czwartek, 22 marca 2007

GRAFICIARZE, SŁUŻBY I SPOŁECZEŃSTWO



Graficiarzy, którzy namalowali swe bohomazy na burciesamolociku na poznańskim lotnisku Ławica, uważam za głupków. Dlaczego? Bo głupito ten, co głupio czyni, jak mawiał bohater Rainmana, a oni popisali sięniewytłumaczalną wręcz głupotą. Popełnili przestępstwo i dali się złapać. Teraz straszą ich, że dostaną „do latpięciu”. To jeszcze pikuś. Jak pokrzywdzeni wytoczą ich rodzicom postępowanie oodszkodowanie za straty materialne, to chłopaki nawet w domu będą mieli przegrane.I bardzo dobrze.

Ludzkiejgłupoty straszna potęga Ziemię burzy, piekła sięga, trzeba więc tępić każdy jejprzejaw, a zwłaszcza tak widowiskowy, jak wspomniane graffiti. A mogło być takpiękne. Gdyby młodzi gentlemani zrobili użytek z organu, który podobno odróżniaich od zwierząt, byliby sławni i bezkarni. Może zrobiliby kasę na wywiadach irozpoczęli kariery medialne.  Ale niezrobili. Narobili sobie tylko kłopotów. Dlaczego? Nie wiem. Dla mnie toniezrozumiałe.

Skorochcieli się popisać, co bezpośrednio prowadzi do ujawnienia, to powinni bylisobie zapewnić bezkarność. Jak? Choćby przez użycie do swego wyczynu farbzmywalnych, które nie uszkodziłyby samolotu. Dodatkowo mogli zapewnić sobiewsparcie moralne zawczasu przygotowując bajeczkę, że nie chodzi im oautoreklamę, a o sprawdzenie, w ramach obywatelskiego obowiązku, jakościzabezpieczeń antyterrorystycznych na lotnisku. Nie zaszkodziłoby też na gorącoprzesłać materiał z akcji do jednej z bardziej znanych telewizji. Zadbaliby odrazu sobie o sławę, pieniążki i bezkarność. Pewnie, że wielcy specjaliści odochrony próbowaliby ich szarpać za spowodowanie jakiegoś tam zagrożenia,  za wejście na płytę lotniska w miejscuniedozwolonym, czy za cokolwiek innego, ale pewnie spełzłoby to na niczym, a służbynaraziło na śmieszność i zasłużoną krytykę. Tutaj dotykamy drugiej sprawy, dużopoważniejszej i dużo smutniejszej.

Wyczynmłodych grafficiarzy obnażył bezradność i niekompetencję służb odpowiedzialnychza przeciwdziałanie terroryzmowi. Grafficiarze mądrzy nie byli, ale czyspołeczeństwo nie jest jeszcze głupsze od nich? W demokratycznym społeczeństwiesłużby policyjne, wywiadowcze i inne wszelkiej maści rządowe agencje, mają podpłaszczykiem walki z zagrożeniem terrorystycznym uprawnienia, o jakich jeszczekilkanaście lat temu mogli tylko pomarzyć. Totalna inwigilacja każdego, ktopodpadnie ich zleceniodawcom, prześwietlanie, rewizje, podsłuchy, czytaniekorespondencji. Państwo policyjne w mundurku demokracji. A koszty? Kto za towszystko płaci? Kto utrzymuje tabuny nierobów, którzy nie potrafią niczemuzapobiec? My, wszyscy, społeczeństwo. Na co te wszystkie cuda techniki, ciwszyscy szkoleni za grube miliony specjaliści, skoro byle gówniarz może podejśćdo samolotu i zrobić z nim, co mu się rzewnie podoba? Potem sprawca chwali sięna swym blogu swoimi osiągnięciami, a policja uważa za sukces, że w drodze„działań operacyjnych” ustaliła sprawców. Nie dziwi, że nie mogą złapaćsprawców włamania do komórki, bo ci się w internecie nie ogłaszają. Żeby łapaćpospolitych przestępców trzeba wyjść zza biurka, a jak z tym jest, to wszyscywiemy i żadna propaganda nas nie przekona, że jest dobrze. Jak ktoś zobaczy naulicy dzielnicowego, to woła dzieci, bo to widok rzadszy niż zakonnica w mini.Podobny przykład skuteczności widzieliśmy ze snajperem w Szczecinie. Pierwszesłyszę by snajper używał broni krótkiej. Pewnie to pomysł rzecznika policji, byukryć niekompetencję swej firmy przez wyolbrzymienie zdolności przeciwnika.Oddziały szturmowe policji miały problem z ujęciem jednego faceta uzbrojonegotylko w broń krótką, działającego jak debil, bez wsparcia, bez rozpoznania, poprostu głupka z bronią. Skuteczność policji i innych służb, jaką obserwujemy corusz w środkach masowego przekazu, jest żenująca. Owszem, chłopcy wkamizelkach, uzbrojeni po zęby, potrafią wywlec ze szpitala lekarza czy innegopodobnego przestępcę. Tylko czy uzasadnia to ciągły wzrost uprawnień tychsłużb, czy uzasadnia ciągłe ograniczanie swobód w imię walki z terroryzmem, czyuzasadnia w końcu ciągle rosnące koszty, jakie wszyscy ponosimy? Mam wrażenie,że poleganie na technice i nadmiernych uprawnieniach prowadzi do corazmniejszej skuteczności, bo mniejszą wagę przykłada się do rzeczy podstawowych,a przestępca jest jak woda – idzie tam, gdzie najłatwiej. Nie będzie się pchałprzez bramkę kontrolną w sali odlotów, skoro może przejść przez płot ipomajstrować przy samolocie. Władze zachowują się jak ktoś kupujący drzwi zadziesięć tysięcy, choć każdy może wybić mu szybę w oknie i tamtędy wejść domieszkania. Tego rząd zdaje się nie zauważać, bo to podważa sens sięgania pocoraz to nowe uprawnienia i topienia coraz to większych sum w rozbudowietechnicznej i osobowej wszelkiej maści „służb”. Społeczeństwo też tego zdajesię nie widzieć i wciąż się zastanawiam, kiedy i czy w ogóle się to zatrzyma.Czy przypadkiem największym zwycięstwem terroryzmu nie będzie moment, gdypaństwa demokratyczne któregoś dnia stwierdzą, że w sumie są państwamipolicyjnymi, „demokratycznymi dyktaturami”. Że dla ochrony przed terroryzmemzrezygnowały ze wszystkiego, co przed nim chciały chronić. Koalicjaantyterrorystyczna nie brzydzi się już tortur, nielegalnych więzień, tajnychlotnisk, działań łamiących prawo i Bóg wie czego jeszcze. Czy to się kiedyś skończy? Kiedy porządny, szary człowiek znów będzie mógł zaufać władzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)