sobota, 9 kwietnia 2011

69 minut



Pewnego dnia przeżywasz szok. Odkrywasz zdolność, która może zmienić Twoje całe dotychczasowe życie. Nie wiadomo jakim cudem, ale jesteś w stanie raz dziennie zatrzymać czas na nie więcej niż 69 minut. Co robisz? A przede wszystkim jak wykorzystasz te gratisowe 69 minut swojego cennego życia.

Nawet małe, ale inteligentne dziecko musiałoby po chwili zastanowienia dojść do wniosku, iż nie może niczego zrobić. Nie może kogoś zastrzelić. Dla zastrzelonego czas ruszyłby najpóźniej w momencie, gdy kula zaczęłaby drążyć jego ciało, ponieważ w klasycznym ujęciu zdarzenia nie mogą się dziać bez biegu czasu. Potem dziecko mogłoby zapytać, czy może „nic nie” robić? Otóż nie. Jeśli będzie choćby oddychać, a nie da się przez 69 minut „być” bez oddychania, to zaraz się udusi, jeśli pozostanie w bezruchu. Wszak czas stoi w miejscu i nie ma nie tylko wiatru, ale ruchów powietrza w mniejszej skali. Czy może więc chodzić nie robiąc niczego więcej? Oczywiście nie. Jeśli nadepnie na mrówkę lub potrąci zawieszonego w nieruchomym powietrzu owada, to będzie to dla nich zdarzenie, a więc czas dla nich ruszy. Podobnie, gdy jego cień padnie na cokolwiek, itd.

Ponieważ konkurs powyższy jest skierowany do dorosłych, więc może warto by tutaj nadmienić, iż jeszcze kilkanaście, lub więcej, lat temu mniemano powszechnie, jak to wspomniano we wstępie, iż rzeczy nie mogą się dziać bez czasu. Najczęściej temat ten poruszano ucinając pytania zbyt dociekliwych uczniów o to, co było przed Wielkim Wybuchem. Sęk w tym, iż w chwili obecnej nauki ścisłe dysponują aparatem matematycznym do badania procesów bez udziału czasu, czyli gdy rzeczy się dzieją poza czasem. To sprawę komplikuje tak bardzo, że nie warto tego fascynującego zagadnienia dalej ciągnąć. Zainteresowanych odsyłam do literatury.

Dochodzimy tutaj do pytania, dlaczego taki a nie inny temat konkursu? Już przerobienie czasowstrzymywania na czapkę niewidkę odebrałoby wiele z infantylności zagadnienia, przed którego analizą postawiono uczestników konkursu.

Gdyby taki konkurs zorganizowało przedszkole, nie dziwiłbym się. Jednak jeśli organizatorem jest wydawnictwo kierujące swą ofertę raczej do dorosłych niż do dzieci, to taki temat świadczy o lekceważeniu swoich przyszłych klientów.

Czy normalny człowiek może wziąć udział w takim konkursie? Czy dla szansy na obiecaną nagrodę warto robić z siebie kretyna?

Refleksja wywołana konkursem w serwisie LubimyCzytać.pl


Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)