środa, 21 lutego 2007

ŚWIĘTE KROWY



Otylia Jędrzejczak. Sportowiec roku. Najpiękniejsza Polka.Wzór do naśladowania dla młodzieży. Tytuły, zaszczyty i epitety można mnożyć.

Biedactwo zabiło brata. Płacze po nim ilekroć są w pobliżukamery, ale płacze tak, jakby to kto inny go zabił, jakby zabił się sam, albojakby umarł na raka. Ona jednak nie czuje się winna. Nie przyznaje się dospowodowania wypadku.

Owszem, zdarzają się wypadki, w których jest się niewinnym,choć się kogoś zabije. Jadę z przepisową prędkością a tu nagle bęc! Atak serca,odpada koło, ptak uderza w przednią szybę. Wjeżdżam w przystanek i zabijam.Jestem niewinny. W świetle prawa. Moralnie zawsze będę winny. Ale Otylia uważa,że jest niewinna. Nie przyznaje się. Płacze po śmierci brata ale gdyby to byłoczyjeś dziecko to pewnie by nie płakała, bo przecież ona nie spowodowaławypadku. Ona się nie przyznaje.

Gdy szary człowiek jedzie z nadmierną szybkością, nawet wspołecznych reklamach w TV nazywa się go wariatem, czyli inaczej głupkiem,kretynem, człowiekiem bez wyobraźni. Gdy szary człowiek wyprzedza z rażącymlekceważeniem nie tylko przepisów, ale i zdrowego rozsądku, też wszyscy gopotępiają. Gdy szary człowiek w dodatku kogoś zabija na drodze, to nie jest jużnawet wariatem, często nagłówki tytułują go nawet zabójcą.

Uwaga. Gdy chodzi o Otylię sprawa jest inna. Wciąż słychaćgłosy, że należy jej współczuć, że ta sprawa nie powinna jej przeszkodzić wkarierze, bo przecież ona reprezentuje kraj i wszystkich Polaków. Jak można jejwspółczuć, skoro ona się do niczego nie poczuwa i nie przyznaje?

Czy w tym kraju wszystko musi być postawione na głowie?Mniej więcej w tym czasie, gdy Otylia miała swój sławny wypadek, czytałem onaszym rodaku, który w wypadku drogowym (po trzeźwemu, żeby nie byłowątpliwości) zabił syna. Odsiaduje długoletni wyrok, bo wykazał skruchę,przyznał się i prosił o wysoki wyrok uważając, że musi odpokutować za swągłupotę. Jemu mogę współczuć, bo do niego dotarło to, co zrobił, bo uznał swojągłupotę, bezmyślność i pogardę dla życia innych. Otylii współczuć nie mogę, boona przecież w swoim mniemaniu nic głupiego nie zrobiła, ona jest zbyt sławna,by zrobić coś głupiego. Ja się wręcz cieszę. Cieszę się, że zabiła swego brata,bo przecież mogła zabić choćby moją córkę. Mogła zabić każdego i nieprzyznawałaby się w sądzie a jej poplecznicy wołaliby, że należy jej współczuć,bo ta tragedia przeszkodzi jej w fetowaniu kolejnych zwycięstw. Tych ostatnichmogę pocieszyć. Na pewno jej w tym nic nie przeszkodzi. To nie ten kraj.

W USA bodajże właśnie w tym roku, w którym Otylię spotkałata wielka tragedia, wsadzono do więzienia noblistę. Zamknięto go za to, żejechał za szybko i trzasnął w jadący przed nim samochód, w wyniku czego zginąłczłowiek. Podkreślam, skazano go na karę pozbawienia wolności, bez zawieszenia,i od razu zamknięto za kraty. Wyjaśniono, że od człowieka na tym poziomie możnawymagać więcej niż od lumpa z doków. Tymczasem nasz idol, nasz wzór donaśladowania uważa, że kara pozbawienia wolności w zawieszeniu, którą nazasadzie umowy proponuje prokuratura, to dla niej za dużo, że jestniesprawiedliwa. A jakąż to dolegliwość jej ta „kara” wyrządzi poza zapisem wpapierach? Przecież do tego się tylko ona sprowadza. Ale nie, to dla niej i takza dużo. Jej trzeba współczuć. Ona woli proces niż szybką ugodę bez żadnychstresów. Woli proces niż ugodę, choć zaraz kolejne zawody. Ale to też nieproblem. Proces utajniono i zapewne kolejny ktoś współczujący zadba o to, bynie był za długi ani zbyt stresujący. Mnie tylko zastanawia, czemu Otylia boisię kary „w zawiasach”. Wszak to tylko zapis w dokumentach, który i tak szybkosię zamazuje. Takiego wyroku może się obawiać tylko ten, kto zamierza ponowniezrobić to samo i boi się odwieszenia kary. O co więc tak naprawdę chodzi?

Pamiętacie widok Mercedesa Diany, gdy przy 150 km/h uderzył wbetonową konstrukcję? Pamiętacie migawki z setek wypadków pokazywanych w TV?Samochodów, które nieraz jechały bardzo, bardzo szybko i jakoś tak niewyglądały. I nie były to nowe, amerykańskie samochody, tylko nasze poczciwe,kilku, albo nawet kilkunastoletnie taniochy. A pamiętacie widok samochoduOtylii, który nie uderzył w beton, tylko w drzewo i podobno, jak się terazokazuje jechał bardzo wolno? Strasznie słabe te drogie samochody, a już Otyliito na pewno trzeba współczuć, że się jej taki wyjątkowo trefny egzemplarztrafił. Rozpadł się jakby jechał z gazem do dechy.

Krew mnie zalewa, bo Polska właśnie, a nie Indie, jestprawdziwym krajem świętych krów. Kiedyś mnie uczono, że ludzie na świecznikupowinni świecić przykładem, że powinno się wymagać od nich więcej niż odszarych, ciemnych przedstawicieli plebsu. Uczono mnie, że gdy się takiemu nogapowinie, to trzeba go karać ostrzej niż szaraczka. Trzeba pokazać, że sława tonie nietykalność, że sława to nie stanie poza prawem, że sława to równieżobowiązek. To chyba już jednak inny kraj. To nie tylko sprawa Otylii. Przykładymożna mnożyć. Stwierdzenie, które w moich ustach jest kłamstwem, w wydaniu„swojaka” z „góry” jest tylko skrótem myślowym. To, co w moim przypadku byłobyewidentnym przykładem brawurowej jazdy, głupoty i braku wyobraźni, w przypadkuznanej osoby jest powodem, by to jej właśnie współczuć. Nie jestem ślepy. Wkażdym kraju pewne sprawy się tuszuje i pewne osoby chroni. Ale w normalnymkraju, jak ktoś zrobi coś tak głupiego, tak ewidentnego, że się tego zatuszowaćnie da, to się nie woła, że należy mu współczuć, to się nie krzyczy, że jestniewinny. Czy to taki nieodparty wpływ moralny wywarł na nas pontyfikat JanaPawła II? Czy on też twierdziłby, że jest niewinny? Czy jego zwolennicywołaliby, że trzeba mu współczuć i go uniewinnić, bo jest on przeznaczony dowyższych celów? A może raczej przyznałby się i skoncentrował na pokucie jaknasz szary, nieznany ogółowi rodak o którym już wspomniałem?

Dlaczego w kraju na wskroś katolickim coraz bardziej rośniew siłę kult świętych krów?


Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)