„Arcydzieła nie rodzą się hurtowo, wcale tego nie twierdzę. Kicze, doskonale, produkcja masowa, doskonale, ale osiągnęła swój cel. Stworzyła przemysł, którzy wielcy faceci znaleźli pod ręką, ta masowa produkcja dała im aktorów, zespół pomocniczy, scenografów, publiczność. I osiągnęła jeszcze jeden cel. Zdobyła świat dla Ameryki. (…) Jeśli chcesz, powiem ci, kiedyśmy to zabagnili. (…) Tego dnia, kiedyśmy się ugięli przed tymi nieokrzesanymi chamami z Kongresu, tego dnia, kiedyśmy powiedzieli: Słucham, jaśnie pośle, słucham, jaśnie panie agencie FBI…”
Wieczór w Bizancjum Irvin Shaw
Ha, rewelacja! Ta książka wydaje się coraz bardziej kusząca.
OdpowiedzUsuń