźdźcy sprawiają momentami wrażenie, jakby mieli kłopot z utrzymaniem broni w ręce albo wręcz siebie w siodle. <i>Gra o tron</i> pod tym względem to inny świat, o klasę wyżej, dla polskiej kinematografii niestety. U nas takie stwierdzenia, jak moje, są niepopularne, bo mało kto ma odwagę krytykować dzieło, które jest chronione przez przymiotnik „patriotyczne”, ale przy serialu HBO <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/04/potop.html" target="_blank">Potop</a></i> czy <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/zabili-mistrza.html" target="_blank">Ogniem i mieczem</a></i> wypadają jak poszatkowane książki przerobione na kiczowate filmidła przy dojrzałej produkcji opartej na wybitnej literaturze. Wielcy krytycy pewnie się nie zgodzą z moim zdaniem, ale niestety sukcesy eksportowe Martina i kompletny ich brak w przypadku ekranizacji Sienkiewicza przemawiają inaczej.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-MdzoLuYSN5g/Ux75JbKir8I/AAAAAAAACiE/2RRE61XzTgQ/s1600/Daenerys-Targaryen-game-of-thrones-23107710-1600-1200.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-MdzoLuYSN5g/Ux75JbKir8I/AAAAAAAACiE/2RRE61XzTgQ/s1600/Daenerys-Targaryen-game-of-thrones-23107710-1600-1200.jpeg" height="240" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Inna refleksja, która mi się nasunęła w podsumowaniu serialu i książki, to temat okrucieństwa i golizny. W książce absolutnie nie rażą, są tak naturalne jak oddychanie. Akurat tyle, ile trzeba; ani za dużo, ani za mało. A w filmie? Powszechne są głosy, iż jest ich za wiele, gdy w rzeczywistości ich udział w całości jest podobny, jak w wersji do czytania. Ba – sam nawet miałem chwilami uczucie, że tej nagości jest może za dużo. Czy jednak nie jest to objawem, jak chorym i zakłamanym społeczeństwem jesteśmy? Film, który pokazuje, i to w naprawę w wygładzonej wersji w stosunku do rzeczywistości, jak wyglądały „dawne dobre czasy” wydaje nam się pełen przemocy, a skrawek nagiego ciała budzi w nas większy sprzeciw niż powszechne nawet w programach emitowanych w „młodzieżowym” czasie antenowym sceny przemocy seksualnej, rasizmu, nienawiści i prawdziwego okrucieństwa. Co innego w dodatku przemoc w realiach i konwencji średniowiecza, a co innego w dniu dzisiejszym, w państwie w środku Europy. To ostatnie dotyczy zresztą nie tylko Polski.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LGIZNfxkhzs/Ux75SHTZ6jI/AAAAAAAACiM/SSuXALQafVQ/s1600/game-of-thrones-12.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-LGIZNfxkhzs/Ux75SHTZ6jI/AAAAAAAACiM/SSuXALQafVQ/s1600/game-of-thrones-12.jpeg" height="240" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jednym słowem, książka jest wspaniała, a i film naprawdę warto obejrzeć, choć koncentruje się na akcji i nie wnika, z oczywistych względów, w głębię materii, którą przekazuje książka. Najważniejsze, że nie kłócą się ze sobą, w przeciwieństwie choćby do kilkakrotnie już dzisiaj wspominanego <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/04/potop.html" target="_blank">Potopu</a></i> i ekranowego wcielenia pięknej, przynajmniej w wersji literackiej, Billewiczówny. Jeszcze raz zachęcam do obejrzenia serialu, a jeszcze bardziej do lektury powieści</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wasz Andrew</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-O_w5lzC8PG8/Ux75YNOyGmI/AAAAAAAACiU/7J66i6aPeoc/s1600/1364577818_maisie-williams-game-of-thrones-hair-467.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-O_w5lzC8PG8/Ux75YNOyGmI/AAAAAAAACiU/7J66i6aPeoc/s1600/1364577818_maisie-williams-game-of-thrones-hair-467.jpg" height="280" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">* saga <i>Pieśń Lodu i Ognia</i>* (ang. <i>A Song of Ice and Fire</i>)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">1. <i>A Game of Thrones</i> (1996) - <i>Gra o tron</i> (1998)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">2. <i>A Clash of Kings</i> (1999) - <i>Starcie królów</i> (2000)<br />3. <i>A Storm of Swords</i> (2000) - <i>Nawałnica mieczy. Stal i śnieg</i> (2002) + <i>Nawałnica mieczy. Krew i złoto</i> (2002)<br />4. <i>A Feast for Crows</i> (2005) - <i>Uczta dla wron. Cienie śmierci</i> (2006) + <i>Uczta dla wron. Sieć spisków</i> (2006)<br />5. <i>A Dance with Dragons</i> (2011) - <i>Taniec ze smokami. Część I</i> (2011) + <i>Taniec ze smokami. Część II </i>(2012)<br />6. <i>The Winds of Winter</i><br />7. <i>A Dream of Spring</i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">** Seria 1 odcinków serialu <i>Gra o tron</i></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">1. <i>Winter is Coming</i> (<i>Nadchodzi zima</i>) 2011<br />2. <i>The Kingsroad</i> (<i>Królewski szlak</i>) 2011<br />3. <i>Lord Snow</i> (<i>Lord Snow</i>) 2011<br />4. <i>Cripples, Bastards, and Broken Things</i> (<i>Kalecy, bękarci i im podobni</i>) 2011<br />5. <i>The Wolf and the Lion</i> (<i>Wilk i lew</i>) 2011<br />6. <i>A Golden Crown</i> (<i>Złota korona</i>) 2011<br />7. <i>You Win or You Die</i> (<i>Wygrywasz albo giniesz</i>) 2011<br />8. <i>The Pointy End</i> (<i>Ostry koniec</i>) 2011<br />9. <i>Baelor</i> (<i>Baelor</i>) 2011<br />10. <i>Fire and Blood</i> (<i>Ogień i krew</i>) 2011</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-85285245356632140352014-03-07T17:30:00.000+01:002014-03-07T17:30:02.426+01:00O Komunie i chrześcijaństwie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yX5Y6V23HwU/UxmMQDCq8hI/AAAAAAAAChg/POV3VVM5eno/s1600/Etiennecabet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-yX5Y6V23HwU/UxmMQDCq8hI/AAAAAAAAChg/POV3VVM5eno/s1600/Etiennecabet.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Komunizm to chrześcijaństwo w najczystszej formie z czasów zanim wypaczył je katolicyzm.</i>”</b></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Étienne Cabet</b></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">przytoczone przez Waldemara Łysiaka w <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/satynowy-magik.html" target="_blank">Satynowym magiku</a></i></span>Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-57492905354992092672014-03-06T17:30:00.000+01:002014-03-06T17:30:00.901+01:00O infantylnych obserwatorach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-WM7Jpqtt2tE/UxiDBJ_zL8I/AAAAAAAAChQ/CyMi4B3DOEg/s1600/800px-Botticelli,_Sandro_-_Nascita_di_Venere,_dettagli_Flora.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-WM7Jpqtt2tE/UxiDBJ_zL8I/AAAAAAAAChQ/CyMi4B3DOEg/s1600/800px-Botticelli,_Sandro_-_Nascita_di_Venere,_dettagli_Flora.jpg" height="154" width="320" /></a></div>
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>… człowiek bowiem musi się wiele nauczyć, aby nie tylko patrzeć, lecz i widzieć.</i>”</span></b><br />
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/satynowy-magik.html" target="_blank">Satynowy Magik</a></i> Waldemar Łysiak</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-89958968565504179622014-03-05T11:07:00.001+01:002014-03-05T11:07:20.832+01:00O demokracji<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MjqQhOnhjpI/Uxb3S1KiqdI/AAAAAAAAChA/4uMv9dNLdD4/s1600/Freiheitsstatue_NYC_full.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-MjqQhOnhjpI/Uxb3S1KiqdI/AAAAAAAAChA/4uMv9dNLdD4/s1600/Freiheitsstatue_NYC_full.jpg" height="320" width="211" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>…gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze, demokracja
niczym nie różni się od dyktatury.</i>”</b></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">ze świetnej książki Bruce'a Barnbauma </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/08/kanon-fotografii.html"><i>KANON FOTOGRAFII. W POSZUKIWANIU INDYWIDUALNEGO STYLU</i> (<i>The Art of Photography. An Approach to Personal Expression)</i></a></span></span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-2588998810698858182014-03-04T17:30:00.000+01:002014-03-04T17:30:00.031+01:00Zabójstwo żyrafy<div class="MsoNormal">
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">czyli mity o tolerancji</span></h2>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/NJapCMkQs-M?rel=0" width="560"></iframe></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewiątego lutego 2014 w zoo w Kopenhadze podjęto decyzję o zastrzeleniu młodej żyrafy, która ze względu na zły genotyp nie mogła uczestniczyć w programie hodowli żyraf i wprowadzania ich do środowiska naturalnego prowadzonego przez tę instytucję. Zwierzę zastrzelono na oczach dzieci w ramach swoistego pokazu i poćwiartowano, objaśniając co się dzieje, jak się co nazywa, po czym częścią mięsa nakarmiono lwy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Oczywiście w mediach podniósł się rwetes. Józef Skotnicki, dyrektor krakowskiego zoo, publicznie nazwał postępowanie Duńczyków wynaturzeniem. Inni szli jeszcze dalej. Dyrektorowi zoo w Kopenhadze grozi się nawet śmiercią. Jak nietrudno się domyślić nasze media włączyły się do nagonki jak najbardziej aktywnie, choć do gróźb się nie posunęły. Czekałem, czy odezwie się choć jeden głos odrębny. Podobno to właśnie jest miernikiem demokracji. Mija miesiąc. I co? I nic.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Codziennie w całej Europie, również w Polsce, wiejskie dzieci przyglądają się śmierci. Ich rodzice i krewni szlachtują świnie i inne zwierzęta, patroszą i porcjują. Ochłapy rzucają psom, a sami zjadają resztę. W czym gorsze są te dzieci od tych z zoo w Kopenhadze? A może należałoby spytać odwrotnie – w czym są gorsze te dzieci z miast, że nie wolno im, w imię terroru poprawności politycznej, zapoznać się z jedynym wspólnym dla wszystkich, jedynym nieuniknionym elementem życia – śmiercią?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Te miejskie dzieci, spędzające większość przeddorosłego życia w szkole, w wirtualnym świecie sieci i komputerów oraz w drodze między nimi, dla których śmierć jest tylko zmianą jednej kombinacji pikseli na ekranie telewizora lub monitora w inną, miały jedyną być może szansę, by w sposób naukowy, bezpieczny, w towarzystwie rówieśników i opiekunów, przekonać się, że życie nie jest pluszowe, że każde mięso, które jemy, kiedyś było zwierzątkiem, które dla kogoś mogło być czymś innym niż dla nas, czymś sympatycznym i kochanym. Była to być może jedyna okazja, by w tych komfortowych, jak na takie doświadczenie, warunkach, dowiedzieć się, że śmierć to koniec życia, po którym pozostają tylko płyny, kości, mięso i inne tkanki. Ale nie ma żadnej możliwości odsejwowania, nie ma powrotu, nie da się tego cofnąć. Nie zobaczymy żadnych aniołków, duszy ulatującej do nieba, niezależnie od tego, czy istnieją, czy też nie. Jest tylko śmierć i czeka każdego. I tę prawdę każdy musi poznać. Czyż nie lepiej, by ten pierwszy, hartujący raz, był „łatwiejszy”. By życie oddało zwierzę, by było to zrobione w konwencji naukowej, a nie by ten pierwszy raz był połączony z przeżywaniem śmierci kogoś bliskiego, albo ofiary wypadku, którego będziemy świadkiem, lub zgonu innej osoby ludzkiej, do której tak czy inaczej będziemy mieli osobisty stosunek, choćby przez to, że będziemy obserwatorami jej śmierci?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedyś śmierć, i człowieka, i zwierzęcia, jak pisał <a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/wspominki-z-umieraniem-w-tle.html" target="_blank">Stasiuk</a>, była stałym elementem życia. Nowa kultura; masmedia, kult zdrowia i młodości, marketing, wyparły ją. Stała się czymś wstydliwym, czymś, z czym młody człowiek nie może się zapoznać, póki nie jest za późno. To pomijany, ale paląco ważny brak naszej świadomości społecznej. Mam wrażenie, że dziecko, które pozna zapach, kolor, a nawet dotyk śmierci, prędzej niż jego „cywilizowany” rówieśnik zrozumie, że kolega z nożem w brzuchu nie wstanie niczym Bruce Willis i że wypadek na motocyklu w realu to nie to samo co film lub gra komputerowa. Z tego względu nie jestem pewny, czy ten pokaz w zoo nie był strzałem w dziesiątkę. Dziwi mnie natomiast ten bunt całej Europy. Podobno co nie jest zakazane, jest dozwolone. Skoro więc nikt nie zmusza cię, by to oglądać, by posyłać tam dzieci, jeśli nie chcesz, to czemu zabraniasz tym, którzy chcą?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dla Józefa Skotnickiego i całej czeredy Polskich dziennikarzy, oraz wielu ich kolegów z całej Europy, zabicie żyrafy i nakarmienie nią lwów jest wynaturzeniem. Nie dociera do nich, że stosując zasady demokracji, czyli racji większości, w skali globalnej, sami są wynaturzeniem. Żrą wołowinę, czyli mięsko pięknych, tak szanowanych w Indiach krów, nie stronią od koniny i mięska kucyków, a co gorsza jedzą niekoszernie i masowo napychają się wieprzowiną, czyli mięsem nieczystym – czy ktokolwiek godny szacunku będzie jadł takie rzeczy?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zabili na oczach dzieci! I ci sami ludzie wieszają wszędzie symbol brutalnego zamordowania człowieka! Co niedzielę gonią dzieciaki, a te, które nie mogą chodzić, bo są za małe, noszą, by oglądały rzeźby i obrazy na których przedstawiono mękę i pozbawianie życia człowieka. Im dosadniej, tym lepiej. Filmy o tym morderstwie też są mile widziane. W ogóle filmy o gwałtach i zabójstwach są do wyboru o każdej porze i na każdym programie w telewizji publicznej i prywatnej. A na żywo to coś gorszego? A może właśnie na żywo da coś do myślenia, gdyż jak dotąd wszystkie dane wskazują, iż na ekranie ma to skutek wręcz przeciwny?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cała ta sytuacja, cała ta poprawność polityczna w związku z żyrafą, skojarzyła mi się z wypowiedzią bardzo sympatycznego Skandynawa z programu <i>Europa da się lubić</i>. Powiedział, że gdy u nich ktoś na osiedlu pomaluje garaż na inny kolor niż reszta, nikt nie będzie go zmuszał do dostosowania się. Przecież mu wolno. Ale najpierw mu napomkną, tak przy okazji. Gdy nie poskutkuje, ich dzieci napomkną jego dzieciom w szkole. A najwyżej wszyscy przestaną się do niego, a potem i do nich odzywać. W końcu przemaluje. Jak się Wam podoba taka tolerancja? Mnie nie bardzo. Ale jeszcze mniej podoba mi się ta ogólnoeuropejska – zakrzyczeć każdego, który jest w mniejszości (no bo większości strach się przeciwstawić). Najlepiej jeszcze poniżyć, żeby przypadkiem nie doszło do, nie daj Boże, rzeczowej rozmowy i wymiany argumentów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I te ostatnie elementy – groźby pozbawienia życia. Jak chore musi być społeczeństwo, by grozić człowiekowi pozbawieniem życia za to, że zabił zwierzę, w końcu w sposób humanitarny, w dodatku ani zwierzę święte, ani jakieś szczególnie symboliczne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie chodzi bowiem tu o żyrafę, ani o nic innego, tylko o obrazę poprawności politycznej, odwagę, by zrobić coś, co się może komuś nie podobać, choć jest jak najbardziej dozwolone. Rzucić wyzwanie kołtunskiej większości. Może nie tej liczbowej, bo nikt tego nie liczył, ale tej słyszalnej, temu rykowi tłumu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To chyba tyle o „tolerancji”. A co do demokracji…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">demokracja – system rządów (reżim polityczny, ustrój polityczny) i forma sprawowania władzy, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli…</i><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> (za wiki)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
Z samej definicji średniej arytmetycznej wynika, iż głos większości nigdy się mądrością nie wzniesie ponad przeciętność, a w krajach, z których najmądrzejsi wybywają, wręcz musi być poniżej średniej. I jak tak sobie na tę Europę, a zwłaszcza Polskę, patrzę, to coraz bardziej mam wrażenie, że demokracja na dłuższą metę to bardzo ryzykowny eksperyment. Może dobry dla Stanów i innych bogatych krajów, do których ciągną najaktywniejsi, poszukujący wolności, najmądrzejsi, najlepiej wykształceni, ale nie dla Polski, z której ucieka tyle ludzi i mózgów, że staje się to tematem tabu...</div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wasz Andrew</span>Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-87387803131586484242014-03-03T17:30:00.000+01:002014-03-04T07:14:47.358+01:00O prawdzie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZgatUaprveI/TbpvyGi9gdI/AAAAAAAABhU/wRCQ6bt_90k/s640/201004252010_04250009_800.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZgatUaprveI/TbpvyGi9gdI/AAAAAAAABhU/wRCQ6bt_90k/s640/201004252010_04250009_800.jpg" height="246" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i><b>…w naszym niezwykle złożonym świecie nie ma czegoś takiego jak prawda absolutna. Istnieje raczej wiele różnych prawd, niekiedy niespójnych czy wręcz całkiem sprzecznych. Prawda jest w najlepszym razie trudno definiowalna, w najgorszym – zwyczajnie nie istnieje.</b> Każdy z fotografowanych przeze mnie tematów odsłaniał różne oblicza świata, które uznałem za warte komentarza. Nawet jeśli moje zdjęcia nie ukazują „prawdy” jako takiej, to z pewnością stanowią próbę wyrażenia mojego spojrzenia na rzeczywistość. Mogę jedynie mieć nadzieję, że stanowią one inspirację, zachętę do przemyśleń i wartościowy materiał dla innych.</i>”</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">ze świetnej książki Bruce'a Barnbauma </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/08/kanon-fotografii.html"><i>KANON FOTOGRAFII. W POSZUKIWANIU INDYWIDUALNEGO STYLU</i> (<i>The Art of Photography. An Approach to Personal Expression)</i></a></span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span>Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-44980215943898632832014-02-28T17:30:00.000+01:002014-02-28T17:30:01.557+01:00O chrześcijanach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-GwMxRaqD03o/Ugyl8YgzdfI/AAAAAAAACFc/s_a4sYYqT0Y/s1600/Thebible33.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-GwMxRaqD03o/Ugyl8YgzdfI/AAAAAAAACFc/s_a4sYYqT0Y/s1600/Thebible33.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Mówię o tym dualizmie Pisma Świętego chrześcijan, który sprawia, że chrześcijanie też są idiotami, chociaż na swój sposób. „Nowy Testament” głosi wszechmiłosierdzie, totalne wybaczenie, właściwie bezwarunkowe, gdy „Stary Testament” lansuje coś dokładnie przeciwnego – zero miłosierdzia, totalną karalność, całkowitą zemstę, niewybaczalność bezwarunkową, bezwzględną. I to przeciwieństwo, zupełnie ekstremalne, jakoś chrześcijanom nie wadzi.</i>”</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wlademar Łysiak <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/satynowy-magik.html" target="_blank">Satynowy Magik</a></i></span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-10833594435953995062014-02-27T17:30:00.000+01:002014-02-27T17:30:01.545+01:00O prośbach do Boga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-fDLm_e227DM/Uw8eljGQgGI/AAAAAAAACgw/NZaWwa-72gg/s1600/Albrecht_D%C3%BCrer_Betende_H%C3%A4nde.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-fDLm_e227DM/Uw8eljGQgGI/AAAAAAAACgw/NZaWwa-72gg/s1600/Albrecht_D%C3%BCrer_Betende_H%C3%A4nde.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„</span><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– O co modliłeś się, gdy byłeś małym dzieckiem? </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">(…)</span></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">– O rower. </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">(…)</span></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><b><i>– Błąd. Nikt ci nie powiedział, że to nie funkcjonuje w ten sposób?... Bóg nie jest od załatwiania rowerów, tylko od wybaczania. Trzeba było ukraść rower i prosić Boga o wybaczenie.</i>”</b></span></div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/satynowy-magik.html" target="_blank">Satynowy magik</a></i> Waldemar Łysiak</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-4444560496180291952014-02-24T17:30:00.000+01:002014-02-24T17:30:02.577+01:00Satynowy magik<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-XGXWulfMKlA/Uws3GjtWPKI/AAAAAAAACgg/ZUVR4i17cJc/s1600/satynowy+magik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-XGXWulfMKlA/Uws3GjtWPKI/AAAAAAAACgg/ZUVR4i17cJc/s1600/satynowy+magik.jpg" height="320" width="229" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Satynowy magik</i></span></h2>
<h3>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Waldemar Łysiak</span></h3>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">wydawnictwo: <b>Nobilis</b>, Warszawa 2011</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>Satynowy magik</i>” był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Waldemara Łysiaka, znanego i uznanego polskiego pisarza i publicysty, z wykształcenia architekta, z zamiłowania napoleonisty i bibliofila. Nie można czytać wszystkiego, co modne i znane, więc muszę od razu przyznać, że ta książka nie była moim wyborem, a po prostu nie miałem innego wyjścia, gdy stała się lekturą lutego w naszym oddziale DKK*. Nie żebym miał coś do autora, ale po prostu mam inne priorytety i z reguły z własnego wyboru sięgam po odmienne działy literatury.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rzecz cała dzieje się w ostatnich latach przed wybuchem II Wojny Światowej. Młody Polak przybywa do fikcyjnego kurortu niemieckiego Germanshaven, który poszczycić się może nie tylko atrakcjami prozdrowotnymi, ale i elitarnym uniwersytetem. Na studia może pozwolić sobie tylko dzięki wsparciu finansowemu bogatego wuja, który jednak ma wobec niego sekretne, nieujawnione plany. Wśród braci studenckiej wyróżnia się Satin Retea – bardzo majętny, choć niepewnego pochodzenia i postać wielce tajemnicza. Inteligentny, przebiegły, prowokator i… więcej nie będę zdradzał. Fabuła, choć bardzo skromna, wiele by jednak straciła na przedwczesnym ujawnieniu, podobnie jak rozszyfrowanie Satina, które pozostawiam czytelnikom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>Satynowy magik</i>” jest powieścią dygresyjną, w dodatku w wielu wymiarach. Fabuła to tylko podstawa do ukazania poglądów autora, bowiem subiektywne zaangażowanie pisarza jest wyraźnie widoczne, zwłaszcza w przemyśleniach na temat moralności, dobra i zła, seksu, płci i historii. Choć kuszenie przez złego i konsekwencje wchodzenia w układy ze złem oraz sprzedawania duszy za doraźne korzyści są zaakcentowane jako temat wiodący, książka aż roi się od wycieczek na pola sztuki, historii, polityki i krytyki katolicyzmu. Gęsto w niej od celnych sformułowań wprost nadających się na błyskotliwe cytaty i od przytoczonych cytatów z dorobku innych bardziej i mniej znanych osób. Znajdziemy też wiele ciekawostek z różnych dziedzin historii. Pod tym względem „<i>Satynowy magik</i>” przypomina mi mój ulubiony choć niestety zapoznany i zapomniany „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/02/lamus-ciekawostek.html" target="_blank">Lamus ciekawostek</a></i>” ubrany w powieściową formę. Do tego pisarz pokazuje się nam jako prawdziwy erudyta w pełnym i najlepszym znaczeniu tego słowa. Już samo to sprawia, iż książkę czyta się świetnie, choć nie da się jej czytać szybko. Zmusza do refleksji, zastanowienia i, nie ma co ukrywać, sprawdzania, czy autor się nie poślizgnął. Jednym słowem, powinno być świetnie, a jednak...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Zrobiliśmy w klubie głosowanie i znacząca większość cenzurek w starej skali ocen (2 do 5) krążyła wokół czwórki. Była tylko jedna naciągana trójka – koleżanka biegła w języku włoskim stwierdziła, iż we wstawkach obcojęzycznych rodem ze słonecznej Italii aż roi się od byków. Pozostali zarzucali autorowi między innymi wtórność w stosunku do wcześniejszych powieści. Ja tego ostatniego problemu nie miałem – w końcu była to moja pierwsza lektura spod pióra Łysiaka. Zawiódł mnie jednak pewien rodzaj mizoginizmu, który wyraźnie wyziera z kart książki i który na kilometr pachnie jakimiś kompleksami. Oczywiście może to być zabieg celowy; prowokacja obliczona na wywołanie sprzeciwu czytelnika, ale inne aspekty każą w to wątpić. Kuszenie przez zło ukazane w „<i>Satynowym magiku</i>”, przerabianie dobrych ludzi na złych, tylko z pozoru wydaje się perfidne. Temat chyba najważniejszy z tych, jakie stoją przed ludzkością, ale ewidentnie spłycony. W porównaniu do wyników eksperymentów psychologii społecznej „wyrafinowanie” Satynowego magika wygląda niczym cios widłami zadany przez pijanego chłopa przy opóźnionym o tydzień skutku działania kompetentnego truciciela. Podobnie jest z przemyśleniami politycznymi i innymi, które w jednych aspektach wydają się głębokie, a w innych wręcz infantylne. Owszem, jest to książka zmuszająca do myślenia, ale na pewno nie daje jasnego przekazu, pod którym mógłbym się podpisać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Nie pozostaje mi więc nic innego, jak stwierdzić, iż jest to pozycja warta przeczytania, mogąca dać wiele czytelnikowi poszukującemu rozrywki, pokazu wielkiej erudycji albo impulsów do nowych refleksji, ale zarazem absolutnie nieprzeznaczona dla niewyrobionego albo niezbyt dociekliwego odbiorcy. W przypadku osób nie potrafiących budować własnych koncepcji niezależnie od stanowiska autorytetów, osób, które potrafią tylko popierać albo odrzucać, też „<i>Satynowy magik</i>” dobrym wyborem chyba nie będzie. Jedni razem z rzetelnymi prawdami połkną sporo bardzo szkodliwych stereotypów, a inni odrzucą ważkie prawdy tylko dlatego, że w innym miejscu trafią na coś, z czym się nie zgadzają lub co obrazi ich uczucia. Jednak wszyscy, którzy myślą samodzielnie, znajdą sporo zadowolenia w tej lekturze, niezależnie od stopnia jej zgodności z ich własnymi przekonaniami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">No i jeszcze jedno – cieszę się, że dzięki tej książce poznałem Alesandro Magnasco vel il Lissandrino i zainteresowałem się jego twórczością. Już choćby dlatego nie żałuję, iż ją przeczytałem. Co za klimaty!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wasz Andrew</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">* Dyskusyjny Klub Książki</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-54191278996375268522014-02-21T17:30:00.000+01:002014-02-21T17:30:01.403+01:00O terrorystach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0z4t_nwUS8U/UasaPOdB62I/AAAAAAAAB4I/OPLihpGr1h4/s1600/AbuGhraibScandalBrown55.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-0z4t_nwUS8U/UasaPOdB62I/AAAAAAAAB4I/OPLihpGr1h4/s1600/AbuGhraibScandalBrown55.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>…nienawidzę tych sukinsyńskich zamachowców jak każdy, ale jednocześnie zaczynam się zastanawiać, jaką cenę przychodzi nam płacić za zwalczanie przemocy podobnymi metodami.</i>”</b></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/01/trucizna-wraca-do-ask.html" target="_blank">Trujący ogród</a></i> Val McDermid</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-81007587430364356912014-02-20T17:30:00.000+01:002014-02-20T17:30:02.056+01:00O wadze psycholgii<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-D84aIZeFMA4/UwXGxIMfphI/AAAAAAAACgQ/3hu0VDlo2fE/s1600/ac-newsletter-ausgabe-28-wie-alles-begann-geschich_universal-topic_11_778_.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-D84aIZeFMA4/UwXGxIMfphI/AAAAAAAACgQ/3hu0VDlo2fE/s1600/ac-newsletter-ausgabe-28-wie-alles-begann-geschich_universal-topic_11_778_.gif" height="320" width="208" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Psychologia staje się istotna tylko wtedy, gdy dostarcza diagnozy ważnej dla potrzeb państwa.</i>”</b></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Max Simoneit, dyrektor naukowy </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wydziału Psychologii Wehrmachtu, 1938 r.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> – przytoczone w motto powieści </span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Val McDermid <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/01/ostatnie-kuszenie.html" target="_blank">Ostatnie kuszenie</a></i></span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-70980679652937548812014-02-18T17:30:00.000+01:002014-02-18T17:30:01.455+01:00O wypaczonej percepcji<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak propaganda kapitalistyczna, która okazała się dużo bardziej skuteczna od komunistycznej, zmienia spojrzenie na rzeczywistość większości ludzi, niech świadczy choćby poniższy cytat. Większość ludzi uważa, że za komuny budowano klitki i zapomina, że w blokach były i większe mieszkania, a nawet dość sporo całkiem dużych. Ponadto nie chce widzieć, że dzisiejsze „apartamenty” są nieraz mniejsze niż te komunistyczne „klitki”, a „apartamentowce” są upakowane dużo ciaśniej niż „bloki” na PRL-owskich osiedlach. Dziś niejednokrotnie dosłownie można pluć na blok naprzeciwko. Przepraszam - na apartamentowiec. No i umyka nam jedno - prawie każdy uczciwy człowiek pracy miał realną szansę na mieszkanie w tym komunistycznym budownictwie, a ceny tych apartamentów...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dla lepszego wydźwięku z cytatem słownym zestawiam cytat graficzny - kliknij aby powiększyć.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-AWgNliVXyvs/UwMidFBDUXI/AAAAAAAACgA/Aq-mgtYLpXE/s1600/apartamenty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-AWgNliVXyvs/UwMidFBDUXI/AAAAAAAACgA/Aq-mgtYLpXE/s1600/apartamenty.jpg" height="330" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Całe mieszkanie z ciemną kuchnią miało ledwo czterdzieści metrów kwadratowych, a sprawiało wrażenie jeszcze mniejszego. Tak zostało zaprojektowane w latach sześćdziesiątych.</i>”</b></span></div>
</div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/jedna-noga-w.html" target="_blank">Niewierni</a></i> </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Vincent V. Severski</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-36640574031864691422014-02-17T17:30:00.000+01:002014-02-17T17:30:00.685+01:00O podstawach gier wywiadowczych<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wRwHMqARwvU/UwHpQ_Yij-I/AAAAAAAACfw/53gfmXXre0U/s1600/man-29535_640.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-wRwHMqARwvU/UwHpQ_Yij-I/AAAAAAAACfw/53gfmXXre0U/s1600/man-29535_640.png" height="320" width="160" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Tajnym służbom przeciwnika nie możesz dostarczać zupełnie nowych informacji, bo w nie nie uwierzą. To muszą być informacje, które już znają</i>.”</b></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Артур Христианович Артузов (Фраучи)</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">przytoczone w powieści <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/jedna-noga-w.html">Niewierni</a> </i>Vincenta V. Severskiego</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-37111812312979263782014-02-13T17:30:00.000+01:002014-02-13T17:30:01.027+01:00O naszych czasach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_cDi3Jy2qt0/UQVzOlggsDI/AAAAAAAABfo/5ahrG4oXTW4/s1600/President_Barack_Obama_350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-_cDi3Jy2qt0/UQVzOlggsDI/AAAAAAAABfo/5ahrG4oXTW4/s1600/President_Barack_Obama_350.jpg" height="320" width="256" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>„<i>Świat się przewrócił do góry nogami, znikł Związek Radziecki, Murzyn jest prezydentem Ameryki, a Ulster wciąż należy do Anglików. Symboliczne, nie? Kurna, Obama też jest przecież Irlandczykiem.</i>”</b></span></div>
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/jedna-noga-w.html" target="_blank">Niewierni</a></i> </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Vincent V. Severski</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-9261261943255358732014-02-12T17:30:00.000+01:002014-02-12T17:30:03.062+01:00Zanim zasnę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-fy_miCmkK-4/Uvs5EtXGTUI/AAAAAAAACfg/L8dJiqznMKc/s1600/zanim+zasn%C4%99.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-fy_miCmkK-4/Uvs5EtXGTUI/AAAAAAAACfg/L8dJiqznMKc/s1600/zanim+zasn%C4%99.jpg" height="400" width="260" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</span><h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">S. J. Watson</span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Zanim zasnę</i></span></h2>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tytuł oryginału: <b><i>Before I Go to Sleep</i></b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tłumaczenie: <b>Ewa Penksyk- Kluczkowska</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">wydawnictwo: <b>Sonia Draga Sp. z o.o. Katowice 2012</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ostatnio miałem szczęście do debiutów, w dodatku polskich, gdyż lektura „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/objawi-sie-polski-larsson.html" target="_blank">Wyroku</a></i>” Mariusza Zielke i „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/nielegalni.html" target="_blank">Nielegalnych</a></i>” Vincenta V. Severskiego sprawiła mi wielką przyjemność. Sięgając po pierwszą powieść, która wyszła spod pióra S.J. Watsona, nieznanego do niedawna w literackim świecie Brytyjczyka, miałem nadzieję, że nie zawiodę się i znów nadszedł czas na dobrą rozrywkę. Na entuzjastyczne recenzje, które książka dotąd zebrała, nie reagowałem, gdyż ze smutnego doświadczenia wiem, że częściej niż wielką literacką przygodę zapowiadają rzecz przygotowaną pod maksymalną sprzedaż, a więc pod gusta przeciętnego czytelnika i wspartą potężną akcją marketingową. Przyznam od razu, iż przeczytawszy o autorze, że jest fizykiem z wykształcenia, a zajmuje się diagnostyką i leczeniem dzieci upośledzonych słuchowo, miałem przeczucie, iż czeka mnie albo coś wyjątkowo dennego, albo wręcz odkrywczego, gdyż jak zauważyłem, umysły ścisłe, z reguły, albo w ogóle nie potrafią pisać interesująco, albo tworzą dzieła wręcz wyjątkowe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak zaczynamy przygodę z prozą Watsona? Christine Lucas budzi się rano w łóżku z nieznanym sobie mężczyzną, w nieznanym sobie domu. W dodatku w nieznanym sobie ciele. Jakby trochę znanym, tylko dużo starszym. Od człowieka, z którym spędziła ostatnią noc, z której niczego nie pamięta, dowiaduje się, iż nie ma dwudziestu lat, jak jej się w pierwszej chwili wydaje, ale czterdzieści siedem. Nie może w to uwierzyć, lecz lustro nie kłamie. Nie ma już dwudziestki. Mężczyzna, którego nie zna, tłumaczy jej, że jest jej mężem. Że opiekuje się nią odkąd przed osiemnastu laty, w następstwie wypadku, miała uraz głowy. Uraz, który sprawił, iż nie tylko doznała amnezji, ale co noc, gdy zaśnie, zapomina wszystko, co działo się w ciągu dnia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Christine musi opierać się na tym, co przekazuje jej, co dzień od nowa, jej mąż. Ale ma też lekarza, z którym spotyka się potajemnie i pamiętnik, w którym zapisuje wydarzenia dnia, by przeczytać o nich nazajutrz. I zauważa, iż coś się nie zgadza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czy potraficie sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji? Nie wiecie nic. Co rano budzicie się nie wiedząc niczego. O sobie, o innych, o przeszłości. Któremu ze źródeł informacji o dniu wczorajszym zaufać, gdy zaczynają sobie przeczyć? Kto mówi prawdę i po co ktoś miałby kłamać?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sytuacja prawdziwie przerażająca i gwarantuję, że już nigdy nie będziecie patrzeć na sprawy mózgu i pamięci tak, jak przed tą lekturą. Nawet jeśli macie na ten temat dużą wiedzę. Co innego znać się na oparzeniach, a co innego znaleźć się w skórze oparzonego. A to właśnie funduje nam Watson w swej genialnej, nie boję się użyć tego słowa, powieści.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Clou fabuły oczywiście Wam nie zdradzę. Akcja, która początkowo toczy się w średnim tempie, stopniowo przyspiesza, a kolejne okruchy informacji zdobywane przez bohaterkę wywołują pytania coraz poważniejsze, coraz dramatyczniejsze. Od tej książki naprawdę nie można się oderwać, a zakończenie jest nie tylko zaskakujące, ale i przewrotne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>Zanim zasnę</i>” jest niewątpliwie jedną z najbardziej oryginalnych powieści, jakie zdarzyło mi się czytać W czasach, gdy zdaje się, iż wszystko już było, tchnie nie tylko świeżością, ale wręcz tym, czego nie da się określić, a co musiało towarzyszyć w dawnych czasach podróżnikom, którzy odkrywali nowe ziemie. Pomimo bowiem komputerów, satelitów i telefonów komórkowych sprawiających, iż Ziemia wydaje się mała, mózg ludzki nadal pozostaje prawdziwą terra incognita. I choć co dzień nauka rysuje na jego mapie nowe odkryte wyspy, biała plama pokrywająca jej absolutną większość wciąż jednych fascynuje, a innych przeraża. A właśnie w te niezbadane rejony zabiera nas powieść Watsona. Przekonująco, przewrotnie i podstępnie. Nie można się od niej oderwać do tego stopnia, że refleksje przychodzą dopiero później.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Od jakieś czasu mam zwyczaj jako zakładek w swych lekturach używać kartek z notesu, na których zapisuję to, co mi się szczególnie podoba oraz to, co wręcz przeciwnie, przeszkadza mi w czytaniu i obniża ocenę książki. Tym razem zakładka pozostała czysta. Tak mnie wciągnęło, iż niczego nie zanotowałem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czy człowiek naprawdę ma wolną wolę, skoro jakaś niewykrywalna nawet zmiana w mózgu może go pozbawić wszystkiego? Nie tylko samodzielności, nie tylko wspomnień z dawnych dni, ale nawet świadomości tego, kim jest? Czy jest młody, czy stary, czy wierzy w Boga, czy miał dzieci? Oczywiście w powieści mamy przykład drastyczny, ale kto nie jest ślepy, ten widzi to i na co dzień. Gdy spotykamy osobę dawno nie widzianą, często od razu, albo po jakimś czasie, stwierdzamy, iż zmienił się nie do poznania. Nie tylko zewnętrznie. Zmienił go czas. Wydarzenia, inni ludzie, a także jego zmieniający się w czasie mózg i chemia jego ciała. To dzieje się z każdym z nas, bez przerwy, i nic na to nie możemy poradzić. Większość nawet sobie tego nie uświadamia, gdyż w krótkim czasie, w zwykłych warunkach, zmiany są niezauważalne, choć się kumulują. Jak więc jest z tym, kim naprawdę jesteśmy; z naszą wolną wolą i byciem sobą? Te i inne pytania nachodzą nas jednak dopiero po zakończeniu lektury. To też oznaka prawdziwego mistrzostwa. Już się zastanawiam, czy Watson napisze coś jeszcze, i czy zdoła utrzymać ten poziom, czy też pozostanie, podobnie jak Harper Lee, autorem jednej tylko powieści, ale za to prawdziwie natchnionej i niepowtarzalnej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gorąco zachęcam do lektury</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wasz Andrew</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-19593686769363209862014-02-11T17:30:00.000+01:002014-02-11T17:30:02.991+01:00Jack Strong<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5pEMJmgHV8c/UvoYX7xFfwI/AAAAAAAACfQ/o6X88Ea4LMk/s1600/Kuklinski_legitimation.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-5pEMJmgHV8c/UvoYX7xFfwI/AAAAAAAACfQ/o6X88Ea4LMk/s1600/Kuklinski_legitimation.jpg" height="238" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">bohater czy zdrajca?</span></h2>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Polska to kraj tematów zastępczych, z których każdy zajmuje więcej miejsca i czasu w mediach, wysysa więcej energii z narodu, budzi więcej podziałów, niż problemy naprawdę kluczowe dla przyszłości. Do aborcji, gender, kary śmierci i innych dołączył za sprawą filmu „<i>Jack Strong</i>” motyw Ryszarda Kuklińskiego. Już się wielcy naszych mediów rzucili i pytają – zdrajca czy bohater?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak daleko już zaszliśmy w tym narodowym oszołomstwie niech świadczy fakt, iż nawet Hanna Gronkiewicz-Waltz nie potrafi się zdecydować – najpierw podjęła decyzję o zamknięciu izby pamięci pułkownika Kuklińskiego na warszawskiej Starówce, a później zdanie zmieniła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mnie akurat zdenerwowała Monika Olejnik w Radio Zet, która również wpisała się w całe to zamieszanie przedwyborcze. Przedwyborcze, gdyż natężenie tematów zastępczych zwykle zbiega się ze zbliżającymi się wyborami. Nie zapyta, dlaczego w Polsce wszędzie walają się śmieci, nawet na szczytach gór i w leśnych matecznikach. Skąd się to bierze, co to mówi o kondycji Polski i jak rokuje na przyszłość. Nie, już się rzuciła na Kuklińskiego i razem z innymi dzieli społeczeństwo – rządź i dziel. A przecież pytanie o Kuklinskiego, o to, czy zdrajcą on jest, czy bohaterem, jest bez sensu. Już choćby z racji wykształcenia każdy UCZCIWY dziennikarz nie ma prawa stawiać takich pytań. Wszak zna język polski. A jeśli nie zna, niech sięgnie do słownika*:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<ul>
<li><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">zdrajca</span></li>
</ul>
</div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<ol>
<li><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">«ten, kto zdradza swój kraj, naród itp.»</span></li>
<li><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">«ten, kto odstępuje od wyznawanych ideałów, wartości itp.»</span></li>
<li><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">«o kimś, kto oszukuje kogoś»</span></li>
</ol>
</div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<ul>
<li><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">bohater</span></li>
</ul>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"></span><br />
<ol><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">
<li>«osoba, która odznaczyła się męstwem»</li>
<li>«główna postać w utworze literackim, filmie, operze itp.; też: postać reprezentatywna dla danego utworu, okresu»</li>
<li>«osoba chwilowo skupiająca na sobie uwagę otoczenia»</li>
<li>mit. gr. «postać o nadludzkich cechach»</li>
</span></ol>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">
</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"></span>
<br />
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Ryszard Kukliński zdradził swój kraj (jedyną Polską posiadającą wówczas państwowość i której obywatelem był, była PRL). Był więc zdrajcą po raz pierwszy. Wstąpił do LWP, złożył przysięgę żołnierską i od tych ideałów odstąpił, był więc zdrajcą po raz drugi. Oszukiwał swoich przełożonych, kolegów i innych, którzy mu wierzyli. Był więc zdrajcą po raz trzeci.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jack Strong odznaczył się męstwem – co do tego nikt mający pojęcie o sprawie nie może mieć wątpliwości. Jest więc bohaterem po raz pierwszy. Jack Strong jest postacią główną w utworze, i to niejednym. Jest więc bohaterem po raz drugi. Jack Strong skupia na sobie uwagę otoczenia, ba – nawet całego kraju, jest więc bohaterem po raz trzeci. No – tylko z tym punktem czwartym może być coś nie tak, ale i tak mamy remis – 3:3.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Widać więc jasno, iż był i zdrajcą, i bohaterem. Tylko jak takim stwierdzeniem wypełnić czas antenowy, jak ludziom w głowach mieszać i jak przy pomocy prostej prawdy oderwać ich od rzeczywistych problemów? Trzeba więc udawać, że nie zna się języka i pytać - Lizak jest kolorowy czy słodki? Każde dziecko wie, ale nie polskie elity.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">A tak przy okazji, to rodzi się pytanie –czyim był bohaterem? Chyba nie polskim, tylko amerykańskim. Wszak nie szpiegował dla Rządu Polskiego w Londynie, tylko dla Rządu USA. A cała reszta to tylko okoliczności, które co oczywiste wpływają na ocenę moralną jego działań, ale nie zmienią tego, że był i zdrajcą, i bohaterem. I o czym tu dyskutować?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Tylko co począć z takim bohaterem z krwi i kości? Wszak u nas jak święty, to musi być tak święty, że słowa nie można powiedzieć, a jak zły, to też powinien być taki, że tylko napluć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">I jeszcze jedna refleksja. Zauważcie; jak wielka jest przepaść pomiędzy nachalną, przypominającą czasy komuny promocją filmu „<i>Jack Strong</i>”, a ciszą, która spowija fakt zablokowania emisji, czyli ocenzurowania obrazu Edvinsa Snore „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/kazdy-polak-powinien.html" target="_blank">The Soviet Story</a></i>”. Choć to ten ostatni powinien być promowany na każdym kroku, zwłaszcza w Polsce. No chyba, że ci, którzy najgłośniej krzyczą o patriotyzmie, mają w tym słowie interes, ale nie serce</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wasz Andrew</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><br />* dla prostoty przytoczono definicje ze słownika internetowego, ale jednak PWN</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-26625867506286790152014-02-10T17:30:00.000+01:002014-02-10T17:30:02.192+01:00Jedną nogą w...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZQ1w6zqnxEA/UvidnTF1M2I/AAAAAAAACfA/DM_TQ1EnJ8Q/s1600/niewierni.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZQ1w6zqnxEA/UvidnTF1M2I/AAAAAAAACfA/DM_TQ1EnJ8Q/s1600/niewierni.jpg" height="320" width="196" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</span><h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Vincent V. Severski</span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Niewierni</i></span></h2>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Wydawnictwo Czarna Owca 2012</b></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie tak dawno miałem przyjemność, prawdziwą przyjemność, przeczytać dwa polskie debiuty powieściowe – „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/01/objawi-sie-polski-larsson.html" target="_blank">Wyrok</a></i>” Mariusza Zielkie i „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/nielegalni.html" target="_blank">Nielegalnych</a></i>” Vincenta V. Severskiego. Pierwsza raczej kryminał, druga powieść szpiegowska. I obie doczekały się kontynuacji. Zielkie dał nam „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2013/12/gomorra-2.html" target="_blank">Formację trójkąta</a></i>”, a Severski „<i>Niewiernych</i>”. W pierwszym wypadku niestety kontynuacja nie była tak udana jak inicjacja. To zresztą bolączka wielu autorów, którzy próbowali swych sił w cyklach powieściowych, nawet tak znanych jak Herbert i jego „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/pieko-o-jakim-marzymy.html" target="_blank">Diuna</a></i>”. A jak poszło drugiemu z naszych niedawnych debiutantów?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>Niewierni</i>” szatą graficzną i grubością od razu podkreślają, iż są kontynuacją „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/nielegalni.html" target="_blank">Nielegalnych</a></i>”. Swoją drogą, tym razem tomiszcze jest naprawdę opasłe – 863 strony zapełnione dość ścisłym drukiem, bez ozdobnych inicjałów, zamaszystych akapitów czy jakichkolwiek ilustracji. To ostatnie, to zresztą wielki plus. Rozpocząłem więc lekturę licząc na cechy, które były największymi atutami pierwszej części cyklu – autentyzm realiów świata tajnych służb, przekonywujące kreacje postaci i sytuacji, charakterystyczny styl.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Od pierwszej strony wita nas znany już zestaw bohaterów, zarówno po dobrej, jak i złej stronie mocy. Tym razem nie mamy do czynienia z rozgrywką wywiadowczą w klasycznym wydaniu, jak to miało miejsce poprzednio, ale z coraz modniejszym ostatnio motywem walki z terroryzmem, choć i prawdziwego wywiadu też trochę jest. Fabuły oczywiście nie będę zdradzał, nawet w przybliżeniu; wszak tajemnica i różne poziomy niewiadomych to jeden z atutów dobrej lektury tego gatunku. A fabuła jest dobra, pomysł samego aktu terrorystycznego realistyczny i przekonujący. Klimat świata służb oddany dobrze, z podkreśleniem różnic regionalnych i specyfiki różnych narodowości. Znów widać pięknie ukazane główne cechy dzisiejszego świata – komplikacja, przenikanie zbieżnych i sprzecznych interesów, nadmiar informacji przy jednoczesnym braku potrzebnych danych. Uważny czytelnik doceni świetnie zaznaczony w odpowiednim momencie paradoks tajnych służb uzależniających się od poufnych źródeł informacji do tego stopnia, że czasem tracą kontakt z rzeczywistością i nie mają nawet tej wiedzy, która jest dostępna każdemu w powszechnych środkach przekazu masowego. Miłośnicy analizy charakterologicznej i psychologii ucieszą się choćby z odważnej, odrzucającej powszechne sądy, sylwetki głównego czarnego charakteru, który wcale nie jest do końca postacią negatywną. W nim autor nam ukazuje, iż marzenia i fantazje, nawet wręcz bajkowe, mają często ludzie pragmatyczni, ludzie czynu, może właśnie dlatego, że nie mają czasu na zbieranie informacji o mechanizmach świata, które ich nie dotyczą, a przez to ich percepcja rzeczywistości jest infantylna, upośledzona i zawężona. Świetnie też można zobaczyć, jak pociągająca jest obietnica wynikająca z samej przynależności do klubów wybranych, zwłaszcza tajnych, dysponujących władzą nad życiem i śmiercią. I ideologia jest tutaj sprawą drugorzędną. Jak zauważył Herbert we wspominaniej już „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/pieko-o-jakim-marzymy.html" target="_blank">Diunie</a></i>”, takie rzeczy daje się robić po wielokroć, w różnych miejscach i różnych epokach. Magia tajnego przymierza, wspólnota przeszłych krzywd i poczucie własnej wyższości, wszystko podlane jakąś ideologią, wsparte bezwzględną selekcją i wzmocnione odpowiednim treningiem. Al-Ka’ida, służby specjalne, wywiad.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Autorowi należy się również plusik za wykorzystanie starej prawdy, że nie ma planów doskonałych, że najsłabsze miejsca każdego z nich to ludzie i przypadek. Oczywiście większość pisarzy się do tego stosuje jeśli, jak w tej powieści, plan jest autorstwa sił ciemności, ale ponieważ wyszło płynnie i przekonująco, więc warto o tym wspomnieć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wielu ludzi zastanawia się, jak to możliwe, że przy pomocy tych wszystkich satelitów, komputerów, kamer i podsłuchów jeszcze nie wyłapano wszystkich terrorystów. „<i>Niewierni</i>” dość dobrze na to pytanie odpowiadają – z jednej strony świadomość istnienia tych instrumentów pozwala zainteresowanym na ich zneutralizowanie w ten czy inny sposób, a z drugiej nadmiar informacji potencjalnie dostępnych dla służb w permanentnej sytuacji ograniczonych sił i środków, co jest immanentną cechą wszelkich operacji tego typu, sprawia, iż „nie wiadomo za co się chwycić”. Czasami jest tyle nitek mogących potencjalnie wieść do celu, że mając możliwość pójścia tylko za jedną z nich, tak jakby się żadnej nitki nie miało.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Takich perełek jest sporo, jak choćby jeszcze Utrecht i historia jego rodziny – świetnie wypuentowany bezsens gromadzenia dóbr i opierania na nich przyszłości rodu. Co jedno pokolenie, albo nawet wiele pokoleń, zgromadzi, nawet jeśli potęga i chwała będzie trwała wieki, któreś następne kiedyś utraci. Przegra w kości, przepije, albo po prostu przeje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klimat, znajomość realiów, szybka akcja i dobrze zarysowana fabuła, to ewidentne atuty „<i>Niewiernych</i>”. Niestety, są one dużo mniej przekonujące, niż w pierwszej odsłonie cyklu. Autor jakby jedną nogą stał w swoim własnym stylu, który tak mi się spodobał w „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/nielegalni.html" target="_blank">Nielegalnych”</a></i>, a drugą w pisaniu pod publiczkę, pod Toma Clancy’ego czy innego Alistraira MacLeana. Jakby jedną nogą stał w komunie, a drugą w kapitalizmie, jedną w swych własnych osądach, a drugą w stereotypach. Do komplety trafiło się jeszcze kilka denerwujących mnie niezręczności, a nawet ewidentnych błędów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Absolutnie zgadzam się z autorem w negatywnej ocenie polskiego kleru. Wykonania jednak, w jakim nam swe stanowisko zaprezentował, nie można zaakceptować. Wątek spowiednika dołującego upodloną kobietę bitą przez męża sprawa wrażenie sztucznego, wrzuconego na siłę i nijak mającego się do całości. Ponieważ tematyka ta więcej nie występuje, wygląda to jak zwykła cegła wstawiona we frontową ścianę wykonaną z pięknego klinkieru.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Coraz pilniejszy i narastający niczym rak problem islamu również został potraktowany jakoś tak płytko. A przecież jest to chyba najważniejsze wyzwanie, jakie stoi przed Zachodem, gdyż islam staje się zarazem ideologią biednych, taką jak komunizm, tyle że ożenioną z religią, a więc z irracjonalnym sposobem myślenia, a to może doprowadzić do czegoś znacznie gorszego niż rewolucja. Najgorsze zaś, że w ogóle nie pokazano, iż za większością aktów terroru stoją cele jak najbardziej świeckie, tylko ubrane w religijną retorykę. Wręcz przeciwnie, jako motor napędzający główny czarny charakter, a przez to i całą fabułę, wybrano infantylną wizję wielkiego konfliktu jako syntezy. Nie takie ofiary konfliktów religijnych bywały w historii i nigdy nic się z tego nie zsyntetyzowało. Religia zawsze rodzi konflikty. Nawet gdy zabraknie innej do zwalczania, ma tendencję do dzielenia się na odłamy i zwalczania się nawzajem. Opieranie całej powieści i wizji terroryzmu na takich podstawach niestety nie jest godne pochwały.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Trochę też mnie zniesmaczyła niezniszczalność wszystkich herosów w naszej powieści, których nie imają się inne niedyspozycje niż wszechobecny kac i śmierć sama. Wręcz z rozrzewnieniem zaczynam wspominać <a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2011/10/wrog-wroga.html" target="_blank">Carla Hamiltona, szwedzkiego 007</a>, który mógł w środku tajnej operacji, jak każdy, paść do wyra z powodu grypy lub przeziębienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo arogancka jest też maniera, by w książce pełnej obcojęzycznych zwrotów w ogóle nie było przypisów ani słowniczka. Jeśli akurat czegoś nie wiemy, musimy sięgać do internetu (niektórych rzeczy nie ma nawet w słownikach), albo czytać bez głębszego zrozumienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziwnie też wygląda fascynacja poszczególnymi modelami motocykli czy samochodów. Jakieś to takie sztuczne. W poprzedniej powieści tego nie było. Jakaś forma reklamy?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Miłośników broni rzuci na kolana cytat: „<i>Miał też wyjątkowo dobre oko i na dwieście jardów nie pudłował z żadnego karabinu.</i>” Jeśli strzelał do monety, to pewnie tak, ale jeśli do człowieka, a z kontekstu raczej to drugie wchodzi w rachubę, to wystarczy przypomnieć, że właśnie dlatego wprowadzono karabinki i amunicję pośrednią, iż strzelanie z karabinu i amunicji karabinowej na odległość 300 jardów (a nie dwustu) było nadmiarem siły i zasięgu, a co się z tym wiąże, również efektywności i celności. Trafienie człowieka z 200 jardów nawet z karabinka powinno być dla dobrze wyszkolonego żołnierza raczej standardem niż wyczynem, a co dopiero mówić o karabinie i strzelcu wybitnym.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zastanawiające są też ciągłe wycieczki pod adresem „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/mezczyzni-ktorzy-nienawidza-kobiet.html" target="_blank">Millenium</a></i>” i Larssona obecne w prozie Severskiego. Myślałem, że to tylko taka aluzja, której nie łapię, ale jeśli prawdą jest to, co na okładce powieści napisała Miłada Jędrysik, czyli że Severski po przeczytaniu „<i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2012/01/mezczyzni-ktorzy-nienawidza-kobiet.html" target="_blank">Millenium</a></i>” doszedł do wniosku, iż też tak potrafi pisać jak Larsson, to… Takie inteligentne niedomówienie, jak mawiano w Dudku*.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na koniec perełka, która być może wyjaśnia, dlaczego w Polsce jest jak jest. Autor, oficer służb, pisarz i osoba na pewno w ten czy inny sposób wykształcona, liczy ustami swoich bohaterów w sposób następujący: sto milionów dolarów przy wymianie jeden do czterech daje dwa i pół miliona. Czego więc oczekiwać można od władzy, która jest z wyboru, i w przeciwieństwie do kandydatów na oficerów służb nie musi ani przechodzić badań, ani mieć wykształcenia, ani zaświadczenia o niekaralności. Nawet się nie chce myśleć, jak ona liczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Trochę tej goryczy poleciało, ale to głównie przez poczucie zawodu. Gdyby nie te całkowicie niepotrzebne minusy, byłaby powieść nie gorsza niż debiut. A tak nie jest zła; czytać się da, i to z tak dużą przyjemnością, że trudno się od niej oderwać, ale to tak jak w kuchni – nad przypalonym mlekiem nikt specjalnie płakać nie będzie, ale jeśli przesolimy główne danie na proszony obiad, w dodatku danie, które miało i potencjalnie mogło być kulinarnym objawieniem…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Reasumując – był dobry pomysł, było dobre pióro, i tylko czegoś zabrakło. Skupienia, by uniknąć wpadek? Odwagi, by utrzymać własny styl? Nie wiem, to trudno uchwycić, gdyż nawet nie w tych błędach jest sedno, ale w całości. Książka warta przeczytania, jeśli wpadnie Wam sama w ręce i lubicie klimaty tajnych służb, terrorystów oraz podobnej sensacji, ale nie jestem przekonany, czy warto za nią biegać jeśli gustujecie w innych obszarach literatury, i czy w ogóle warto za nią biegać</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wasz Andrew</span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">* Kabaret Dudek - założony i kierowany przez Edwarda Dziewońskiego kabaret w kawiarni "Nowy Świat" przy ulicy Nowy Świat 61 w Warszawie. Niestety, to już zamknięty i niedościgniony w swej klasie rozdział naszej kultury.</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-80414877212588500892014-02-06T17:30:00.000+01:002014-02-06T17:30:00.851+01:00O pielgrzymkach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-WtJdgWRDdPg/UvNW-Q9NgLI/AAAAAAAACew/_VOcMrGQJy4/s1600/604px-Emblematy_pielgrzymkowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-WtJdgWRDdPg/UvNW-Q9NgLI/AAAAAAAACew/_VOcMrGQJy4/s1600/604px-Emblematy_pielgrzymkowe.jpg" height="317" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><b>„<i>…gdyby ci wszyscy pielgrzymi przelali swoje uczuciu na żywych – na dzieci, partnerów, rodziców – świat od razu stałby się lepszym miejscem.</i>”</b></b></span></div>
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/01/trucizna-wraca-do-ask.html" target="_blank">Trujący ogród</a> </i>Val McDermid</span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-78919220907702574182014-02-05T17:30:00.000+01:002014-02-05T17:30:01.323+01:00O byciu kimś<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-lzBPOsKRsFI/UvII5c3DndI/AAAAAAAACeg/H_ocXA4RuP4/s1600/341789_(www.GdeFon.com).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-lzBPOsKRsFI/UvII5c3DndI/AAAAAAAACeg/H_ocXA4RuP4/s1600/341789_(www.GdeFon.com).jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
„<i>Są takie miejsca i takie czasy, kiedy bycie nikim przynosi większy zaszczyt niż bycie kimś.</i>”</b></span><div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Carlos Ruiz Zafón <i><a href="http://andrew-vysotsky.blogspot.com/2014/02/podstepny-moralista.html" target="_blank">Więzień Nieba</a></i></span></div>
Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5287345410677609682.post-4777827875320364282014-02-04T17:30:00.000+01:002014-02-04T17:30:00.845+01:00Podstępny moralista<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-vgHuuvjqboM/UvC6Tac2ZYI/AAAAAAAACeQ/VGfZosOWoU8/s1600/wi%C4%99zie%C5%84+nieba.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-vgHuuvjqboM/UvC6Tac2ZYI/AAAAAAAACeQ/VGfZosOWoU8/s1600/wi%C4%99zie%C5%84+nieba.jpg" height="400" width="280" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Carlos Ruiz Zafón</span></h2>
<h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Więzień Nieba</i></span></h2>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tytuł oryginału: <b><i>El Prisionero del Cielo</i></b></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">tłumaczenie: <b>Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas</b></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">seria/cykl wydawniczy: <b><i>Cmentarz Zapomnianych Książek</i></b></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A. 2013</b></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy w ostatniej chwili dowiedziałem się, iż lekturą omawianą na styczniowym spotkaniu naszego oddziału DKK* będzie „<i>Więzień nieba</i>” Carlosa Ruiza Zafóna, byłem bliski paniki. Nazwisko dość znane, ale w moim przypadku raczej ze słyszenia, gdyż z jego twórczością nie miałem się jeszcze okazji zapoznać. Recenzje bardzo pozytywne, co może równie dobrze świadczyć o wielkości dzieła, jak o pisaniu pod publiczkę wspartym dobrym marketingiem. Do tego świadomość, iż to trzecia powieść w cyklu, co niekoniecznie jest dobrym sposobem na rozpoczęcie jego poznawania. I jakby było mało, znaczna objętość podkreślana w różnych opiniach, nawet sygnowanych przez znanych krytyków. Na szczęście już po kilku stronach stwierdziłem, że to ostatnie jest zwykłym trickiem – duża czcionka, rozrzutne formatowanie tekstu, ozdobne inicjały i inne podobne zabiegi sprawiają, iż książka wydaje się zawierać więcej tekstu, niż jest go w rzeczywistości. To, oraz podział na krótkie rozdzialiki o przemyślanie dobranej długości, wpasowane w tempo akcji oraz fabułę, sprawiło, iż powieść połyka się z łatwością, więc zdążyłem przeczytać w terminie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">No właśnie – książka łatwa do połknięcia. Podobnie jednak, jak w świecie kulinariów, nie jest to jednak synonim łatwostrawności.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Atmosfera tajemniczości i mroku oraz przytłaczająca rzeczywistość Barcelony czasów faszyzmu splecione z życiem pragnącym się toczyć w normalnym rytmie miłości i młodości. Owa klimatyczność z kolei połączona z wartką akcją i demonami przeszłości mogącymi zniszczyć radość dnia dzisiejszego. Wszystko to sprawia, że większość czytelników, przynajmniej w czasie lektury, nie zauważa, że autor jednocześnie w ich podświadomości umieszcza swój komentarz do czasów i problemów, w których i z których nakreślona jest fabuła. Moralizuje po prostu. Moralizuje skrycie i podstępnie, indoktrynuje wręcz. Większość, tak przynajmniej można sądzić po recenzjach, które z reguły są pisane raczej na gorąco, koncentruje się na wątkach i aspektach najbardziej widocznych, najpłytszych; miłość, przyjaźń, nienawiść, przygody głównych bohaterów, więzienia i ucieczki, śluby i rozstania. Pytanie tylko, czy to, co w tle, na pewno trafia do podświadomości większości czytelników, a jeśli tak, to czy kiedykolwiek z niej do świadomości powraca.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„<i>Więzień nieba</i>” nie jest bowiem tylko opowieścią o przygodach dwóch barcelońskich przyjaciół, Daniela Sempre i Fermina Romero de Torres, których łączy między innymi miłość do książek. Powieść ta jest również pacyfistycznym przesłaniem ukazującym, że każda wojna i każda rewolucja największe krzywdy przynosi porządnym, uczciwym ludziom, którzy chcą żyć i pracować w spokoju, nie budując swego szczęścia na krzywdzie innych, tylko na pracy swych rąk oraz umysłów, zależnie od posiadanych zdolności. Inna sprawa, że pisarz sam wykazuje się niekonsekwencją, gdyż rewolucję hiszpańską, poza realistycznymi okropieństwami samej walki rewolucyjnej, ukazuje jedynie poprzez tęsknotę za jej utraconymi w następstwie klęski ideałami. Wprost, w postaci wręcz gotowych do cytowania sentencji, autor deklaruje swój pełen obrzydzenia stosunek do patriotycznych haseł, sztandarów i symboli, które kanaliom wszelkich epok od wieków służą za narzędzia zniewolenia innych; tych porządnych. To samo Zafón odnosi i do dyktatury, w tym wypadku faszystowskiej. Ukazuje, iż każda patologia stosunków społecznych dzieląca ludzi na lepszych i gorszych, w imię czegokolwiek, a najczęściej jakiegoś wyższego dobra, zawsze poprzez stworzenie tej nierówności sprawia możliwość, by jedni mieli władzę nad życiem, życiem i śmiercią, innych. I bezwzględnie podkreśla, jak infantylne jest założenie, że tymi decydentami zostaną dobrzy, którzy oddzielą ziarno od plew. W takich sytuacjach zwykle na szczyty wchodzą najgorsi, którzy potrafią uczynić innym piekło na ziemi. Swoją drogą bardzo ciekawe, że większość czytelników tego nie zauważa w „<i>Więźniu nieba</i>”. Czyżbyśmy potrafili zauważać to tylko w stosunku do komunizmu i nazizmu, ale już w stosunku do faszyzmu hiszpańskiego nie, choć pisarz dosłownie i bez ogródek nam to wykłada?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Może jest temu winna po trosze perfekcja warstwy przygodowej opartej w dodatku na dość egzotycznych dla nas realiach. Pod tym względem książka jest bowiem prawdziwą ucztą czytelniczą. Co istotne, autor ukazuje się jako bystry, i co nawet ważniejsze, uczciwy obserwator rzeczywistości, który w fikcję wplata realia i okruchy historii oraz pilnuje, by własne poglądy nie zaprzeczyły faktycznym sytuacjom. Choć bije od niego antyklerykalizmem i uzasadnioną niechęcią do katolicyzmu, jedną z ważniejszych postaci pozytywnych powieści, moralnie silnych, jest ksiądz. Równocześnie postacie o ludzkich twarzach umieszcza nawet wśród strażników więziennych służących reżimowi, a niektórym więźniom wręcz humanizmu odmawia. Samo życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Ze względu na wielopłaszczyznowość, której ledwo dotykam, gdyż nie chcę Was zanudzać, specyficzną aurę i mocną, wyrazistą fabułę oraz szybką akcję o cechach wręcz powieści sensacyjnej czy kryminalnej, oceny tej książki na pewno będą rozbieżne odpowiednio do aspektów, na których oceniający się skupią. Potwierdziła to dyskusja w naszym DKK, gdzie jedni uznali, że jest to najlepsza z trzech pozycji wydanych dotąd w serii „</span><i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Cmentarz Zapomnianych Książek</i><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">”, a inni, że wręcz odwrotnie. W tej materii ja oczywiście zdania nie mam, z powodów wcześniej wyłuszczonych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Gdy delektowałem się lekturą „<i>Więźnia nieba</i>”, bo tak to trzeba określić, nasunęły mi się refleksje. Nie tylko te o moralności, które narzucają się chyba każdemu czytelnikowi tej powieści, więc nawet o nich nie wspominam, ale te pod tytułem „Zafón a sprawa Polska”. Choćby sprawa rozliczenia z przeszłością.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Utalentowany Hiszpan w swej powieści wyraźnie ukazuje nam, iż jego rodacy przyjęli zasadę, że nie należy rozliczać dawnych krzywd, by dać młodym pokoleniom szansę na zachowanie czystych serc i dorastanie w szczęściu, w miłości, w normalnym społeczeństwie. Bez upiorów przeszłości, teczek SB i dziadków z Wehrmachtu. Ten spokój to wartość sama w sobie, cenniejsza niż rozliczenia i zemsta. To krańcowo odmienne rozwiązanie od choćby tego, które przyjęto w Niemczech, gdzie po zjednoczeniu rozliczono kogo się da i postawiono grubą kreskę. Na tle obu tych rozwiązań, niezależnie od tego, które uznamy za słuszne, Polska jawi się jako najbardziej zadżumiona alternatywa. W każdej szafie trupy i nikt nie wie w której jaki. Ile pokoleń po wojnie można jeszcze komuś zarzucać, że jego dziadek był w Wehrmachcie? O ile w ogóle ktoś moralny może komukolwiek czynić zarzuty za czyny dziadka, jakie by one nie były. Ile pokoleń po upadku komuny będzie się nadal wykorzystywać teczki i IPN w celu manipulowania rzeczywistością? Wiele krajów ma w swej historii ciemnie karty. Starają się jednak jakoś zakończyć te rozdziały i zacząć nowe. Lektura takich powieści takich jak „<i>Więzień nieba</i>”zawsze mnie trochę dołuje przypominając, że dla nas te drogi wydają się zamknięte.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Na koniec muszę ponarzekać. Po wydawnictwie, o nazwie z takimi ambicjami, spodziewałbym się perfekcyjnego poziomu edytorskiego. Faktycznie – dobór fotografii stanowiących szatę graficzną jest bez zarzutu. Gustowny, współgrający z tekstem i pytanie tylko, ile w tym zasługi naszego wydawcy. Duże zastrzeżenia budzi natomiast wyraźnie zauważalna ilość błędów edytorskich, od końcówek i innych drobnych błędów, aż po ewidentne wpadki, których na chochlika drukarskiego zrzucić nie można. „Okręt wojenny” to ewidentny pleonazm , a „dziesiątki tysięcy książek” w malutkiej rodzinnej księgarence to już prawdziwa jazda po bandzie. Na szczęście te potknięcia, choć dość liczne, nie są w stanie zepsuć przyjemności z lektury, aczkolwiek jest to przyjemność z tych, które są jak myślenie – bolą. Oczywiście nasilenie tej ciemniejszej strony zależy od tego, jak głęboko się w materię powieści wgryziemy. Jeśli chcemy tylko dobrej i lekkiej rozrywki, potraktujmy ją jako powieść przygodową, romans czy sensację. Jeśli mamy ciągotki masochistyczne – zwróćmy większą uwagę na tło polityczne, historyczne i społeczne takie, jakimi widzi je pisarz. Choćby na to, że w biednej, zacofanej Hiszpanii, niezaradnego profesorka i księgarza, którego nie stać nawet na opłacenie czynszu i światła, stać jednak na to, by się stołować w knajpie, a takiego, który zarobi na czynsz i energię, stać od razu i na to, by w restauracji jadać codziennie. Ile razy w tym roku nie byliście, ale stołowaliście się, w restauracji?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Zachęcam wszystkich do lektury, ale do lektury bez powziętych z góry oczekiwań. Odkryjcie tą powieść samą dla niej samej, a wtedy odpłaci ona wam wrażeniami, jakie tylko naprawdę nietuzinkowe książki dać mogą. Może to rzecz trochę na jeden raz, ale za to ten jeden raz naprawdę warto</span></div>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Wasz Andrew</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">* Dyskusyjny Klub Książki</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><br />
<br /> Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.com8