„- Kiedy ktoś wspomina swoje poprzednie wcielenia, nigdy nie jest stajennym czy prostym robotnikiem. Zawsze jest Kleopatrą, Henrykiem VIII lub Emmą Hamilton. Tak samo jest z tymi, co słyszą głosy. Nie słyszą mleczarza czy kobiety, która co rano siedzi za nimi w autobusie. Słyszą Maryję Dziewicę, Johna Lennona albo Kubę Rozpruwacza.
- Cóż, trudno sobie wyobrazić przeciętnego mleczarza udzielającego szczegółowych instrukcji, jak popełnić zabójstwa na tle seksualnym – sucho zauważyła Carol.
- Czyli sądzisz, że od takich rzeczy jest raczej Maryja Dziewica?”
Żądza krwi Val McDermid
O - jestem wielka. Zawsze słyszę w głowie swój głos (mówi mi: może jeszcze zdążysz)... Tak mogę połączyć obie przypadłości. Tylko nie wiem, czy wolałabym zostać Maryją, czy Lenonem. Choć z racji wzrostu najbliżej mi do Napoleona :)
OdpowiedzUsuń:)) Mnie ani jedno nie pociąga, ani drugie. Co to za radość do końca życia być dziewicą, w dodatku z dzieckiem, albo zostać zastrzelonym ;)
UsuńNa Pańskie poczucie humoru zawsze można liczyć :))
OdpowiedzUsuńTo nie moje, tylko autorki :)
UsuńNo dobrze, dziękuję Państwu :))
UsuńHa, ja studiując w Krakowie, spacerują ulicami tego miasta często natykałem się na ludzi, prowadzących zażarte dyskusje z niewidzialnymi rozmówcami. Ale jakoś nigdy nie udało mi się domyślić, kto może być ich interlokutorem - przypuszczam jednak, że napotkani przeze mnie osobnicy również stronili od konwersacji z mleczarzami :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co tych z głosami ciągnie do Krakowa? ;) W mojej okolicy jak ktoś ma takie objawy, to na pewno z powodu C2H5OH :)
Usuń