piątek, 18 listopada 2011

Prawda o życiu



Prawdą o życiu człowieka jest nie to co w nim robił, ale legenda która wokół niego urosła, jak mawiał Oskar Wilde.
Znane nazwisko. Myśl błyskotliwa. W moim odczuciu jest jednak płytka jak kałuża na niemieckiej autostradzie. By miała sens, należy uwierzyć, iż jest tylko jedna historia, tylko jeden osąd o każdym człowieku. Z jednej strony pachnie mi to marzeniem wielu ludzi w każdym społeczeństwie, które brzmi po niemiecku Ein Volk, ein Reich, ein Führer, a którego odpowiedniki pobrzmiewają w credo wielu ugrupowań w innych narodach i wspólnotach religijnych. Z drugiej jest po prostu infantylna, gdyż można w nieskończoność wyliczać zestawienia typu Hitler-neonaziści-antynaziści, Stalin-Polacy-Rosjanie, Usama ibn Ladin-muzułmanie-chrześcijanie, które pokazują, iż nie ma jednej oceny człowieka i jednej wizji historii. Nie ma też obiektywnych ocen faktów i tutaj podobnie można w nieskończoność ciągnąć przykłady typu Zaolzie-Polacy-Czesi, WTC-muzułmanie-chrześcijanie czy zabójstwo Popiełuszki-chrześcijanie-pozostali.
Z powyższego wynika, iż o człowieku nie ma jednej legendy. Nie ma świętości świętych dla wszystkich i nie ma autorytetów powszechnych. W tym kontekście pytania typu: „Czy według Was historia sprawiedliwie rozlicza władców i wielkich ludzi wpływających na losy świata? Czy ważniejsza jest legenda, sława i chwała, od rzeczywistych uczynków i zalet?” nie mają sensu, gdyż nie ma czegoś takiego jak rzeczywiste uczynki i zalety. Wszystko jest kwestią ocenną. Nawet Mahatma Gandhi, któremu teoretycznie nie można niczego zarzucić, nie znalazł wielu naśladowców i jak światem rządziła pięść oraz stojący za nim pieniądz, tak jest i nadal.
Cytatowi z Oskara Wilde przeciwstawiłbym cytat z prześwietnego, opartego na faktach filmu Ze slumsów na Harvard: „Jest tyle historii, ilu jest ludzi”. Każdy z nas ma swoją własną historię i swoje własne spojrzenie na inne historie. Są to po prostu legendy. Czasami dwóch ludzi uważa daną legendę za prawdziwą, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że nie do końca tak było. Tolerancja, to właśnie zrozumienie i akceptowanie takiego stanu rzeczy. A jeśli ktoś uważa, że czarne jest czarne, a białe jest białe... No cóż, nawet w fizyce podkreśla się, że czerń i biel absolutna realnie nie istnieje. Ja wolę widzieć świat, również historię i ludzi, w szerszej palecie barw niż black & white, czego i Wam życzę

Wasz Andrew

do napisania tego tekstu sprowokował mnie konkurs w serwisie LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)