Powieść Ścieżki chwały (oryg. Paths of Glory) zainteresowała mnie od momentu, gdy padł na nią mój wzrok. Szata graficzna okładki sugerująca jakieś podróże i odkrycia nie zgadzała się z tym, z czym kojarzyłem nazwisko autora, którym jest Jeffrey Archer. Brytyjski szlachcic jest jednym z moich najbardziej ulubionych mistrzów pióra. Jego sagi o posmaku sensacyjnie podanej ekonomii uważam za bardzo cenne, zwłaszcza dla młodego polskiego pokolenia, któremu w szkole brak lektur pokazujących kapitalizm i jego mechanizmy społeczne zależne w dużej mierze od pieniądza. Również kryminały różnych odmian jego autorstwa oceniam za niezwykle wartościowe. Jednak klimaty Indiana Jonesa w jego wykonaniu? No cóż... Postanowiłem się samemu przekonać.
Ścieżki chwały to napisana przez Anglika fabularyzowana opowieść o życiu innego sławnego Anglika – Georga Mallory’ego. Kto zna nazwisko, wie od razu, że happy-endu nie ma się co spodziewać. Kto postaci głównego bohatera nie kojarzy, ten też straci nadzieję na dobre zakończenie już po lekturze pierwszej strony.
Przyznam się uczciwie, że wolę, gdy „żyli dalej długo i szczęśliwie”, ewentualne „zabili go i uciekł”, niż śmierć lub inną tragedię na ostatku. Z tego też powodu Potop czytałem wiele razy, a Pana Wołodyjowskiego może kilka. Okazuje się jednak, że taki wirtuoz jak Archer potrafi przełamać nawet moje preferencje.
Ścieżki chwały to powieść o ludziach wyjątkowych, którzy przecierają szlaki; wychodzą poza mapę. Zarazem jest to historia pięknej, czystej miłości. Opowieść o honorze, odwadze, obowiązku i poświęceniu. Przy tym jest jednocześnie najlepszym przykładem na to, iż życie wielokrotnie zaskakuje bardziej niż fikcja.
Nie wiem jak jest z wiernością szczegółów alpinistycznych. Nie znam się na wspinaczce i nie potrafię tego ocenić. Tło jednak, a przede wszystkim klimat, oddany jest perfekcyjnie. Nie tylko atmosfera międzywojennych wysokogórskich wypraw i początków himalaizmu, ale, co jest znakiem firmowym Sir Jeffreya Archera, realia epoki, której głównym wyznacznikiem były ostatnie dni formalnej nierówności kobiet i mężczyzn w Wielkiej Brytanii. Ze smaczków, które tym razem mnie zachwyciły, wymienię choćby informację, iż w czasie I Wojny Światowej nauczyciele w Zjednoczonym Królestwie byli zwolnieni ustawowo z obowiązku służby wojskowej. Jakże to odmienne od naszego pojęcia o największych wartościach, które społeczeństwo powinno chronić.
Opowieść o Mallory’m to także przypowiastka o tym, jak ważne są priorytety. O tym, że zawsze trzeba pamiętać, co jest najważniejsze, by tego nie utracić w pogoni za czymś mniej ważkim. Jest także wskazówką dla wszystkich tych, którzy są szczęśliwi w małżeństwie, że tylko absolutna szczerość może obronić przed pewnymi decyzjami, które taki związek mogą przerwać.
Książka jest napisana prześwietnie i nawet smutny koniec nie jest w stanie tego zmienić. Tym bardziej, że jak czytamy już na pierwszej karcie:
Piękność, potęga, dawność pradziadów daleka,
Ten co bogaty, ten co żyje bez sposobu,
Nieuchronnej godziny wszystko równie czeka;
I nawet ścieżka chwały prowadzi do grobu.
Nawet śmierć wieńcząca niezwyczajne życie głównego bohatera nie smuci aż tak bardzo, gdyż w końcu każdego to czeka. Każdy musi sobie tylko odpowiedzieć, czy było warto.
Polecam absolutnie i zdecydowanie, niezależnie od wieku i zainteresowań. Ścieżki chwały na pewno warto przeczytać, o czym gorąco Was zapewniam
Wasz Andrew
Przygotowując prezentację maturalną z języka polskiego natknęłam się na Pana blog i ten wpis. Moim tematem są góry w literaturze i malarstwie i postanowiłam wykorzystać "Ścieżki chwały" w swojej prezentacji. Archer jest jednym z moim ulubionych autorów. Uczestnicząc w spotkaniu z nim, kiedy przyjechał do Polski, miałam okazję przekonać się, że jest nie tylko świetnym pisarzem, ale również czarującym człowiekiem, który tryska energią, choć jest starszy od mojej babci. Całkowicie zgadzam się z Pana opinią na temat tej książki. Jest trochę inna niż pozostałe pozycje pióra Archera, ale to tylko dodaje jej uroku, a dbałość o szczegóły i detale zachwyca wnikliwego czytelnika. Sięgając po nią, jak zwykle się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńTen autor to fenomen. Do każdej książki przygotowuje wiedzę godną eksperta. No i jego życiorys. Nie miałem okazji go poznać jako osoby, ale jego książki są fantastyczne. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń