sobota, 14 stycznia 2012

Michael Moor a la Mosfilm.



Michael Moor to bardzo znane w świecie nazwisko. Autor bestsellerów społeczno-politycznych takich jak „Downsize This!”, „Random Threats from an Unarmed American”, „Adventures in a TV Nation” czy „Stupid White Men and other Sorry Excuses for the State of the Nation”. Ma na koncie również głośne i nagradzane filmy („Roger&Me”, „Canadian Bacon”, „The Big One”) oraz produkcje telewizyjne i inne uwieńczone sukcesem przedsięwzięcia, najczęściej związane z tematyką społeczną i polityczną.

Kolejny film Michaela Moore’a FAHRENHEIT 9.11 znany jest już prawie każdemu, przynajmniej ze słyszenia. Jest to film dokumentalny sklejony z wywiadów i archiwalnych materiałów filmowych opatrzonych sugestywnym komentarzem autora. Jego osią jest bardzo ostra krytyka George’a W. Busha oraz jego rodziny, znajomych, współpracowników i całej ówczesnej ekipy republikańskiej. Film koncentruje się na powiązaniach prezydenta i jego „grupy trzymającej władzę” z Arabią Saudyjską a z rodziną Osamy Bin Ladena w szczególności, zarówno przed jak i po ataku na World Trade Center, na ataku na Irak przeprowadzonym na podstawie sfałszowanych oskarżeń o posiadanie broni masowego rażenia i na innych wpadkach republikańskiej administracji. Autor twierdzi, że polityką gabinetu George’a W. Busha kierują interesy wielkich korporacji, niekoniecznie amerykańskich a hasła takie jak demokracja, patriotyzm, prawda i sprawiedliwość są dla tego prezydenta tylko sloganami, zasłoną dymną za którą robi się prawdziwe interesy.

Widza nie obeznanego z zakulisowymi mechanizmami polityki może ten film zszokować, wydać się tendencyjny i przejaskrawiony. Dla widza znającego temat jest tylko fragmentem większej całości nieprawdziwym o tyle, że sugeruje, iż tylko ta administracja jest zła, tylko w USA są takie mechanizmy i w ogóle niefajny jest tylko Bush i jego ludzie. W rzeczywistości tak jest, było i będzie, wszędzie, na każdym szczeblu i w każdym kraju, że pomiędzy ludźmi zaangażowanymi w pracę dla ogólnego dobra są karierowicze i cwaniacy dla których najważniejszy jest pieniądz. Tego niestety ten film w ogóle nie pokazuje. Tym bardziej dziwi takie podejście u reżysera, który bądź co bądź zęby zjadł na publicystyce i sprawach społeczno-politycznych. Po obejrzeniu Fahrenheita 9.11 zrodziło się we mnie przewrotne pytanie, czy to jest niedopatrzenie i zaślepienie, czy też może celowe zniekształcenie. W porównaniu choćby do naszego Pana Wołoszańskiego rzetelność Moora jako dokumentalisty wypada bardzo blado. Film mógłby być bardzo dobry, gdyby pokazał szersze tło zjawisk, nad którymi się rozwodzi, a tak jest wręcz szkodliwy, bo przeciętny odbiorca wyniesie z niego błędne przekonania i fałszywe prawdy. Gdyby w stylu Michaela Moora robic film o trądziku, to cały musiałby być o jednej, straszliwej kroście, bez słowa o tym, w jakim stanie się cała twarz znajduje ani od kiedy trądzik na niej się panoszy. Nie byłoby oczywiście też ani słowa o tym, czy inni mają podobne pryszcze, czy też może jeszcze gorsze. Szczerze mówiąc, gdyby nie angielska wersja językowa i typowo amerykańska fizjonomia reżysera to miałbym wątpliwości, czy Fahrenheit 9.11 nie powstał przypadkiem w znanej wytwórni Mosfilm u naszych towarzyszy zza Buga. Rzetelność i wyczucie toczka w toczkę to samo.

Pytanie najważniejsze. Oglądać czy nie? Dla przeciętnego widza, który politykę zna z dziennika i kampanii wyborczych, a wszystko ocenia w kategoriach czarne lub białe, film ten jest trudny w odbiorze i mogący prowadzić do fałszywego spojrzenia na wiele problemów. Dla zainteresowanych tematem nie dostarczy żadnych rewelacji i po zakończeniu seansu, po chwili spokojnej refleksji, wzbudzi niesmak ze względu na płytkość spojrzenia, powierzchowność sądów, a nawet ewidentne przekłamania. Prawdziwa perełka to Irak pod rządami Saddama Husajna pokazany jako kraj ludzi szczęśliwych, mlekiem i miodem płynący.

Reasumując, jak ktoś koniecznie chce obejrzeć, to może, ale tylko raz, a i to raczej w domu niż w kinie

Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)