... właśnie delektował się pierwszym łykiem ristretto. Miałjeszcze kilka minut do ósmej. Uwielbiał wpadać do Manufaktury od czasu, gdyotworzyła się ta malutka, ekskluzywna kawiarnia. Supermarkety wyniosły się stądjuż dawno, dawno temu i od lat trwał proces wypierania coraz droższych sklepówi sklepików przez coraz bardziej ekskluzywne i jeszcze bardziej kosztownebutiki, salony i restauracje. To było do przewidzenia, gdy tylko miasto zaczęłoprzeżywać boom. Manufaktura, położona w samym centrum, z bezpośrednimpołączeniem z nowym, ogromnym parkingiem podziemnym i tymi wszystkimi krytymialejkami, wysadzanymi egzotycznymi gatunkami drzew, łączącymi ją z przyległymimekkami yuppies, cyganerii i nowobogackich, stała w środku miasta niczymsłońce. Od niej rozchodziły się drogi do miejsc, gdzie się bywa i do niej się znich wracało. Manufaktura nigdy nie spała.
Jeszcze raz przepłukał kubki smakowe kryształowo zimnąHawaiian Springs i spróbował kolejny łyk Antica Bottega. Tym razem niepotrzebował kopa. Był dość spięty przed tym spotkaniem i dlatego zrezygnował zeswej ulubionej Cristal 1882. Ze swego miejsca doskonale widział wejście iprawie wszystkie miejsca. Nie sądził by Ona była wśród tych kilku kobietbędących w lokalu. Każda była co najmniej z jednym facetem i nie było widać, byinteresowały się czymkolwiek poza swoimi znajomymi. Miał taką nadzieję, bo niewyglądały zbyt interesująco.
Zerknął na swojego nowego ulubieńca; The Lange 1815 Up andDown: The Caliber L942.1 w platynowej kopercie. Wciąż jeszcze miał czteryminuty. Jeśli była punktualna. Umówiony znak, Makbet w skórzanej oprawie zlimitowanej edycji, wciąż jeszcze leżał ukryty pod stołem, na jego kolanach.Miał nadzieję, że nie pogniecie jego perfekcyjnych spodni Canali Milano alemiał zamiar położyć go na stole dopiero w momencie, gdy Ją zobaczy i upewnisię, iż jest tego warta.
Niby znali się już dość dobrze. Był w niej zakochany doszaleństwa. Od pół roku pisali do siebie w necie i sms-ami. Ale nie wymienilizdjęć ani żadnych informacji o swej fizyczności. Od początku taka była umowa.Wiedział tylko, że w przybliżeniu są rówieśnikami. O ile mówiła prawdęoczywiście...
Widząc uchylające się drzwi wejściowe odruchowo zerknął nacyferblat. Dwie wskazówki pionowo!
Gdy weszła do lokalu głowy wszystkich facetów, nibyprzyciągane gigantycznym magnesem, na chwilę skierowały się w jej stronę. Onatylko rzuciła w jego stronę gestaltyczne spojrzenie a potem odwróciła się iruszyła środkiem sali lustrując stoliki i ludzi; szybko i metodycznie.
Miała na sobie białą, chyba szytą na miarę garsonkę. Rodzajugładkiej, miękkiej tkaniny z tej odległości i w tym oświetleniu nie zdążyłzauważyć. Dokładnie natomiast zobaczył, iż żakiet był ściśle dopasowany,podkreślając klasyczną talię i biodra. Głęboko wycięty, wąski dekolt pomiędzywyłożonymi klapami ukazywał całkiem spore fragmenty obiecujących półkuldojrzałego i zarazem jędrnego, wyjątkowo kształtnego biustu.
Wystarczył moment, gdy przemierzała niewielką salę oddalającsię od niego, by stwierdził, że lepszego zadka w życiu nie widział. Nie był tochłopięcy tyłeczek modelki, jak u wszystkich tych znajomych lasek, ani wielkiedupsko jak u większości pozostałych. Nie kłamała, miała trochę powyżejczterdziestki, ale na pewno zawsze i wszędzie przyciągała spojrzenia samców wkażdym wieku. Obcisła spódniczka od kompletu sięgająca prawie do kolan, mimoswej długości nie pozostawiała zbyt wielkiego pola dla domysłów. Wyraźnieodznaczały się pod nią paski od pończoch i gotów był się założyć, że innejbielizny nie skrywała. Gdy szła, wystukując podniecające staccato wysmukłymi,niesamowicie wysokimi obcasami swych lakierowanych, białych pantofli, chybaPleaser albo coś podobnego z masowej produkcji, jej lekko naprężone łydki ipośladki grały niczym u narowistej, ognistej klaczy. Miała boskie nogi okształtach podkreślonych z tyłu idealnie równymi szwami pończoch. Nieprzesadnie długie ani chude, tylko takie jakie lubił. Prawdziwie kobiece.
Chyba już obejrzała wszystkich, gdyż nagle zawróciła. Zdążyłtylko zobaczyć uwodzicielskie falowanie blond włosów, gdy odrzuciła do tyługłowę, jakby coś odkryła. W bezwstydnej długości rozcięciu na boku spódnicymignął mu kuszący fragment białego uda, ponad szykownym wykończeniem lekkopołyskującej pończochy opinającej jej nogę. Potem jednak podniósł wzrok i ichoczy się spotkały. Jak zaklęty wydobył spod stołu odziane w skórę tomisko ipołożył obok filiżanki.
Stanęła przed nim jakby coś mu chciała powiedzieć. Oparładłoń na biodrze. Nie odezwała się jednak tylko usiadła naprzeciwko, po drugiejstronie loży.
Całkiem go zamurowało. Miała niesamowitą twarz. Nie piękną,tylko niesamowitą. Wielkie niebieskie oczy, ale błękit jakby ze stalą na dnie.Klasyczne rysy, zadbana, ale jakby pod skórą znajdowała się stal zamiast kości.Usta zmysłowe, stworzone do kochania, ale od razu było widać, że potrafią sięzacisnąć w gniewie lub bezlitosnej nienawiści. No i ta blizna na policzku.Zaczynająca się centymetr pod okiem i biegnąca pionowo prawie do samego dołupoliczka. Zaleczona, zakamuflowana kosmetykami, ale wyraźnie widoczna. Twarzlwicy.
O cholera! - Pomyślał i spuścił wzrok na jej dłonie, którenie wiedząc kiedy znalazły się na stole, całkiem swobodne i naturalne. Niezbytsmukłe ale kształtne i po prostu ładne. Zadbane, choć widać, iż różne rzeczyrobiły w przeszłości. Czerwone, ciemne jak krew, długie paznokcie zamiastpopularnych tipsów. Na nadgarstku dyskretny zegarek w starym złocie. Takim jakłańcuszek na szyi. Wyglądał jak jakiś stary Cartier, Ultima albo coś innegorównie egzotycznego. Wszystko najwyższej klasy ale nie dające szans by określićgdzie mieszka, u kogo się ubiera, w jakim środowisku się obraca. Wszystkoidealne ale jakby z przeszłością...
To nie była kobieta, która idzie za modą albo z jakimkolwiekinnym prądem...
Andrew Vysotsky
tekst napisany na konkurs Selkara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)