Jurek: pornografia znieważa kobietę; zakazanie tego jest słuszne
Marszałek Sejmu Marek Jurek popiera pomysł całkowitego zakazu rozpowszechniania pornografii. Jego zdaniem, treści pornograficzne znieważają kobietę i zakazanie ich rozpowszechniania byłoby rzeczą słuszną.Całkowity zakaz rozpowszechniania pornografii przewiduje projekt zmian Kodeksu karnego autorstwa grupy posłów PiS, którym Sejm zajmie się na nadchodzącym posiedzeniu.
- Pornografia jest złem i przestępstwem (...) Generalnie pornografia znieważa kobietę, jest jedną ze współczesnych form niewolnictwa, obraża naturę ludzką i zakazanie tego jest rzeczą słuszną i bardzo dobrą - powiedział Jurek. Jak podkreślił, trzeba chronić godność natury ludzkiej i społeczeństwo.
Według projektu zmian w Kodeksie karnym autorstwa grupy posłów PiS, karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku podlegałaby osoba, która "rozpowszechnia treści mające charakter pornograficzny".
Tej samej karze podlegałaby osoba, która takie treści w celu rozpowszechniania tworzy, przechowuje, przesyła, przenosi albo przewozi. Jeżeli robi to, by osiągnąć korzyść majątkową, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Onet Wiadomości za PAP, jkl /21.03.2007
Obecna koalicja do mistrzostwa doprowadziła nic nie robienie. Wysila ostatnie siły, tyra aż do zadyszki, coraz bardziej dzieli i skłóca naród, a zarazem nic nie robi. Znów mamy piękny przykład tej tytanicznej pracy. Zajęła się pornografią. Już pracuje nad ustawą, wymyśla kary i tylko nie ma siły, by się zastanowić, nad czym właściwie tak usilnie pracuje.
Projekt ustawy o zakazie rozpowszechniania bulbonków wymagałby pewnie równie dużo pracy, co projekt ustawy o zakazie rozpowszechniania pornografii. I pewnie tak samo miałby szansę na przyniesienie korzyści społeczeństwu. Czy normalni ludzie mogą pracować nad ustawą o zakazie rozpowszechniania bulbonków nie określiwszy najpierw, co to są te bulbonki? Otóż mogą. Jeśli są tak zdolni jak ludzie z PiS, że o LPR nie wspomnę, to mogą. Ba, jest szansa, że nawet taką ustawę stworzą. Ustawa o pornografii to nic innego jak ustawa o bulbonkach. Nikt nie wie tak dokładnie co to jest bulbonek i nikt nie wie, co to pornografia. Nikt nie wie jak określić granice, gdzie wizerunek golizny przechodzi ze sztuki w pornografię, gdzie jest granica między erotyką a pornografią. Człowiek niewykształcony, czyli przeciętny obywatel, widząc przykładowo obraz Rubensa „Pustelnik i śpiąca Andżelika”, jeśli go zapytamy, czy to pornografia, powie pewnie, że to soft porno, tyle, że z obrzydliwą, rozlazłą babą w roli głównej. Można mnożyć przykłady naprawdę uznanych dzieł sztuki wielkiego kalibru, które bardziej wyglądają na pornografię, niż rozkładówka z Playboya. Zresztą czy Playboy to pornografia? Jeśli tak to co powiedzieć choćby o wystawach sztuki afrykańskiej, gdzie widok obnażonych narządów płciowych to normalka. Można tak pytać w nieskończoność, ale PiS ani LPR nie pytają.
Czy marszałek Jurek oglądał pornusy? Jeśli nie, to skąd wie, że pornografia znieważa kobietę? Jeśli tak, to skąd wie, że kobietę znieważa, a mężczyznę nie? Skoro podkreśla, że znieważa nie człowieka, tylko kobietę, to znaczy, że według niego mężczyzny nie znieważa ani udział w filmie pornograficznym, ani też jego oglądanie. Pan Marszałek, podobnie jak cała, pełna doktorów i profesorów koalicja PiS i LPR, dokładnie jest wykształcony, i jeśli mówi kobietę, to znaczy kobietę, a nie mężczyznę, i nie człowieka.
Pomińmy bezsensowność wszelkich argumentów o szkodliwości pornografii, bo i tak nie wiadomo co to jest. Jak można mówić o szkodliwości bulbonków, skoro nie wiemy, co bulbonkiem jest a co nie. Spójrzmy dalej.
Oto przyjdzie dzień, gdy ustawa zostanie uchwalona. Ktoś upierdliwy zacznie codziennie wysyłać setki zawiadomień o przestępstwie do komend policji i prokuratur. Zawiadomień odbitych na ksero. Zmieniał będzie tylko datę i nazwę obiektu pornograficznego, który uraził jego uczucia. Na początek może siąść do internetu i brać natchnienie z galerii malarskich. Potem może się zabrać za inne dziedziny sztuki. Policja i prokuratura zanim umorzy sprawy będzie musiała powoływać biegłych i i stwierdzać, czy dana rzecz jest pornografią, czy też nie. I tak już nie dają sobie rady o czym wie aż za dobrze każdy, kto miał przyjemność występować jako strona przed polskim sądem albo brać udział w czynnościach policji. A gdzie pisemka, fotki, kalendarze z golizną, że o filmach nie wspomnę? Nawet z oscarowych produkcji da się wykroić kilka soczystych kadrów, które przysporzą kłopotów interpretacyjnych. Kto to przerobi?
Gorzej, gdy znajdzie się ktoś bardziej perfidny. Ten złoży zawiadomienie, iż mieszka w pobliżu granicy, i ile razy stroi swój telewizor, to atakują go obce stacje pełne pornografii, że o kłopotach z satelitą nie wspomnę. I słusznie. Przecież rząd ma obowiązek chronić swoich obywateli przed przestępczymi działaniami zdemoralizowanej, zalanej pornografią Europy.
Co z tego wyniknie? Na pierwszy rzut oka, jak z całej tej kadencji, nic szczególnego. Ale pomyślmy jak inni to ocenią. Już teraz jesteśmy dla wielu ciemnogrodem i skansenem. Co będzie po wprowadzeniu takiej ustawy?
Czy może być z tego jakaś korzyść? Oczywiście. Jak już się znajdzie jakiś obywatel, na którego nie ma żadnego haka, który nie bierze, nie obraża prezydenta, nie przeklina w miejscu publiczny, nie podlega lustracji, istny święty, to zawsze można będzie znaleźć biegłego, który powie, że zdjęcie nagiej kobiecej nogi powyżej gumki od pończoch, to pornografia. Może być też skrywane w szufladzie zdjęcie żony w topless. Wszystko się nada. Skoro nie wiadomo o co chodzi, to może właśnie o to chodzi?
Kiedy PiS stworzył koalicję z „solą tej ziemi”, to miałem obawy, że nie będzie to dla Polski dobry okres. Teraz jednak, z każdym dniem, jestem coraz bardziej zdumiony. W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że może być aż tak.
O rany, kiedy to było - te czasy wydają się tak odległe. A analizując wypowiedź Jurka, zastanawia jedna rzecz - dlaczego pornografia znieważa wyłącznie kobietę? Poprzez tego typu wyrażenie, niejako z góry zakłada się, że publiczne uprawianie seksu dyskredytuje jedynie panie - jak dla mnie bardzo obłudne podejście do tematu.
OdpowiedzUsuńCzasy się zmieniają, ale tematy jakoś wciąż te same :) A z tym, że tylko moralność kobiet jest tematem, to celne. "Módlmy się o moralność kobiet" - jak często słyszę to z ambony. Może o męską nawet modlić się nie warto? ;)
UsuńI jak tu zaprzeczyć, kiedy kobiety określają nas mianem "męskich szowinistycznych świń" :) ?
OdpowiedzUsuń