poniedziałek, 4 czerwca 2012

Dobre maniery



Savoir-vivre to zbiór reguł dotyczących rozmaitych dziedzin życia. Jak zachowywać się przy stole? Jak prowadzić konwersację? Jak odpowiednio prezentować znajomych? Zasady te nie są jednak stałe – zmieniają się czasy, zmienia się i savoir-vivre, nie mówiąc już o oczywistych różnicach, jakie występują w zależności od kultury.

Jakie, Waszym zdaniem, „dobre maniery” i zasady savoir-vivre'u są uniwersalne, zarówno dla kultur, jak i dla zmieniających się czasów? Co nigdy się nie zmienia i, Waszym zdaniem, nigdy się nie zmieni, a jakie zasady w miarę upływu czasu stają się dla nas coraz bardziej zabawne?

Savoir-vivre. Temat rzeka. Wiele już o nim napisano i rozważano różne jego aspekty. Ja jednak chciałbym trochę z innej beczki.

Dawno, dawno temu, jeszcze jako dziecko lub młodzież, teraz już nie pamiętam, w każdym bądź razie było to za komuny, w telewizji oglądaliśmy teleturniej, w którym dwóch zawodników dostało zadanie prawidłowego ułożenia zastawy stołowej składającej się z kilkudziesięciu elementów. Mimo, iż konkurenci byli, jak byśmy to dziś określili, nie tylko celebrytami, ale wręcz VIP-ami, od razu widać było konsternację na ich twarzach. Tymczasem mój krewny, który akurat był u nas z gościną, bywały w świecie, a dokładniej w jego wyższych warstwach, od razu z gorączkową dezaprobatą począł komentować nieporadne poczynania panów na ekranie. Mnie osobiście zaintrygował dziwny przyrząd, który jeden z zawodników obracał w ręku, wyraźnie nie mając pojęcia do czego może służyć to ustrojstwo, przypominający skrzyżowanie nożyczek zagubionych przez fryzjera z narzędziem tortur doktora Mengele. Nasz rodzinny ekspert, zdziwiony moją i zawodników niewiedzą, poinformował nas, iż to nożyczki do rozcinania kiści winogron.

Czemu ta scenka tak mi zapadła w pamięć, iż ją teraz wspominam? Bo nigdy nie widziałem, ani na żywo, ani nawet na filmie, by ktoś takich nożyczek używał. Taki przyczynek do szczegółów savoir-vivre.

A teraz na poważnie: jaka jest najważniejsza zasada form towarzyskich i reguł grzeczności? Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Nie ma uniwersalnych elementów, które bezkrytycznie i na pewno można zastosować w każdym miejscu i czasie. Weźmy choćby podawanie ręki kobiecie, o całowaniu w rękę nie wspomnę. Nie trzeba wyjeżdżać z kraju, by zobaczyć, że podawanie ręki kobiecie nie jest w dobrym tonie. Wystarczy udać się na podwarszawską wieś. Tam rękę podaje się tylko chłopom.

Przykłady można mnożyć. Do każdej gdzieś pożądanej formy towarzyskiej można dopasować czas i miejsce, gdzie jest ona mniej lub bardziej drastycznym faux pas. Czym się wiec kierować? Bacznie obserwować i szybko się dostosować, a tam, gdzie jest to niezbędne, przygotować się teoretycznie przed wejściem w nowe środowisko. I pamiętać o tym, że większość reguł zachowania powstała po to, by jeden nie uraził drugiego. Jeśli więc będziemy czynić wszystko, by nie szkodzić innym, nie musimy znać dokładnych reguł ani prawa. Nie puścimy północą głośnej muzyki ani kuranta na kościelnej wieży, nie rzucimy papierka na ulicy ani nie wyrzucimy śmieci w lesie. Nie dlatego, że nie wolno, tylko dlatego, że tak powinien postępować porządny człowiek. A o zwykłą ludzką porządność ostatnio coraz trudniej, co z żalem stwierdzam


Wasz Andrew

refleksja wywołana konkursem w serwisie LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)