sobota, 19 czerwca 2010

Paetz, pedofile i Koścół



abp Juliusz Paetz (pierwszy z lewej) z Janem Pawłem II podczas spotkania z młodzieżą w Poznaniu na pl. Adama Mickiewicza (3 VI 1997 r.) - foto: Luca

Casus Paetza znów został odgrzebany przez media,które poinformowały, iż abp Paetz został przez Stolicę Piotrową przywrócony dołask, w związku z czym obecny metropolita poznański arcybiskup StanisławGądecki zrezygnował z urzędu w proteście przeciwko takiemu posunięciu. Watykanjednak dementuje:

RzecznikWatykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, że nie zdjęto restrykcji,nałożonych na arcybiskupa Juliusza Paetza, zdymisjonowanego w 2002 roku wzwiązku z zarzutami molestowania seksualnego seminarzystów.(...) Watykańskirzecznik podkreślił, że całkowicie bezpodstawne są również doniesienia o tym,jakoby obecny metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki zrezygnował zurzędu lub rozważał taką możliwość*

A dalej czytamy

W 2002roku dziennik "Rzeczpospolita" w tekście "Grzech w PałacuArcybiskupim" napisał, że abp Paetz molestował seksualnie kleryków iksięży. Według dziennika, o skłonnościach homoseksualnych hierarchy wiadomobyło wtedy od co najmniej dwóch lat. Metropolita ustąpił ze stanowiska, alepozostał w Poznaniu jako biskup senior. Nigdy nie potwierdził stawianych muzarzutów. Żaden z rzekomo pokrzywdzonych kleryków nie złożył zawiadomienia wsprawie molestowania, więc sprawa nie była badana też przez prokuraturę.(...)

Dla mnie nie jest najważniejsze, czy Paetz jest pedofilem,czy nie. W końcu, pomimo wysokiego stanowiska, jest tylko jednostką. Gdyby jegoprzypadek był jednostkowy, nie zajmowałbym się nim. Jednak postępowanieWatykanu w tej sprawie pokazuje mechanizmy, które sprawiają, iż w wielu krajachKościół Katolicki jest traktowany co najmniej jak podejrzana sekta, jeśli niewręcz jako organizacja przestępcza zinfiltrowana przez międzynarodową szajkępedofilów.

Nie wiem czy niesławny arcybiskup był winny czy niei absolutnie nie wypowiadam się na jego temat. Nie mam ku temu żadnychpodstaw.  Zwróćmy jednak uwagę nadziałania, jakie podejmuje Kościół Katolicki, gdy jeden z jego najwyższychhierarchów zostaje oskarżony o pedofilię. Kościół karze go (nakłada na niegowspomniane we wstępie sankcje) a jednocześnie nie chce przyznać, iż jest onwinny. Czy tak postępuje organizacja, której jedynym rozsądnym argumentem nawłasne istnienie jest umiłowanie prawdy? Jeśli Paetz jest winny to dlaczegoograniczono się do tak błahej kary? Czemu go nie wykastrowano a przynajmniejnie oddano w ręce prokuratury? Jeśli zaś jest niewinny to dlaczego w ogóle goukarano, hańbiąc go przez to publicznie?

Widać tutaj typowe działanie Kościoła Katolickiegozmierzające nie do wyjaśnienia sprawy, ukarania sprawcy i wykluczenia czarnychowiec ze swych szeregów ale do zatuszowania incydentu jak najmniejszym kosztem.W Wielkiej Brytanii i innych „normalnych” krajach Watykan smaruje grubą forsą au nas, jako w kraju pod umysłową okupacją Stolicy Piotrowej, jak widać uznanolekki prztyczek w nos arcybiskupa za wystarczający, by zamknąć ustaspołeczeństwu. W czasie gdy papież przeprasza świat za nagminność pedofilskichpraktyk w kościele i za tuszowanie takich występków, w Polsce temat nadal jestbagatelizowany.

Zwróćmy również uwagę na samoświadomośćprokuratury, która wobec braku zawiadomienia nie podjęła w tej sprawie działań.Jest to oczywiste kłamstwo, które przejrzy każdy w miarę oczytany człowiek zawyjątkiem nowego pokolenia dziennikarzy. Podstawa faktyczna zarówno dochodzeniajak i śledztwa wynika z art. 303 kpk („Jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzeniepopełnienia przestępstwa, wydaje się z urzędu lub na skutek zawiadomienia o przestępstwiepostanowienie...”) i jest nią uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwaco należy rozumieć jako zdarzenie bądź skutek któremu towarzyszą okolicznościstwarzające wysokie prawdopodobieństwo, że miało miejsce naruszenie przepisówustaw karnych. Nigdzie nie wymaga się, by złożono zawiadomienia o przestępstwie.Przykładem choćby katastrofa smoleńska, gdzie żadne zawiadomienie nie byłopotrzebne. Prokuratura wiedziała co robić bez żadnego zawiadomienia. Podobnie wprzypadku Paetza, tylko że odwrotnie. Tu prokuratura wiedziała, że nie należyniczego robić. Czemu?

Dlaczego ani Kościół ani Prokuratura niewyjaśniły tej sprawy. Dlaczego nie oczyściły dobrego imienia arcybiskupa? Możenie wiedząc jakie byłyby wyniki postępowania nie chciały ryzykować. Czego? Anochoćby zakłócenia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Już teraz naZachodzie podnosi się wiele głosów, iż wiedział on o pedofilskich praktykach naszczytach kościelnej hierarchii. Próbuje się je przemilczać, zwłaszcza wPolsce, ale gdyby nie daj Boże Paetz zamiast zostać oczyszczony pogrążyłby się,czy dałoby się dalej twierdzić, iż znający go dobrze Wojtyła o niczym niewiedział? Powstałoby pytanie, czy święty może być głupi. To jednak temat naosobne rozważania...




Watykan:abp Paetz nie został zrehabilitowany (wiadomościonet.pl za PAP, POg/11:34)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)