sobota, 19 marca 2011

Czóje bul



Od POPiSu czóje bul
Od kilku dni, we wszystkich środkach masowego przekazu aż huczy z powodu plamy, którą dał najwyższy rangą reprezentant naszego państwa i narodu, humanista(!)* i szlachcic, Bronisław Komorowski. Jaśnie Nam Panujący wpisując się do księgi kondolencyjnej w Ambasadzie Japonii napisał, że Polska łączy się z narodem Japonii w "bulu" i "nadzieji".**

Cóż; wpadka ewidentna. Nie trzeba mówić jak ośmiesza nasz kraj, inteligencję i humanistów polskich, klasę polityczną i Polaków w ogóle. Wszak nasz sławny rodak*** pisał:

„...A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają!...”

co bardziej naukowo można powiedzieć stwierdzając, iż naród nie może istnieć bez swego języka. Upadek języka to upadek narodu.

Przestańmy się jednak nad tym rozwodzić i zauważmy, co robi Prezydent Rzeczpospolitej, gdy sprawa się wydała. Nie posypuje głowy popiołem jak człowiek świadom własnej małości, pokory wobec własnego błędu, nie idzie w ciemny kąt by strzelić sobie w łeb jak gentleman, który skalał swój honor. Nie. On wypomina Jarosławowi Kaczyńskiemu, jeszcze lepiej wykształconemu i w dodatku zrodzonemu z matki polonistki****, iż ten miał podobną wpadkę i napisał kiedyś „obiat” miast „obiad”.

Czy tak się zachowuje mąż stanu? Dla mnie jest to zachowanie godne dziecka albo prostaka, lecz nie człowieka wykształconego i honorowego. Cóż to za mentalność, by swoje grzechy pomniejszać wytykając grzechy innych? Czy kradzież jest mniej naganna dlatego, że są i inni, którzy kradną? Bardzo ciekawe podejście. Zwłaszcza jak na człowieka, który mieni się wierzącym i publicznie się z tym obnosi. Gdzie pokora? Gdzie prawda i uczciwość?

Zanim przejdę dalej, od razu zaznaczę, iż nie jestem zwolennikiem PiSu. O ile PO mnie mierzi, to PiS wręcz odrzuca, głównie ze względu na wzajemnie antagonizowanie coraz to nowych grup społecznych. To jednak tylko taka dygresja.

Kiedy tak patrzę na liderów POPiSu, to z rozrzewnieniem wspominam Wałęsę, a nawet Leppera. Obaj prostacy bez wykształcenia, pierwszy z roboli, a drugi z buraków. Jednak starali się. Lechowi bardziej się udało, Andrzejowi mniej. Każdy jednak musi przyznać, że startowali praktycznie od zera i, pracując nad sobą, zmienili się nie do poznania. Taki polski obraz self-made manów. Wałęsa z prostego, niewykształconego robotnika zmienił się w prawdziwego męża stanu, który bez przygotowania potrafi się wypowiedzieć do rzeczy, mądrze i w wyważony sposób. Lepper może nie osiągnął aż tak pozytywnego rezultatu, ale między nim dzisiaj, a nim z początku kariery, przepaść też jest niemała. Jacy są natomiast ludzie z PO i PiSu, przynajmniej ci, którzy te partie reprezentują na forum ogólnokrajowym?

Posiadają formalne wykształcenie nabyte przed dziesiątkami lat, lecz w ogóle nie widać, by się dalej rozwijali. Mam wrażenie, obserwując ich wypowiedzi, gdy są do nich zmuszeni bez przygotowania, że zatrzymali się w momencie zakończenia formalnej edukacji. Ba, wpadki, podobne do tych ostatnich, każą przypuszczać, iż wręcz się cofają. Przynoszą wstyd całej inteligencji i całemu narodowi. Podobnie jak sposób, w który dobierają sobie ludzi. Niejednokrotnie widać*****, iż kluczem jest dla nich nie rzetelna wiedza i konkretne umiejętności, które by można wykorzystać dla dobra kraju, ale znajomości i utrzymanie władzy dla niej samej. No, może również dla profitów z nią związanych. Nie ma w otoczeniu sprawujących władzę nikogo, kto miałby odwagę zwrócić uwagę, iż król jest nagi. Być może nie ma nawet nikogo, kto byłby w stanie to zobaczyć. Nie ma więc szans, by taki człowiek na świeczniku się poprawił w czymkolwiek, skoro wszyscy, poza wrogami, mówią, iż jest świetnie. A to dobrze nie wróży. Ani dla państwa, ani dla ludzi, którzy w niej mieszkają.

Nie mam złudzeń, iż w innych krajach prezydenci i sprawujący władzę są zawsze mądrzy. Wszędzie są z tym problemy. Znane są choćby wpadki kolejnych prezydentów USA. Nie to jest nawet najważniejsze, choć oczywiście dobrze by było, by im wyżej, tym lepiej. Problemem jest to, iż w Polsce doszliśmy do takiego etapu, że posiadane wykształcenie przestaje świadczyć nie tylko o inteligencji, ale nawet o posiadaniu podstawowej wiedzy. Rozpadają się lub wypaczają mechanizmy regulujące wszelkie działania społeczne ważne dla państwa i narodu, a brak miarodajności wykształcenia jest jednym z wielu objawów toczących kraj na kształt raka patologii.

Ordynacja sprawiająca, iż zamiast na ludzi, głosuje się na ugrupowania, nie pomaga. Nie chcę być złym prorokiem, ale politycy i cała reszta są jak polskie drogi. A jakie są – każdy widzi. Jakie będą – aż strach myśleć...


Wasz Andrew



* Bronisław Komorowski jest synem Zygmunta Leona Komorowskiego, profesora afrykanistyki, i Jadwigi z Szalkowskich[1]. Pochodzi ze szlacheckiej rodziny Komorowskich. W 1977 ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
** Onet.pl 18-03-2011 za / PAP, Kontakt 24, Onet.pl, RMF FM
*** Mikołaj Rej DO TEGO, CO CZYTAŁ
**** Jarosław Aleksander Kaczyński jest doktorem nauk prawnych; matka, Jadwiga z domu Jasiewicz, z wykształcenia jest filologiem polskim (zawodowo związana z IBL PAN).
***** ostatni, głośny przykład nepotyzmu, to happening, którego wykonawcą był Paweł Miter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)