poniedziałek, 21 listopada 2011

Kopernik seksu




Kinsey

Let's talk about sex


KINSEY” miał swoją premierę w 2004 roku. Nad Wisłą po raz pierwszy film można było zobaczyć rok później i wtedy właśnie go oglądałem. Nie jest to więc żadna nowość. Dlaczego więc o nim piszę?
Kilka razy słyszałem już od różnych osób, że coś im się o tym filmie obiło o uszy, że chętnie by go zobaczyły, ale nie wiedzą jak go odnaleźć, choćby dlatego, że nie znają pisowni tytułu ani nazwiska reżysera. Oto wszystkie niezbędne dane:
KINSEY Reżyseria Bill Condon, scenariusz Bill Condon, zdjęcia Frederick Elmes, muzyka Carter Burwell, od lat 15
Nagrody:

  • 2005: (nominacja) Złoty Glob najlepszy dramat
  • 2005: Liam Neeson (nominacja) Złoty Glob najlepszy aktor w dramacie
  • 2005: Laura Linney (nominacja) Złoty Glob najlepsza aktorka drugoplanowa
  • 2005: Laura Linney (nominacja) Oscar najlepsza aktorka drugoplanowa


Dlaczego warto obejrzeć ten film? Dlaczego warto obejrzeć go właśnie w Polsce?
Kinsey” to właściwie film biograficzny. Nie bez kozery w tytule porównałem Kinseya do Kopernika. Kopernik dokonał przełomu, wręcz rewolucji, nie tylko w astronomii, ale przede wszystkim w mentalności ludzkiej i filozofii. O wpływie i znaczeniu dzieła Mikołaja z Torunia, wykraczającym daleko poza astronomię, można napisać całą książkę. Nasuwają się liczne analogie do Kinseya i jego prac "Sexual Behaviour in the Human Male" i "Sexual Behaviour in the Human Female". Obaj uczeni mężowie odrzucili poglądy większości i obaj dokonali rewolucji światopoglądowej. Kopernik światowej, Kinsey w USA. Obaj chętnie byliby widziani na stosie przez wielu im współczesnych.
Kinsey” zmusza do myślenia i przewartościowuje wiele sądów, zwłaszcza u osób, które wcześniej nie poświęcały zbyt wiele czasu na rozmyślania o seksie. Film pomoże zrozumieć, że w dziedzinie zachowań seksualnych, wbrew temu co mówi Kościół i politycy, nie ma tak naprawdę norm ani ostrych granic. Może pomóc w wyjściu z kompleksów tym, którzy uważają swój poziom aktywności seksualnej za wyjątkowo niski, jak i tym, którzy uważają się za demonów seksu. Może pomóc w obiektywniejszym spojrzeniu na swoje problemy osobom, które nie akceptują pewnych aspektów swej seksualności. Warto ten film obejrzeć dlatego, że Polska nie jest krajem o szczególnej tradycji w prowadzeniu dyskusji na te tematy, a poziom zabobonów w tej sferze jak na XXI wiek jest u nas wręcz przerażający. Kinsey nie niesie żadnego przesłania w które trzeba uwierzyć, nie indoktrynuje, po prostu pokazuje człowieka, jego życie i jego pracę. Wnioski każdy musi wyciągnąć sam. To jest tylko jedną z wielu zalet tego filmu.
Więcej nie napiszę – zobaczcie sami...

Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)