Do napisania tego postu zainspirowała mnie informacja, która ukazała się w serwisie lubimyczytać.pl. Biblioteka Brytyjska opublikowała ponad milion ilustracji z książek pochodzących z XVII, XVIII i XIX wieku na Flickr, udostępniając je w domenie publicznej. Od razu sobie przypomniałem, jak często miałem problem ze znalezieniem obrazka na bloga i jak marzył mi się dostęp do jakiegoś dużego zbioru darmowych, legalnych grafik. Potem naszła mnie refleksja, że pewnie wiele osób ma takie problemy i się o tej kopalni obrazków nie dowie, gdyż zniknie ona w internecie, jak i wiele innych pożytecznych rzeczy, które toną bez śladu w tym oceanie bezwartościowego informacyjnego szumu. Dalsze przemyślenia biegły w tym kierunku, że my, Polacy, jesteśmy szczególnie pokrzywdzeni, gdyż mało kto z rodaków udostępnia bezpłatnie swe zdjęcia czy rysunki. Nie mówię już tylko o domenie publicznej – nawet ograniczone prawa autorskie są rzadkością. Ba; niektórzy nawet obrazki, których nikt nie chciałby sobie skopiować, przekreślają jeszcze „znakiem wodnym”. Postanowiłem więc stworzyć taką moją mini listę z linkami do dobrych darmowych zasobów graficznych (tylko domena publiczna, bez ograniczonych praw autorskich) i literackich. By post nie zaginął umieszczę go w zakładce „inne ważne” i będę systematycznie poszerzał. Jeśli znajdziecie coś ciekawego, dajcie znać.
(G)rafika i (K)siążki
- Flickr - Biblioteka Brytyjska (G)
- Wolne Lektury - (GK)
Dobra inicjatywa. A jeśli chodzi o tego typu wieści (których źródłem również jest serwis Lubimy Czytać), to nie tak dawno Norweska Bibliteka Narodowa ogłosiła, że ma zamiar zdigitalizować wszystkie swoje zbiory i udostępnić je do czytania wszystkim użytkownikom, posiadającym norweskie IP.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak zareagowałaby pani Gretkowska, gdyby podoba akcja miała miejsce w Polsce (http://conasuwiera.pl/manuela-gretkowska-dla-legalnej-kultury-jestem-okradana-przez-biblioteki).
U nas w bibliotece ta właśnie wypowiedź Gretkowskiej spowodowała, że nie została zaproszona na spotkanie literackie, za które notabene autorka życzyła sobie 8 tys. zł. Nawet mi jej nie żal.
OdpowiedzUsuńMa hucpę, jakby powiedział Zimbardo :)
Usuń