środa, 30 stycznia 2013

Skąd się brali SS-mani?



Jest oczywistym, iż spośród ludzi różnego autoramentu, wśród których nie brakowało fanatyków, opętanych żądzą władzy i zwykłych sadystów. Łatwo wierzyć w to, że to były potwory. Jest to jednak z gruntu rzeczy fałszywy obraz, choć dobrze działający na naszą psychikę. Prawda, iż byli to w większości normalni ludzie, tacy jak większość z nas, jest trudna do ścierpienia. Natomiast pełna prawda - mówiąca, iż nie jest nawet potrzebna żadna ideologia, poczucie narodowej wspólnoty i wyższości rasowej czy nienawiść do dawnych wrogów, wystarczy tylko praca w odpowiednich warunkach i odrobina władzy, by z ludzi zrobić zwierzęta, wręcz boli nasze umysły. Niestety liczne badania naukowe i eksperymenty* potwierdzają, że wszyscy, za wyjątkiem nielicznych, wyjątkową prawością obdarzonych, możemy stać się SS-manami. Nie musimy nawet przytaczać owych kontrolowanych środowisk, w których do takich właśnie przemian doprowadzano, by zobaczyć, jak zwykli ludzie skazują innych na śmierć, cierpienie, upodlenie. Choć mają możliwość, by ratować, nie czynią tego i nie mają nawet sobie niczego do zarzucenia. Możemy to na co dzień zobaczyć w naszym społeczeństwie. Zajmijmy się Narodowym Funduszem Zdrowia i Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.

NFZ ma 1,8 oszczędności!** Swoją drogą, to chyba jakaś liczba dla jednych przeklęta, a przez drugich ulubiona, gdyż w 2009 roku tyle właśnie wydano na pensje pracowników ZUS, które tylko w tamtym roku wzrosły średnio o 338 złotych***! Ciekawe ilu rodaków miało takie podwyżki? Co rok to lepiej. Teraz dowiadujemy się, iż na premie dla 280 urzędników z warszawskiej centrali NFZ przeznaczono 1 milion 800 tysięcy złotych (znowu magiczna liczba 1,8). Średnia premia wyniosła więc 6428,57 zł. Urzędnicy z NFZ, poza premiami, otrzymali też nagrody, w 2012 r. średnio w wysokości 3000 zł.****. Jak to jest, że instytucje, które choćby chorym na SM nie są w stanie zapewnić refundacji leków na poziomie nawet najbiedniejszych krajów Europy, które nie są w stanie rencistom i emerytom zapewnić godziwego życia, mają oszczędności i pieniądze na premie? Czy mają sumienie ludzie, którzy zasłaniając się brakiem pieniędzy odmawiają pomocy chorym, skazując ich na cierpienia, kalectwo, a nierzadko i śmierć, sami jednocześnie obdarowując się nawzajem premiami i nagrodami? Czy naprawdę kula karabinowa, Cyklon B albo szubienica jest gorsza od kartki papieru, z której chory dowiaduje się, iż nie dostanie leku, gdyż ktoś inny musi robić oszczędności, którymi zapracuje sobie na premię? SS-mańskie metody przynajmniej były szybkie, a ludzie umierali w środku piekła zwanego wojną, a nie w środku demokratycznego społeczeństwa, którego władze przyklaskują społecznym zbiórkom na chorych, a same dzielą się pieniędzmi, które mogłyby przeznaczyć na ratowanie ich zdrowia i życia, na oszczędzenie bólu, na poprawienie bytu biedoty w kraju, w którym renciści niejednokrotnie dosłownie przymierają głodem. Dlaczego nie znajdzie się w szeregach ZUS-u i NFZ ani jeden odważny, który ratowałby ludzi, do opieki nad którymi instytucje te są powołane i przeciwstawił się takim praktykom? Który potępiłby te wyroki śmierci w białych rękawiczkach? Przecież za bunt nie grozi im ani obóz koncentracyjny, ani szubienica czy zesłanie na front wschodni. ZUS powie, że dba o rencistów i emerytów, a NFZ, iż ratuje życie. Nieprawda. To my ratujemy. To my, podatnicy, dajemy na ZUS, NFZ, na chorych i emerytów. Oni mieli tylko dzielić, a nie robić oszczędności i obrzucać się nawzajem nagrodami. Zanim więc użyjecie słowa SS-man jako synonimu zła absolutnego zastanówcie się, tym bardziej, iż choć w ZUS-ie ani w NFZ nie objawił się publicznie żaden sprawiedliwy, to wśród gwardzistów Hitlera byli tacy, którzy postawili swe życie na szalę dla ratowania przedstawicieli niższej rasy, jak choćby oficer SS Leichner, który do dziś ma ufundowaną przez miejscowych Polaków kapliczkę we wsi Biała w Puszczy Noteckiej. Marzy mi się, bym usłyszał, że ktoś w ZUS lub NFZ się zbuntował i uratował życie jakiemuś rodakowi stawiając je wyżej niż prywatę i ciepłą posadkę. I nie wstydził się publicznie pokazać, ż tak można, że inni czynią źle. To chyba jednak tylko marzenia.

Dlaczego o tym piszę? Z przebiegu Eksperymentu Stanfordzkiego* wynika, że ludzie będący częścią systemu nie mają możliwości wyrwać się ze swych ról katów i ofiar, za wyjątkiem obdarzonych osobowością herosów, ale takich jest niewielu. Jedynie osoby z zewnątrz mogą próbować wpłynąć na zmianę sytuacji. Czynię to więc na miarę moich możliwości i piętnuję, i wołam. Może ktoś to usłyszy i kogoś, kto ma większe możliwości, też sumienie ruszy i uruchomią się, niczym kawałki domina, resztki przyzwoitości we władzach naszego kraju. Choć nadziei nie mam


Wasz Andrew

Ps. Wczoraj wieczorem w Ekspresie Reporterów (TVP2) oglądałem reportaże z dwóch spraw, o których już wcześniej słyszałem. Jedna to historia eksmisji człowieka w stanie agonalnym przeprowadzona wbrew stanowisku obecnego na miejscu lekarza i komornika (!sic) przez Wojskową Agencję Mieszkaniową. Nieszczęśnik ten zmarł kilka godzin później. Urzędnicy WAM, którzy pewnie co niedzielę, o ile nie częściej, biegają do kościółka, nie mogli poczekać i przesunąć eksmisji nawet o jeden dzień! Druga to historia młodego chłopaka, który za kradzież węgla z PKP poszedł siedzieć i zmarł, gdyż nikt nie chciał słuchać ani jego, ani matki. Nikt nie przyjmował do wiadomości, że jest poważnie chory, a lekarze więzienni tak go leczyli, aż zszedł w szpitalu, choć gdyby od razu rozpoczęto prawidłowe leczenie, nie byłoby problemów. W obu wypadkach uderzająca jest postawa urzędników. Jeśli nie popełniono przestępstwa, właściwie, jeśli im go nie udowodniono, to nic się nie stało. Dla takich ludzi nie ma czegoś takiego jak współczucie, godność, bycie porządnym człowiekiem. Takie kryteria oceny dla nich nie istnieją, a słowa "szkoda", "przepraszam" czy "żałuję" nie przechodzą im przez usta. Jeśli nie ma odpowiedzialności, nie ma problemu. Na pytanie o poczucie przyzwoitości, jedna z osób odpowiedziała: „Jestem urzędnikiem, kieruję się przepisami prawa.” Szkoda, że tylko wybiórczo i trzymając się jednych przepisów narusza inne, w dodatku nadrzędne, jak ustawy i Konstytucję. Jakoś kojarzy mi się to z usprawiedliwieniem typu „Taki miałem rozkaz”.

 I Jeszcze jedno. W tym kraju prawie wszyscy deklarują się jako katolicy i mają poczucie wyższości w stosunku do niewierzących, wierzących w innego boga, a zwłaszcza wobec wyznań mniej licznych, jak choćby Świadków Jehowy. Może przyjrzyjmy się tym ostatnim, o których już kiedyś pisałem. Oni nad prawa ludzkie przekładają Prawa Boskie i kto o tym zapomina, jest wykluczony ze wspólnoty wierzących. U nas kiedyś latało się do spowiedzi, by uspokoić sumienie. Teraz już nawet tego nie ma. Może już sumień nie ma. I to niech będzie ostateczny komentarz.


* Wspomnę choćby Stanfordzki Eksperyment Więzienny (Stanford Prison Experiment – SPE) z 1971 roku (można sobie wygooglować – warto)
** http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/18-miliarda-oszczednosci-w-nfz-arukowicz-wydaj-te-pieniadze-na-leczenie-mojego-synka_299930.html 
*** http://nczas.com/wiadomosci/oblicza-socjalizmu/raport-nik-zus-rozdaje-miliony-na-premie/ 
**** http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/gigantyczne-premie-dla-urzednikow-z-nfz-otrzymali-prawie-2-miliony-zlotych_303598.html

6 komentarzy:

  1. Dramat na kółkach i szczekanie zębami. Człowieka krew zalewa, jak sobie uświadamia, przypomina, czyta, ogląda... ale cóż poradzimy - my jesteśmy tylko od tego, aby na nas żerowali. W mojej mieścinie jeśli ktoś wyciąga 5 zł na godzinę to nie ma źle (i to napier. się przy tym okrutnie), niektóry to i trzy i cztery złote biorą - i skąd oni te swoje średnie krajowe wyciągają? Chyba z własnych premii bo innego wytłumaczenia nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mówicie... smutne to wszytsko, a pewnie jak zawsze okaże się, że lepiej to już było...

      Usuń
  2. Niedawno był przypadek, gdzie chłopiec potrącony przez samochód spędził z zaspie grube godziny, bo nikt z przejeżdżających nawet nie raczył się zatrzymać, żeby wezwać pomoc. Gdzie ludzkie odruchy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym horyzont kończy się z czubkiem własnego nosa, dalej nie widzą...

      Usuń
  3. Ty to potrafisz, wylać kubeł zimnej wody na głowę. Prawda przerażająca i choć większość z nas zdaje sobie z tego sprawę, mało kto mówi o tym głośno. Fakt, Zakład Umysłowo Szurniętych powinien dzielić, NFZ zapewniać opiekę, a jest jak jest. Nikt już nie pamięta, że obecni emeryci kiedyś stanowili źródło dochodów, dziś już nie dają a wręcz generują koszty- chodzą po lekarzach, biorą emeryturę, więc nie opłaca się w nich inwestować... Nagradzają się, bo zasłużyli, zaoszczędzili..., Po co leczyć SM, po co wydawać na profilaktykę nowotworów ? Trzeba minimalizować ryzyko wyprzedzenia Chińczyków

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocny tekst, trudno się z nim nie zgodzić,ale nie wiem czy systemy ludobójcze mimo wszystko można przyrównać do systemów nieludzkich.Chociaż obydwa to dzieło ludzi. Nie podejmę się dyskusji, gdyż moje myślenie jeszcze nie wróciło do formy, jeszcze zdominowane przez przeziębieniowy szum w głowie.
    Zaczęłam kilka dni temu oglądać hiszpański film "Ja też" o młodym człowieku z zespołem downa, który ukończył studia i podjął pracę, i na początku tego filmu jest przesłanie " Społeczeństwa, które dzielą i izolują mniejszości,to społeczeństwa okaleczone. Nie są jednością. Są niczym gromada bezludnych wysp.A nie o to chodzi.Chodzi o to by jednoczyć. Tu nie ma mężczyzn, ani kobiet, ani homoseksualistów, ani nic takiego. Wszyscy jesteśmy ludźmi."
    Tyle z filmu.
    Myślę, że właśnie zapominając o tym, że wszyscy jesteśmy
    ludźmi czujemy lęk, przed wszystkim co jest nam obce i ten lęk silniejszy jest od nas.
    Chyba odeszłam od tematu, ale tak jakoś mi się to narzuciło.

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)