piątek, 18 maja 2007

katolicyzm vs. komunizm



Wielu czytelników mojego bloga może odnieść wrażenie, że moje teksty czasami są antyreligijne, a w szczególności antykatolickie. To jednak błędne wrażenie,narzucające się zwłaszcza tym czytelnikom, którzy zanim zaczną czytać, z góry szufladkują tekst jako anty-taki czy anty-siaki.

Dlaczego najczęściej przyczepiam łatkę Kościołowi Katolickiemu? Dlatego, że w Polsce on jest. Inne wyznania są obecne w naszym kraju w ilości śladowej i są praktycznie bez wpływu na życie publiczne. Trudno krytykować coś, czego nie ma i co nie może w związku z tym podlegać błędom i wypaczeniom.

Jakkolwiek bardzo krytycznie oceniam wiele aspektów religijności, to trudno powiedzieć, bym był przeciw religii w ogóle. Można powiedzieć natomiast, że jestem zadeklarowanym antykomunistą. Z drugiej strony, widzę wiele dobrych rzeczy, które pozostawił nam w spadku komunizm, a dużo mniej dobrych rzeczy, które ludzkość zawdzięcza chrześcijaństwu, a zwłaszcza katolicyzmowi. Skąd ta pozorna sprzeczność?

Najpierw zajmijmy się doktryną.

Do doktryny chrześcijańskiej, podobnie jak do teorii innych wielkich religii, w zasadzie trudno się przyczepić. Po głębszej analizie, można wykazywać, że noszą w sobie od zarania podstawy późniejszych ciągłych błędów i wypaczeń, ale ponieważ ogólnie promują pozytywne wartości, takie jak dobro, miłość, miłosierdzie, to pozytywne cechy przeważają w nich nad negatywnymi. Teoretycznie.

Komunizm, już ze swych założeń teoretycznych, sugerował jak będzie wyglądać świat urządzony według jego reguł.To co wyprawiał Stalin i jego ideologiczni koledzy nie było żadnym wypaczeniem,tylko realizacją programowych założeń. Ktoś, kto popiera komunizm, albo jest niespełna rozumu, albo jest na tyle cyniczny, że wykorzystujezbrodniczą ideologię dla osiągnięcia własnych celów. Paradoksem jest to, że komunizm dał ludzkości więcej, niż całe chrześcijaństwo.

Wyobraźmy sobie historię bez Chrystusa i bez chrześcijaństwa. Wielkie cywilizacje powstawały przed nową erą i powstawałyby nadal. Raz rozpoczętego postępu naukowo-technicznego nic nie zdołałoby zatrzymać. Chrześcijaństwo nie tyle go przyspieszyło, co hamowało.Pięknym objawem wkładu chrześcijaństwa w postęp jest powiedzenie, iż nauka z każdym odkryciem morduje kawałek Boga. Bo Kościół właśnie, od początków swego istnienia, stał w opozycji do nauki. Największy syn naszej ziemi, Mikołaj Kopernik, dokonał swych odkryć pomimo tego, że podlegał papieżowi, a nie dzięki jego wsparciu. Nie bez kozery dzieło swego życia wydał z takim wyrachowaniem, by pierwszy jego egzemplarz otrzymać na łożu śmierci. Nie chciał po prostu zbyt wcześnie powiększyć grona aniołków (za pośrednictwem stosu oczywiście). Kościół nie tylko nie przeciwdziałał takim zbrodniom jak wytępienie Indian w Ameryce Północnej, ale chętnie czerpał z takich imprez profity i użyczał im ideologicznej podbudowy. Doprawdy trudno powiedzieć, że chrześcijaństwo wniosło do historii świata cokolwiek, poza zestawem zabytków i pewnym wkładem do filozofii. Gdyby chrześcijaństwo nigdy nie powstało, byłyby inne wielkie albo małe religie, wyznania powszechne i niszowe. Zamiast kościołów budowano by minarety lub innej maści budowle sakralne. Niewiele by się zmieniło.

Inaczej jest z komunizmem. Jakkolwiek spowodował niewyobrażalne cierpienia, to nie były one wcale takie wielkie (w historycznej i globalnej skali oczywiście). Zauważmy, że komunizm urodził się między innymi dzięki pierwszej wojnie światowej. Nikt jakoś tak naprawdę nie płacze nad jej ofiarami. Historycy dyskutują o niej raczej beznamiętnie. Nikt nie woła, że trupy pod Verdun to zbrodnia. Zbrodnią są natomiast trupy Gułagu,Łubianki i Katynia. Zresztą, że ustrój zbrodniczy w założeniach (choć podobnie jak wielkie religie promujący równość, wolność i braterstwo) dokonywał masowego ludobójstwa, to nikogo nie powinno dziwić. Był zbrodniczy w teorii i w praktyce. Przejdźmy jednak do jego osiągnięć. W Polsce wszyscy opluwający w mediach „komunę” albo są ślepi, albo zbyt zakłamani, by je zauważać. Mało kto zdaje sobie sprawę, że do dziś jedna trzecia ludności świata(!) żyje bez prądu.To dzięki „elektryfikacji miast i wsi” Rosja i „bratnie” kraje nie należą dziś do tej jednej trzeciej. To, że w Polsce naród nie jest dziś aż tak ciemny jak przed wojną, to też zasługa bardzo intensywnej edukacji prowadzonej na wsi i wśród mas pracujących przez pachołków komunizmu. Najważniejszym jednak osiągnięciem komunizmu było to, że zmienił on kapitalizm. Nie ma się co oszukiwać. Kapitaliści to nie ludzie pokroju Matki Teresy. Tylko dlatego powojnie gwałtownie polepszyła się sytuacja „klasy robotniczej i ludzi pracy” na zachodzie, że kapitalizm bał się komuchów. Bał się wyrwania kolejnych państw spod swej sfery wpływów, a wiadomo, że jak ktoś ma pełny brzuch, to na barykady nie pójdzie. Komunizm poniósł klęskę i dzięki Bogu za to, ale trzeba być zaślepionym by twierdzić, że nie wniósł niczego pozytywnego do historii świata.Faszyzm czekał od swej klęski pół wieku na sprawiedliwą w miarę ocenę. Może komunizm też za pół wieku doczeka się uczciwego napiętnowania swych zbrodni,ale i uznania dla tego, co zmienił w historii. Martwi mnie tylko, że teraz, gdy nie ma komunistycznego straszaka, kapitalizm znów pokaże swe prawdziwe oblicze.Chyba już widać pierwsze objawy ale może się mylę. Mam nadzieję.

O zbrodniach komunizmu wie każde dziecko w Polsce. Katolicyzm nie objawia się w formie samodzielnego, wyznaniowego państwa na miarę państwa komunistycznego (dzięki Bogu), więc nie może pokazać,co potrafi. Dlaczego nie mówi się jednak nigdy o zbrodniach chrześcijańskich?Nie mam tu na myśli palenia na stosach, wojen krzyżowych czy innych zamierzchłych czasów. Mamy przecież przykłady działań ludzi natchnionych duchem bożym z lat wcale nie tak odległych. Weźmy na przykład Jasenovac z czasów IIwojny światowej. Skoro Oświęcim jest obozem niemieckim, choć znajdował się w Polsce, bo „obsługiwali” go Niemcy, to Jasenovac jest obozem katolickim. Dowodził nim franciszkanin Filipović, powszechnie zwany Szatanem. Jego specjalnością było mordowanie ludzi motyką, Także kobiet i dzieci… W Jasenovac’u “pracowały” dziesiątki innych katolickich duchownych. Jasenovacz znany był z masowego ścinania głów ludziom (w ten sposób oszczędzano kule). 28sierpnia 1942 r. załoga obozu urządziła zawody. Zwycięzca, katolicki duchowny,franciszkanin Brzica, w jeden dzień specjalnym nożem ściął głowy 1360 ludziom!!! Oczywiście Kościół nigdy go nie wykluczył ze swych szeregów. Wszystko to w imię wiary i tępienia innowierców. Nowsze? Proszę bardzo. Ruanda i Burundia1994 rok. Afryka natchniona pielgrzymkami Jana Pawła II. Walki pomiędzy Tutsi i Hutu. W ciągu kilku tygodni wymordowano bez użycia cyklonu i bomb atomowych setki tysięcy ludzi. Wystarczyły maczety i zapał do „pracy”. Mordowano wszystkich, nawet kobiety i małe dzieci. Czy to mordowali komuniści? Czy może ateiści? To katolicy mordowali katolików. Społeczeństwo było tam niewiele mniej katolickie niż u nas. Nie przeszkadzała im wiara w Jezusa, ani nieodparty wpływ nauk papieża, który niedługo zostanie świętym. Po wojnie o bezpośredni udział w ludobójstwie oskarżono nawet tamtejszych biskupów. Jedyną grupą społeczną,która konsekwentnie nie brała udziału w tym bestialstwie, choć nieraz płaciła za to życiem, byli świadkowie Jehowy. Dlaczego wiara katolików nie powstrzymała ich od udziału w rzeziach?

W mojej ocenie z porównaniem komunizmu i katolicyzmu jest tak, jak z porównaniem bólu głowy i bólu zęba. Trudno mówić co jest lepsze, prędzej co jest gorsze.Komunizm był zły od zarania i taki pozostał do końca, ale wywarł niezatarty wpływ na historię świata. W dodatku pewne jego zdobycze były zdecydowanie pozytywne. Katolicyzm był piękny zanim się upaństwowił. Dawał oparcie słabym ludziom, którzy bali się śmierci, którzy bali się świadomości, że po śmierci nic po nich nie pozostanie. Którzy nie mogli się pogodzić z tym, że nie są osią świata. Dawał zestaw przykazań, który zwalniał ich od myślenia i rozstrzygania co jest dobre, a co złe. Odciążał umysły i sumienia. Jednak potem okazał się tak samo podatny na manipulacje władzy jak inna wielka religia – islam (islam wielu Europejczykom kojarzy się z terroryzmem, ale mało kto wie, że terroryzm jako jedni z pierwszych, masowo i skutecznie, zastosowali Żydzi w czasie walki o utworzenie państwa Izrael). W wiekach średnich katolicyzm był świetnym narzędziem sprawowania władzy. Nikt nie tai, że motywem chrztu Polski była polityka, a nie miłość do Boga. Teraz jednak wiara utraciła i to zastosowanie.Nie widać wyższości społeczeństw katolickich nad innymi jeśli chodzi o standardy moralne, nie te głoszone z mównic i ambon, ale te stosowane w życiu.Można porównać choćby Polskę i Włochy z jednej strony a Czechy, Słowację czy Szwecję z drugiej. Katolicyzm pozostał natomiast świetnym narzędziem dla ludzi żądnych władzy, dla chcących szerzyć nienawiść i nietolerancję, tępić wiedzę i wolność myśli.

Katolicy mają krótką pamięć. Zapominają jak się czuli za komuny. Wszak mogli odprawiać swoje obrządki. Czemu więc było im źle? Bo władza wszędzie atakowała ich inną ideologią. Teraz role się odwróciły. Władza wszędzie afiszuje się ze swym katolicyzmem. Weźmy szkoły. Co innego, gdy w szkole niepublicznej wiszą krzyże. Wstępując do takiej szkoły,wybierając ją z własnej woli, godzisz się na zwyczaje w niej panujące. Co innego szkoła publiczna. Czy ateista, muzułmanin lub świadek Jehowy czują się lepiej w szkole obwieszonej symbolami katolicyzmu, niż katolik w szkole obwieszonej symbolami komuny? Czemu katolicy robią innym to, co gdy im robiono,uważali za objaw ucisku i totalitaryzmu?

Świadkowie Jehowy mają ciekawą rzecz.Jeśli ktoś popełnia czyny niegodne, sprzeczne z Prawem Boskim, zostaje wykluczony z ich wspólnoty. Można zostać wykluczonym nawet za nadużywanie alkoholu. Katolicyzm nie przewiduje czegoś takiego. Można mordować, gwałcić,robić co się tylko chce, ale z Kościoła cię nie wyrzucą. Dla odmiany można być dobrym, poświęcać się dla innych, być prawie świętym, ale jeśli podważy się zdanie papieża w kwestii wiary, można zostać z Kościoła wykluczonym. Podkreślmy zdanie papieża, który akurat jest przy władzy, bo kto czyta historię wiary katolickiej, ten wie, że jeden święty przeczy drugiemu a jeden papież innemu.Choćby kwestia bycia człowiekiem od poczęcia. Święci wcale nie byli w tej kwestii jednomyślni ale zawsze obecna władza na Watykanie ma rację i koniec dyskusji.

Nie jestem przeciwny katolikom, ich wierze, ani żadnej innej wierze. Szanuję wierzących, którzy Boga mają w sercu i swym zwykłym, codziennym życiem dają mu świadectwo. Niestety takich spotykam bardzo rzadko. Znacznie częściej spotkam tych drugich, którzy Boga mają tylko na ustach i za słowami o Bogu ukrywają złe czyny i złe myśli. Oni właśnie każdy objaw krytyki ich poczynań traktują jako atak na wiarę i jako obrażanie uczuć religijnych. Dla tych nie mam szacunku i myślę, że prawdziwi wierzący bardziej powinni się ich wystrzegać niż ateistów, materialistów, racjonalistów i innych przeciwników ideologicznych. Oby kiedyś zaczęli tak czynić.


Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)