Aldous Huxley
Nowy wspaniały świat
(oryg. Brave new world)
przekład i posłowie Bogdan Baran
Wydawnictwo Literackie Kraków 1988
Po Nowy wspaniały świat, autorstwa nieżyjącego już Aldousa Huxleya, sięgnąłem dzięki konkursowi Skody i serwisu LubimyCzytać.pl Czytam, bo wiem co dobre!. Wiele było wartościowych lektur do wyboru, lecz wybrałem tę, o której wiedziałem najmniej. I był to strzał w dziesiątkę!
Rzecz dzieje się w XXVI wieku. Ludzkość, której kolejne pokolenia są produkowane i warunkowane w wielkich fabrykach, osiągnęła stan permanentnej szczęśliwości; bez wojen i głodu, bez starości, bez strachu przed śmiercią i troski o jutro. Bez zawiedzionych miłości nawet. Każdy ma wszystko, czego pożąda i nikt nie pożąda niczego, czego mieć nie może. Jedynie w najodleglejszych, niewartych ucywilizowania zakątkach świata, rezerwatach odgrodzonych drutami pod wysokim napięciem, żyją relikty dawnego świata trapione chorobami, religią i głodem.
Elementem łączącym obie rzeczywistości i umożliwiającym ich dynamiczne zderzenie jest zakończona nieszczęśliwym wypadkiem podróż jednej z obywatelek Nowego Świata do Rezerwatu. Tam, uwięziona przez długie lata, rodzi syna, a gdy ten dorasta, oboje wracają do cywilizacji. Fabuła, wzbogacona również o kilka innych wątków, ma jednak tylko wprowadzić nas w cudowny świat przyszłości.
Od powieści Huxleya po prostu nie sposób się oderwać. Wciąga jak żadna inna, a myśli, które prowokuje, nie dają zasnąć. Czyta się ją jakby napisana została wczoraj i aż się wierzyć nie chce, że powstała w 1931 roku. Wydaje się nawet, iż z każdym mijającym dziesięcioleciem nabiera większej aktualności.
Nowy wspaniały świat, klasyfikowany jako antyutopia, w sferze przekazywanych treści i pytań przypomina cebulę. Można obierać warstwa po warstwie, by pod spodem znajdować kolejne, jeszcze świeższe. I podobnie jak cebula, może wywołać płać, lecz nie z oczu, a duszy.
Powieść absolutnie genialna i aktualna. Warta polecenia każdemu, kto nie boi się samodzielnie myśleć; podważać prawdy i wartości uznawane za niepodważalne, zastanowić się nad odwiecznymi sprzecznościami tkwiącymi w człowieku; w jego działaniach i marzeniach. W człowieku jako jednostce będącej niepowtarzalną, ale zarazem społeczną. Pragnącą wolności, a zarazem stabilności, różnorodności, a zarazem jedności. W kategorii książki zmuszającej do myślenia Nowy wspaniały świat to absolutny numer jeden ze względu na wagę, wielość i ponadczasowość poruszanych problemów, a także na styl, który sprawia, iż lektura wciąga i nie puszcza.
Miałem szczęście, iż trafiło mi się wydanie z roku 1988 opatrzone ówczesnym posłowiem, które przez swą ewidentnie widoczną dziś nieaktualność, ukazuje rzeczywistą ponadczasowość samej powieści. Kiedy uświadomimy sobie realia okresu, w którym posłowie powstało, czyli ostatnie tchnienie realnego socjalizmu, zobaczymy to, co zawsze podkreślam: większość społeczeństwa ma (oczywiście w indywidualnie zróżnicowanym stopniu) mózgi zorane indoktrynacją wszelkiego rodzaju: związków wyznaniowych, polityczną, marketingową. Widać to jako jedną z tez w Nowym świecie, a dowodem właśnie owo posłowie. Jego autor nie potrafił wyrwać się z mentalnych okowów swoich czasów i dlatego widać dziś jego nieadekwatność do naszych dzisiejszych realiów. Jednocześnie, jeśli ponownie wspomnimy szokującą datę powstania dzieła – 1931 - widzimy tchnienie geniuszu. Zauważyć należy też wielkość krytyków lat międzywojennych, którzy już wtedy powieść Huxleya zauważyli. My, bogatsi o doświadczenia faszyzmu i komunizmu, a przede wszystkim obserwujący nieustanne zmierzanie społeczeństw Zachodu w kierunku Społeczeństwa Dostatku i Szczęśliwości, tym bardziej powinniśmy docenić tą powieść i po raz kolejny odkryć wielkość Aldousa Huxleya. Choć drogi, którymi podąża nasz dzień dzisiejszy wydają się na pozór odległe od tych, które doprowadziły do powstania Nowego wspaniałego świata, to gdy patrzę na coraz większą liczbę wytworów ery totalnego marketingu, czyli ludzi, którzy mają czas tylko na pracę i reklamowane rozrywki, bez chwili na refleksję, zastanowienie, czy nawet własny sposób na wolny czas, ba - nawet bez chwili dla własnych dzieci, to myślę, że z każdym dziesięcioleciem Nowy wspaniały świat będzie książką jeszcze bardziej wartościową i niestety coraz bardziej aktualną. Chyba, że kiedyś znajdzie się na indeksie.
Wasz Andrew
kolejna książka na listę. życia mi braknie na czytanie :-(
OdpowiedzUsuńTę warto przesunąć na sam początek kolejki.
OdpowiedzUsuńIndex librorum prohibitorum (łac.) - Wykaz książek zabronionych.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Tomasz Baran pisał z punktu widzenia ówczesnych trendów w społeczeństwie kapitalistycznym wymuszonych przez konkurencję ze strony socjalizmu (komunizmu). Nie przewidział tego, co się stanie za lat kilka/kilkanaście; jak będzie wyglądał nowoczesny marketing, jak kapitalizm po upadku komuny zrzuci maskę dobrotliwego humanisty i zapominając lekcje I i II Wojny Światowej, że o Rewolucji nie wspomnę, znów zacznie powracać w koleiny sprzed Wielkiego Kryzysu. Nie przewidział wielu rzeczy, stąd i jego osąd, o którego zakotwiczeniu w ówczesnych realiach w recenzji wspomniałem.
Do Orwella bym nie porównywał, gdyż mam wrażenie, iż inne aspekty są u nich wiodące.